majka20001
Fanka BB :)
czesc kobialki
my juz po torciku moim zdaniem bylo ok....
Maria - dzieki za życzonka co do wycieczki to moze i faktycznie masz racje... chociaz to i tak szkoda tego slonka o braku uzębienia u dzieci w ogole nie slyszalam takze nie pomogę
wiolan - tak
gabrielko - u nas bylo 10 osob + bratanica i wszystkich zaprosilam do rodzicow bo niestety u nas warunki lokalowe nie pozwalają na taka liczbe gosci.... we czwartek zaczelam robic ciasto grysikowe ale zanim kasza mi wystygla to juz byla polnoc i musialam przelozyc na piatek... w piatek cala masa mi sie zważyła i szlag mnie trafił..... o 17 rozpoczelam na nowo produkcje masy...... udalo mi sie skonczyc o 21 czy 22..... dzisiaj rano wstalam i juz sie zaczelam pakowac, tzn zabrac rzeczy dla siebie i dla malej na caly dzien łącznie z jedzonkiem herbatkami itp...... udalo mi się wyjsc z domu dopiero przed 12 i to w dodatku na raty tzn mala do chusty i po kolei znosilam rzeczy do auta w sumie na 3 razy i na koniec mala z chusty do fotelika....., zawiozlam ciasto do rodzicow i pojechalam po zakupy..... ze wszystkim wpakowalam sie do rodzicow i zrobilam miche salatki.... do tego byly jakies tam talarki z krakusa paluszki ciastka w stylu delicji sok pepsi kawa herbata i dla zabawy piccolo no i po pracy przyjechal m z tortem..... przy okazji kupilam swieczke i dwie fontanny.......eeehh no powiem ze zmeczona troche jestem.... a m cos kreci nosem, wrrr.....
mala wygladala slodko w nowej sukience przyjmowala każdego z przychodzących gości smiesznie to wszystko wyglądało kurcze jednak robienie imprez u siebie to zupelnie co innego.... ehh....
ps - na slodziakach pare fotek
my juz po torciku moim zdaniem bylo ok....
Maria - dzieki za życzonka co do wycieczki to moze i faktycznie masz racje... chociaz to i tak szkoda tego slonka o braku uzębienia u dzieci w ogole nie slyszalam takze nie pomogę
wiolan - tak
gabrielko - u nas bylo 10 osob + bratanica i wszystkich zaprosilam do rodzicow bo niestety u nas warunki lokalowe nie pozwalają na taka liczbe gosci.... we czwartek zaczelam robic ciasto grysikowe ale zanim kasza mi wystygla to juz byla polnoc i musialam przelozyc na piatek... w piatek cala masa mi sie zważyła i szlag mnie trafił..... o 17 rozpoczelam na nowo produkcje masy...... udalo mi sie skonczyc o 21 czy 22..... dzisiaj rano wstalam i juz sie zaczelam pakowac, tzn zabrac rzeczy dla siebie i dla malej na caly dzien łącznie z jedzonkiem herbatkami itp...... udalo mi się wyjsc z domu dopiero przed 12 i to w dodatku na raty tzn mala do chusty i po kolei znosilam rzeczy do auta w sumie na 3 razy i na koniec mala z chusty do fotelika....., zawiozlam ciasto do rodzicow i pojechalam po zakupy..... ze wszystkim wpakowalam sie do rodzicow i zrobilam miche salatki.... do tego byly jakies tam talarki z krakusa paluszki ciastka w stylu delicji sok pepsi kawa herbata i dla zabawy piccolo no i po pracy przyjechal m z tortem..... przy okazji kupilam swieczke i dwie fontanny.......eeehh no powiem ze zmeczona troche jestem.... a m cos kreci nosem, wrrr.....
mala wygladala slodko w nowej sukience przyjmowala każdego z przychodzących gości smiesznie to wszystko wyglądało kurcze jednak robienie imprez u siebie to zupelnie co innego.... ehh....
ps - na slodziakach pare fotek
Ostatnia edycja: