aasica z tymi 12 godzinami wyszło jakoś tak samo... zupełnie zapomniałam o jedzeniu, co ostatnio dziwnie często mi się zdarza

o wielu rzeczach zreszą ostatnio zapominam.
Co do palącego mężczyzny... nie palił i zarzekał się, że nie będzie aż w końcu się nauczył przy mnie ;(
Razem niestety rzucać nie możemy bo los chciał, że pracuje i mieszka kilkaset km ode mnie, a ja chcę się na dobre przeprowadzić po narodzinach Filipka (najbliższy szpital 30km, najbliższy sklep, w którym coś konkretniejszego można kupić to 15km - on mieszka, a później my będziemy mieszkać totalnie w środku lasu więc bałam/boję się przed porodem przeprowadzki).
Co do zajmowania rąk to chyba nie to jest dla mnie najgorsze bo te mam zawsze prawie zajęte - dużo czasu spędzam przed komputerem grając

a jak nie przed komputerem to przed książką lub serialem^^ najgorsze jest to, że muszę poczuć ten dym cały w płucach :/ ale... przy tak okropnych fajkach jakie teraz podpalam ojcu, długo już nie będę musiała bić się z tą potrzebą
Poprzednio udało mi się 2 tygodnie bez papierosów ale mąż przyjechał i miał w schowku paczkę takich, które lubię... teraz mu kategorycznie zabronię przywożenia ze sobą jakichkolwiek
Odbiegając od tematu... zastanawiam się nad porodem pomału i coraz bardziej się boję, że nie dam rady! Kompletnie nie mam kondycji, ze świecą szukać drugiej osoby z taką kondycją jak moja (albo z takim jej brakiem). Wiem, że w ciąży trzeba spacerować, chodzić itd ale od 11tc doskwierają mi potworne bóle pleców i do tego dochodzi brak osoby, z którą możnaby się poszwędać (sama nigdy nie lubiłam wychodzić). Większość ciąży spędziłam właśnie przed komputerem albo oglądając seriale czy czytając no i do tego paląc. Wagę też mam konkretną przez takie właśnie leniuchowanie i objadanie się słodyczami i kurcze... obawiam się o to, czy fizycznie podołam porodowi

Z jednej strony się staram o tym nie myśleć, a jak już muszę to mówię sobie, że zawsze byłam silna raczej i dlaczego teraz ma być inaczej ale z drugiej strony w tym momencie do głosu dochodzi realizm i szepce "nie dasz rady". Juz sama nie wiem co o tym myśleć.
Sorki za wywód, ale jakieś takie wątpliwości i strachy mnie dzisiaj dopadły za sprawą wczorajszego odkurzania, które mnie powaliło.
Edit: Dalsza część skarg - latem zeszlego roku na parkingu pod moim oknem stawali gówniarze-łysole z grającym bagażnikiem w godzinach 1-4 w nocy. Wielokrotne zgłoszenia na policję nic nie pomogły. Dopiero jak któryś z nich naćpany wytłukł nam szybę w samochodzie to się wystraszyli i 'przestawili' się gdzieindziej... Teraz zmienili samochód i wrócili. Zwariuję!