No wiec mam 26 lat, od maja jestem rozwódka, ale to akurat nie jest takie złe...mieszkamy sobie z Filipem sami, i bardzo nam to odpowiada przynajmniej mamy spokojny, bezpieczny dom. Filip spotyka sie regularnie ze swoim ojcem, chociaż nie jest mi łatwo, ale nie utrudniam mu tego, bo wiem, ze synkowi potrzebny jest kontakt z ojcem, a moje uprzedzenia do niego chowam w kieszeń kiedy widzę roześmianą buzię synka na widok ojca. Niby jesteśmy sami ale nie samotni, chciałabym od czasu do czasu porozmawiać z kimś w podobnej sytuacji...myslę że po prostu będę lepiej rozumieć problemy wasze a Wy moje...no i jakaś rada od czasu do czasu czy po prostu zwykłe gadu-gadu miedzy nami