Hej słodkie!
Nie odzywałam sie troszkę bo u nas paskudny tydzień był(mam nadzieję że najgorsze już za nami). Pisałam mała pokasływała w piątek - byliśmy na osłuchaniu i czysto - dostała syropik i tyle ale kaszelek był w sobotę, w niedzielę już większy no a w poniedziałek już charczało w oskrzelach. Ostre zapalenie oskrzeli i antybiotyk - najpierw Zyrtec - wypluty więc przeszliśmy na zastrzyki na szczęście, no ale we wtorek świst jak cholera i się okazało ze się oskrzela skurczyły no i mała na to zastrzyk dostała no i przykaz inhalować i jak nie pomorze do środy... to już mieliśmy skierowanie do szpitala. Nie pytajcie nawet ile mnie to wszystko nerwów kosztowało całą noc przy niej siedziałam - inhalacje na siłę robiliśy bo się kręciła że szok ... no ale ulga następnego dnia bo była poprawa. Dziś byliśmy na kontroli i jest znacznie lepiej
Ja jestem blada jak ściana wymęczona i dopadło mnie przeziębienie z osłabienia ale uśmiechnięta bo małej lepiej...ufff postarzałam się po tej akcji o parę lat... co dzieci robią z czlowieka.
No i tym sumptem M gotuje sprząta itp a mu się kurujemy - kręgosłup to mi się w d.. wbija od noszenia mojego słońca ale za jeden uśmiech wszystko bym zrobiła.
Rozpisałam się ale to ważne dla mnie było strasznie. Wkurzające jest o żę się dba o malucha dmucha na zimne a tu złapie nie wiadomo skąd takie świństwo.!!A no i mała sończyła we wtorek 9 miechów a ja w poniedziałek w 29... jak ten czas leci...
Agga Twój bąbel był w szpitalu jak pamiętam - na co to było? A i gratki ze twoje choróbsko się cofnęło. No i dla małego za pierwsze kroki.
Hałabała powodzenia z tą szyną - biedna malutka no ale o po to by póżniej było jej lepiej. Co do cukrów no cóż - ze 2 razy zmierzyłam po porodzie i było ok.
Agula super że będziecie mieszkać w domku. My od roku też na swoim jest super
Z deserków mała moja lubiła sałatkę z owoców lata. A próbowałaś zetrzeć jabłko i dac małemu np z kaszką lub same albo banana?
Maria udanego wypadu w góry. Mam pytanie psowe bo wiem że specjalistką jesteś. Nasz spaniel dla małej jest super cierpliwy i swoje ucho do gryzienia jej oddaje ale włąśnie jakiś taki płochliwy się zrobił. Byle puknięcie i szczeka, albo jak ktoś wejdzie bez pukania to ujada jak dziki ale dupen cofen i się chowa pod łóżko i stamtąd wyje. Jest jakiś sposób na niego?
Maja co tam u was?