reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co sądzicie na ten temat?

Crazylalafresh

Moderator
Dołączył(a)
16 Sierpień 2020
Postów
422
Miasto
Wrocław
Hej. Chcę się zapytać co sądzicie na ten temat. Ostatnio poroniłam w 8tc, pęcherzyk nie rósł i nie było widać zarodka. Bardzo to przeżyłam (staraliśmy się 3lata i to była moja pierwsza ciąża). Jak czasami poruszaliśmy temat to moja teściowa mi mówi że nie powinnam nazywać tego poronieniem skoro nie było zarodka, dla mnie to był cios... (że ciąża jest wtedy kiedy jest zarodek itp). Co Wy uważacie na ten temat? Zaczynam się czuć trochę jakby 'winna' że przesadzałam z moją reakcją i zaangażowała w to poronienie moich bliskich (widzieli o ciąży więc musiałam im powiedzieć że poroniłam) a z drugiej strony moim zdanie to moja teściowa która bardzo lubię i szanuje z wzajemnością nie powinna tak mówić. Trochę zagmatwane ale nie wiedziałam jak to ująć w słowa. Mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodzi...
A druga kwestia. Pytanie do was. Jakbym zaszła w kolejna ciążę to 'mam prawo' nazywać to dziecko tzw. tęczowym? Nie wiem już co sądzić na ten temat. 😥😥😓😓
Chce znać wasze szczere opinie na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi...
 
reklama
Oczywiście, że masz prawo nazywać kolejne dziecko tęczowym, masz prawo nazywać to co przeżyłaś poronieniem i masz prawo do absolutnie wszystkich emocji jakie odczuwasz w związku z tragedia jaką przeszłaś. Masz prawo do złości, smutku i odbycia żałoby.
Nikt nie może umniejszać Twojej straty tylko dlatego, że jemu się coś wydaje.
Poronienie na KAŻDYM etapie może (nie musi) być niewyobrażalną tragedia dla kobiety i partnera i nie ma żadnego znaczenia czy był zarodek czy nie, czy beta miala tysiące czy może skoczyła do 10. To może być dla kogoś dokładnie taka sama strata i tak samo trudno będzie się z nią pogodzić.
Nigdy nie powinnaś od nikogo usłyszeć, że boli Cię to za bardzo i przykro mi, że musisz to przeżywać.
🤍🤍🤍
 
Strata ciąży bardo wpływa na psychikę kobiety, także nazywaj tak, jak czujesz i nie patrz na innych.

Komórka ( jajeczko) zostało zapłodnione, także ja bym nazwała to poronieniem, nawet jeśli połowa mojej rodziny sądziłaby inaczej.

Masz prawo przeżywac stratę. Powiem więcej, jeśli będzie Ci łatwiej, to nawet masz prawo nazwać tego "maluszka".

Trzymaj się dzielnie ❤️
 
Strata ciąży bardo wpływa na psychikę kobiety, także nazywaj tak, jak czujesz i nie patrz na innych.

Komórka ( jajeczko) zostało zapłodnione, także ja bym nazwała to poronieniem, nawet jeśli połowa mojej rodziny sądziłaby inaczej.

Masz prawo przeżywac stratę. Powiem więcej, jeśli będzie Ci łatwiej, to nawet masz prawo nazwać tego "maluszka".

Trzymaj się dzielnie ❤️
Oczywiście, że masz prawo nazywać kolejne dziecko tęczowym, masz prawo nazywać to co przeżyłaś poronieniem i masz prawo do absolutnie wszystkich emocji jakie odczuwasz w związku z tragedia jaką przeszłaś. Masz prawo do złości, smutku i odbycia żałoby.
Nikt nie może umniejszać Twojej straty tylko dlatego, że jemu się coś wydaje.
Poronienie na KAŻDYM etapie może (nie musi) być niewyobrażalną tragedia dla kobiety i partnera i nie ma żadnego znaczenia czy był zarodek czy nie, czy beta miala tysiące czy może skoczyła do 10. To może być dla kogoś dokładnie taka sama strata i tak samo trudno będzie się z nią pogodzić.
Nigdy nie powinnaś od nikogo usłyszeć, że boli Cię to za bardzo i przykro mi, że musisz to przeżywać.
🤍🤍🤍
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi i już mój dzień stał się jeszcze lepszy ❤️❤️
 
Hej. Chcę się zapytać co sądzicie na ten temat. Ostatnio poroniłam w 8tc, pęcherzyk nie rósł i nie było widać zarodka. Bardzo to przeżyłam (staraliśmy się 3lata i to była moja pierwsza ciąża). Jak czasami poruszaliśmy temat to moja teściowa mi mówi że nie powinnam nazywać tego poronieniem skoro nie było zarodka, dla mnie to był cios... (że ciąża jest wtedy kiedy jest zarodek itp). Co Wy uważacie na ten temat? Zaczynam się czuć trochę jakby 'winna' że przesadzałam z moją reakcją i zaangażowała w to poronienie moich bliskich (widzieli o ciąży więc musiałam im powiedzieć że poroniłam) a z drugiej strony moim zdanie to moja teściowa która bardzo lubię i szanuje z wzajemnością nie powinna tak mówić. Trochę zagmatwane ale nie wiedziałam jak to ująć w słowa. Mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodzi...
A druga kwestia. Pytanie do was. Jakbym zaszła w kolejna ciążę to 'mam prawo' nazywać to dziecko tzw. tęczowym? Nie wiem już co sądzić na ten temat. 😥😥😓😓
Chce znać wasze szczere opinie na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi...
Masz pełne prawo czuć wszystko, co czujesz i już. Czy jeżeli powiem, ze przesadzasz, to przestaniesz tak czuć? Na pewno nie, a będzie Ci jeszcze gorzej. Nie dyskutowałabym z nikim o tym, czy to było poronienie, czy nie. Dla Ciebie było. Kropka. Masz prawo przezywać i oceniać tę sytuację po swojemu.
 
Przecież do zapłodnienia doszło. Po prostu ciąża się nie rozwinęła. Nikt nie ma prawa zabronić Ci cierpienia z tego powodu. Czasem jest tak, że nie pojawia się nawet pęcherzyk, to też jest ciąża. Każda z nas gdy zobaczy drugą kreseczkę czuje wielkie emocje, szczęście i miłość. Nie da się przejść koło tej straty obojętnie. Nie czuj się winna, że to przeżywasz. Masz do tego absolutne prawo. Przykro mi, że niektorzy tego nie rozumieją i że musisz to przechodzić...
Ściskam mocno ❤️
 
Na jedno i drugie pytanie odpowiadam - masz pełne prawo czuć jak się czujesz. I to wyczerpuje temat. Teściowa niech się zajmie swoim tyłkiem.
Mnie poronienie niezbyt dotknęło, a drugiej córki (tej z trzeciej ciąży) nie nazywam tęczową, ale nie uważam, żeby to było coś złego. Każdy reaguje inaczej. A już pie*dolenie takich rzeczy do synowej najlepiej świadczy o niej jako kobiecie. Trzymaj się!
 
reklama
Oczywiście, że masz prawo nazywać kolejne dziecko tęczowym, masz prawo nazywać to co przeżyłaś poronieniem i masz prawo do absolutnie wszystkich emocji jakie odczuwasz w związku z tragedia jaką przeszłaś. Masz prawo do złości, smutku i odbycia żałoby.
Nikt nie może umniejszać Twojej straty tylko dlatego, że jemu się coś wydaje.
Poronienie na KAŻDYM etapie może (nie musi) być niewyobrażalną tragedia dla kobiety i partnera i nie ma żadnego znaczenia czy był zarodek czy nie, czy beta miala tysiące czy może skoczyła do 10. To może być dla kogoś dokładnie taka sama strata i tak samo trudno będzie się z nią pogodzić.
Nigdy nie powinnaś od nikogo usłyszeć, że boli Cię to za bardzo i przykro mi, że musisz to przeżywać.
🤍🤍🤍
Podpisuję się pod każdym słowem Zazu! To Twoje emocje i tylko Ty wiesz co i jak czujesz, nie daj sobie wmówić, że coś czujesz za mocno albo że „przesadzasz”. Reakcje kobiet na takie wydarzenie są bardzo różne, często skrajne, ale wszystkie są okej. Jeśli ktoś tu nie ma do czegoś prawa to wyłącznie inni ludzie do oceniania Twoich emocji.
U mnie wystąpiło krwawienie po becie 8 i, przyrzekam, w tamtym momencie czułam, że skończył mi się świat. Niewiele szczegółów pamiętam z tamtego czasu, w takiej byłam rozpaczy. Do dziś płaczę za moim dzieckiem. Jeśli ktoś śmiałby mi powiedzieć, że przesadzam to chyba naplułabym mu w twarz.
Przykro mi, że to się przytrafiło i Tobie 💔
 
Do góry