Crazylalafresh
Moderator
Hej. Chcę się zapytać co sądzicie na ten temat. Ostatnio poroniłam w 8tc, pęcherzyk nie rósł i nie było widać zarodka. Bardzo to przeżyłam (staraliśmy się 3lata i to była moja pierwsza ciąża). Jak czasami poruszaliśmy temat to moja teściowa mi mówi że nie powinnam nazywać tego poronieniem skoro nie było zarodka, dla mnie to był cios... (że ciąża jest wtedy kiedy jest zarodek itp). Co Wy uważacie na ten temat? Zaczynam się czuć trochę jakby 'winna' że przesadzałam z moją reakcją i zaangażowała w to poronienie moich bliskich (widzieli o ciąży więc musiałam im powiedzieć że poroniłam) a z drugiej strony moim zdanie to moja teściowa która bardzo lubię i szanuje z wzajemnością nie powinna tak mówić. Trochę zagmatwane ale nie wiedziałam jak to ująć w słowa. Mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodzi...
A druga kwestia. Pytanie do was. Jakbym zaszła w kolejna ciążę to 'mam prawo' nazywać to dziecko tzw. tęczowym? Nie wiem już co sądzić na ten temat.
Chce znać wasze szczere opinie na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi...
A druga kwestia. Pytanie do was. Jakbym zaszła w kolejna ciążę to 'mam prawo' nazywać to dziecko tzw. tęczowym? Nie wiem już co sądzić na ten temat.
Chce znać wasze szczere opinie na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi...