reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Ja się melduję. My już u Teściów - atmosfera póki co ok.
Nadgonię Was pewnie po powrocie do domu dopiero :(

Gabrielko tym razem mi się nie uda, cienko z kasą, musimy z M niedługo znowu do Elbląga jechac bo się ubezp samochodu konczy, poza tym kupa roboty w ogrodzie :( Może przy okazji następnego Waszego spotkania mi też się uda przybyć :-)

Domka gratulacje z okazji 7 miesięcy Jagódki! :D
 
reklama
Ja dziś po zjeździe i wzięłam się za nadrabianie bb. U nas ok. Rozszerzamy małemu dietę i je już kleik ryżowy i 2 obiadki i na razie ok, żadnej wysypki nie było :-) Ja się zapisałam jutro do gina,ale nie wiem jeszcze czy pójdę, zależy czy mąż będzie musiał iść jutro koniecznie rano do pracy czy będzie mógł trochę poźniej. Jutro się okaże. Bo z synem do gina iść to jakoś tak dziwnie :sorry2:
No i Przemek zaczął się w czwartek wreszcie przewracać z plecków na brzuszek i ostatnio już trochę pełza - tak po kole i do tyłu, do przodu jeszcze nie załapał, bo zamiast się rączkami podciągać to się odpycha :-D

Maria, Majka - oglądałam te Wasze foteliki i nasunęło mi się pytanie - czemu kupujecie foteliki 9-18kg a nie te 9-36kg? Są ku temu jakieś powody? Czy tak po prostu sobie wybrałyście? No bo ja to myślałam o takim 9-36kg żeby za jakiś czas znowu nie kupować kolejnego, ale może nie wiem czegoś i takie 9-18 są lepsze? Oświećcie mnie.

Agga - wielkie gratulacje z okazji 3 miesięcy bez fajek! :-D A Filip w jakim foteliku się wozi? Może Ty też coś doradzisz?

Domkaa - no i dobrze że Ci fajki nie smakują. Mi też już nie smakują a swego czasu popalałam (ale nałogowo nigdy nie paliłam), no i dobrze i niech tak zostanie.

Iryska - 500 gramów na tydzień to rewelacyjny przyrost :-) Gratuluję, oby tak dalej :-) Ja pępek przecierałam tymi gazikami 'Leko' w szpitalu leżało tego pełno to wzięłam sobie kilka do domu. Nawet chyba nie codziennie przecierałam, bo mały na początku strasznie nietykalski był. No i z pępkiem wszystko ok było i odpadł jakoś po 2 tyg. czy nawet ciut przed. Wiem że jest też Octenisept ale to drogie jest i ja nie kupowałam bo i tak ten pępek szybko odpada i nie widziałam sensu.

Agga - no lipa z tymi teściami. Ja nienawidzę jak mi się ktoś w moje życie wtrąca więc wcale Ci się nie dziwię. Ja bym na Twoim miejscu wysłała męza samego do teściów jeśli nie masz ochoty - co za problem. W końcu to jego rodzice. Może z małym nawet pojechać. U mnie z teściami było ok wszystko na początku, ostatnio tylko z teściową trochę się popsuło jak zaczęła za bardzo się wtrącać w sprawy z małym związane. Ale my wprost mówimy żeby się nie wtrącała i tyle. Na razie nie do końca jeszcze to do niej dotarło, bo ona jakoś nie zauważa za bardzo kiedy to robi, ale wykazuje chęć poprawy. Tyle że na szczęście mój M. staje zawsze po mojej stronie i jak mu się poskarżę to on przeprowadza odpowiednią rozmowę, pokojowo, ale jednak przeprowadza :-)

Domkaa - no szybko bardzo u Was posżły te ząbki. U nas szybko się 2 pojawiły, ale potem cisza, tzn ryki ciągle są, mały się ślini, ma ataki histerii i wsysania się we wszystko co w zasięgu ust (łacznie z moją brodą, nosem, policzkiem, ramieniem a dziś mężowi wgryzł się w ucho tymi 2 zębami ;-). A jaki hardcore jest jak mu dziąsła bobodentem trzeba posmarować - normalnie czysta kaskaderka żeby na tyle szybko nad jedynkami przejechać, żeby nie zdążył palca odgryźć tymi zębami. Kiedy mu coś wreszcie wyjdzie? Symptomów żadnych poza 2 kreskami nie mam na razie. Ostatnio tylko przez 2 dni byłam strasznie senna, ale dziś no ok. A o cukrach to Ty mi nie wspominaj. Mierze co jakiś czas i szczerze mówiąc bez rewelacji - często jest koło 120, raz było 128. Więc pewnie jeszcze z miesiąc normalnego jedzenia i dieta będzie. Może przynajmniej zrzucę te kilogramy których nabrałam po porodzie ;-)

Kasia_B - Super że wizyta udana, no i gratuluję wagi - Staś już przegonił Przemka :-D Przemek miał ostatnio 8600, było to kilka dni przed skończeniem 7 miesięcy. Teraz we wtorek idziemy na wizytę więc się dowiem ile przybrał.
 
Ostatnia edycja:
My mamy za sobą pierwszy spacerek:-) Za jakąś godzinę szykujemy się na drugi. Jakoś radze sobie z tą dietą cyckową mała póki co nie narzeka, ale ja średnio jestem zadowolona brakuje mi warzyw i herbaty zielonej.
Byliśmy z pępkiem u chirurga bo pediatrze się on nie podobał. Ten powiedział że wszystko jest ok w sumie był już na wylocie, lekarz oderwał go i kazał używać Octenisept( to o czym pisała nice-girl). Troszkę tam jeszcze go zostało ale to kwestia kilku dni.
Teraz mam inne zmartwienie(tak już chyba będzie do końca życia) Amelka kicha co jakiś czas co niby jest normalne u noworodków i lekko świszczy przez nos. Pediatra zbadała i stwierdziła że wszystko ma czyste i to może być kwestia suchego powietrza i lasu wokół nas. Męża to uspokoiło a ja nadal sobie wkręcam, apetyt jest, śpi dobrze oddycha przez ten nosek nie marudzi, nie wiem może rzeczywiście przesadza. M. był przeziębiony lekko od razu jak się urodziła. Wydzieliny z nosa nie ma. Ach ja to bym najchętniej poszła do pediatry po raz drugi.
Agga- te teściowe:-) Moja się nie wtrąca ba ona się w ogóle nami nie interesuje-nie wiem co gorsze. Liczyłam po urodzeniu małej na jakieś ciepłe słowo bo nie mam mamy a tu klops. Nawet nie zapytała jak się czuję po porodzie, jak mnie zobaczyła zapytała czy urodziłam czy nie bo brzuch nadal mam( 2 doby po porodzie to chyba normalne). Zimna ryba i tyle.
 
iryska u nas była sabka - tzw cofanie się pokarmu przez nosek, połozna kazała mi z watki zrobić rulonik , sól fizjologiczna i lekko do noska czyścić, nie pamiętam ile to trwało ale robiłam to dłużej
 
Iryska - u nas też małemu długo ciągle coś charczało w nosku. On dużo ulewał i jak mu gile wyciągałam to rzeczywiście były białe, więc to pewnie od mleka ulewanego było. Kup sól fizjologiczną i zapuszczaj do noska i możesz co jakiś czas Fridą wyczyścić nosek. Jak widzisz gołym okiem gila w nosie to ja je wtedy wyciągam patyczkiem do uszu, ale to jak taki widoczny jest blisko wyjścia. No i może to wina suchego powietrza. U nas małemu ostatnio jakoś przeszło te charczenie ciągłe i teraz to mu może z raz na 2 dni zapuszczę sól fizjologiczną (wcześniej było kilka razy dziennie) a Fridą to czyszczkę może z raz w tygodniu. I jakoś to dziwnie zbiegło się z zakończeniem sezonu grzewczego i zakupieniem przez nas elektrycznego nawilżacza powietrza.
Jeśli mała będzie mieć katar to na pewno będziesz tego wtedy pewna - będzie się jej lało z noska i to będzie taki rzadki katar, a jak Fridą zaciągniesz to będzie tego pełno.
Jak co jakiś czas kicha to chyba nie ma co się martwić. U nas Przemek i kicha i pokasłuje i to już długo trwa i lekarze badali i mówili że ok. Więc podejrzewam że to odkasłuje ślinę która mu spływa w dużych ilościach przy ząbkowaniu.

Ja wczoraj byłam u ginki i miłe zaskoczenie - bardzo przyjemnie było. Gabinet fajnie wyposażony i przyjemny z łazienką w środku gdzie się przebiera. Założyła mi kartę ciąży, dała skierowania na różne badania, dała bez problemu receptę 'p' na paski do glukometru, żebym już sobie mierzyła profilaktycznie cukier (biorąc pod uwagę że ja jeszcze cukrzycy nie mam to miło z jej strony), dała mi sama z siebie skierowanie na usg piersi, a wcześniej lekarze twierdzili, że 'za młoda' jestem nawet na moją prośbę, no i spytała się czy chciałabym jeszcze teraz USG zrobić przed 12tyg, no to powiedziałam że oczywiście, no i mam termin na 30 maja. Także zadowolona jestem, o niebo lepiej niż u tego konowała do którego w I ciąży chodziłam. No i termin mam na 6.01
biggrin.gif
Jakos teraz po wizycie bardziej do mnie dotarło że w ciąży jestem.
A dziś znowu byłam z małym na kontroli i waży już 9100 i mierzy 71,5cm :-) Mój kluseczek. No i dostałam od pediatry skierowanie do szpitala na oddział alergologii 1 dnia :-) Tak się cieszę, bo alergolog zalecała zrobienie testów, ale prywatnie to koszt kilkaset złotych (a chodzę prywatnie do alergologa), a tak to mi zrobią w szpitalu hurtem wszystkie testy :-) Zarejestrowałam już to skierowanie na stronie szpitala i czekam na wyznaczenie terminu :-)
No i dziś dotarł zamówiony skoczek dla małego (taki z FP Rainforest). Ale czad! :-D Boki zrywany z mężem, ale Przemek komicznie wygląda jak w tym podskakuje, uchachany oczywiście, ledwo to od ziemi odstaje i podskakuje na tych maleńkich nóżkach i do tego jeszcze ręce mu latają, jak taki mały pajacyk - normalnie ubaw mamy nieziemski. A mały zakochany w nowym nabytku :-)
 
Witam :)

Nice no to masz zimowy termin :) cudnie:)
Super że jesteś zadowolona z ginii :) to rzeczywiście bezcenne :)
Dbaj o siebie...ciekawe czy braciszek czy siostrzyczka:-)
Wymiary Przemka idealne :) Wycałować :) A co do zębów to dobrze, że może sobie odpocząć, należy mu się :) Jagodę wymęczyła ta zołza górna:wściekła/y:i już druga się powoli szykuje!

Iryska
spokojnie jeszcze trochę i wyluzujesz :) Dzieci kichają bo oczyszczają w ten sposób nosek - moja dużo dużo kichała :) Tylko się cieszyć jeżeli pediatra nic nie zauważyła :) Kiedyś wyczytałam że jeżeli psika się solą czy to fizjologiczną czy morską w nosek to warto to ściągać jak się rozpuści gdyż na zalegającym "materiale" tworzą się bakterie...tak robiłam i tak robię do dziś :) Nie czekam na katar żeby użyć fridy :) zresztą nigdy też kataru nie miałyśmy ;) może i dlatego między innymi;) Zmieniła się tylko częstotliwość bo teraz to już tylko raz dziennie no chybaże sytuacja tego wymaga to dwa.

Majka ha! mam Cię!! pilnowałam i wiem że Jagodzianka ma dziś roczek!!! Wielkie calusy dla NIej, by nadal tak pięknie się rozwijała i nie chorowała :) Wielki dzień!!!
Całusy!

A ja od poniedziałku na prochach...ząb oczywiście....jezus...no cóż łączę się z córką...ją bolą i mnie :( Wymiękłam i w piątek idę do dentysty, nie widać by miał przestać boleć :-(

Buziaki słodziaki
 
Dziewczyny... muszę się wyżalić. Pół dnia spędziłam rycząc...
Mój M zawsze twierdził, że nic do ukrycia nie ma i mogę sobie włazić w jego archiwum gg i takie tam. Jego siostra przesłała mu właśnie na gg link do takiej suszarki ogrodowej no i chciałam ją mamie pokazać, więc wlazłam i szukałam... no i zobaczyłam że M gadał z siostrą o mnie. Jak przeczytałam to najpierw miałam szczękopad, potem wielkie gały, potem mnie mega wku*w ogarnął a na końcu właśnie spędziłam kilka h rycząc.
Nie jestem idealną mamą, nie lubię zostawać sama z Młodym, cieszę się, że M po powrocie z pracy się nim zajmuje. Miliardy razy pytam go czy pomóc mu, czy wziąć Małego a jak biorę to on i tak mówi nie - to co ja mam się kłócić. Bawię się z nim, czytam bajeczki, latam po domu (o tym mówię, że mnie wkurza bo dla mnie to łażenie bez celu, no ale jak Młody ma radochę to ok) i takie tam.
W każdym razie jego siostra zaczęła po mnie jechać okrutnie, że nic nie robię, że mogę się obrażać i wnerwiać tylko dlatego że urodziłam dziecko, że przeze mnie M nie ma kontaktu z kolegami, że przeze mnie zrobiło się z niego dno społeczne, że nie udziela się w bractwie, że podporządkowuje się mi, że nigdzie bez mojego pozwolenia nie może wyjść/wyjechać, że mam w dupie swoje dziecko, że olewam je i masa innych bolesnych dla mnie rzeczy, tym bardziej że zawsze myślałam, że żyjemy ze szwagierka dobrze.
M niby zaczął gadać, że wyjechał i i tak by się to tak skończyło.. w każdym razie najbardziej mnie zabolało, że powiedział iż mi się nie chce wychowywać Filipa i że skoro ma taką matkę to niech chociaż ojca ma dobrego no i że skoro ja mam gdzieś co z Młodego wyrośnie to on musi się postarać o to aby był fajnym chłopakiem.
Miałam mu nie mówić nic... miałam na niego nie krzyczeć i postarać się być lepszą mamą ale nie mogę, tak okrutnie mnie to boli jak nic nigdy chyba. Jak wrócił to jego siostrę zwyzywałam od k*rw i dzi*ek, jemu powiedziałam, że go nienawidzę i niech sobie lepszej szuka jak ja mu nie pasuję, tymbardziej że to on ślubu chciał jak sie dowiedzial ze w ciazy jestem. Boli mnie okropnie, okropnie... patrzeć na niego nie mogę niemalże ;(
Nigdy MI nic nie powiedział, że coś mu nie pasuje, że coś robię źle... nic mi nie powiedział :(((
Jak mówię aby gdzieś jechał beze mnie bo ja nie chcę to on mówi że nie pojedzie i nie jedzie, ja nie chce isc na spotkanie z jego kolegami to on tez nie idzie...
Nie wiem co mam robic ;(
 
Aga bardzo Ci współczuje:-(jak dla mnie cios w plecy...Musisz pogadać z M, ochłoniesz, przemyślisz wszystko i zobaczysz że się dogadacie! To ważna sprawa bo dotyczy Waszego mianownika najważniejszego jakiego można mieć - dziecka! To bolesne co przeczytałaś ale chyba dobrze się stało bo lepiej wiedzieć takie rzeczy i przeanalizować sytuację. Nie krzycz kochana to Ci nie pomoże niestety:-(pomilcz sobie...prześpij się z tym...a za dzień, dwa, pięć będziesz gotowa na rozmowę na konstruktywną rozmowę:)
Posyłam dużo, dużo ciepełka zraniona duszyczko...ale będzie dobrze, przekonasz się...
 
reklama
Domka tyle, że już nakrzyczałam :( Ja próbowałam to stłumić, ale zaczął do mnie mówić i żyłka pękła... jestem cholernie impulsywna, jak się wścieknę to koniec.

Też myślę, że do porozumienia dojdziemy ale nie wiem czy zapomnę o tym co przeczytałam ;( Może i przesadzam z reakcją ale jak to przeczytałam to tak jakby świat mi się zawalił. Odkąd jesteśmy razem NIGDY na mnie złego słowa nie powiedział, nigdy nie robił wyrzutów, dogadywaliśmy się idealnie... a tu coś takiego ;(
 
Do góry