reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

A mi właśnie leci 25 tydzień i dopadła mnie taka zgaga, ze już nie wiem co ze sobą zrobic :( i przez to nie mam apetytu. Co Wam pomagało na zgagę?

ja miałam zgagę tylko po cytrusach lub serach i musiałam wtedy spać na pół siedząco...

Hey dziewczyny. Podglądam Was tu czasami.. Udzielalam się na tym forum jakiś czas temu, dłuższy czas, bo mój maluch ma już rok. Niedawno swietowaliamy jego pierwsze urodziny. Wiem przez co przechodzić ie, bo ja sama cała ciąże wspominam jako coś strasznego, codziennie bałam się wstawać z łóżka, bo gdy tylko otwierałam oczy, pierwsze co było w mojej głowie to to, że czeka mnie kolejny dzień pełen leku i niepokoju. Miałam straszny problem związany z ciśnieniem, panicznie wręcz bałam się go mierzyć, bo wyniki zazwyczaj były wysokie i to chyba właśnie nakrecalo we mnie ta cała spirale leku. No nic, przetrwałam, mimo że naprawdę myślałam że nie dotrwam do końca. Urodziłam zdrowego synka (będąc większą połowę ciąży na lekach) i jak ręką odjal wszystko minęło. Niestety u mnie nerwica wróciła.. I teraz pomimo leków dalej męczą mnie różne strachy i niepokoje. Odrazu zaznaczę, że funkcjonuje normalnie, dramatu nie ma. Więc może jednak coś te leki działają.. Eh generalnie wszystko zaczęło się mniej więcej po 3 mies od porodu, gdzie zaczęłam miewac natretne myśli odnośnie tego że mogłabym skrzywdzić swojego synka, a kocham go najmocniej! Wtedy też wróciłam do leków, które odrawilam zaraz po porodzie bo stwierdziłam wówczas ze potrzebne mi nie są. Co teeaz zaprzata mi głowę? Mniej więcej 3 mies temu mój tato wylądował w szpitalu z drugim w swoim życiu epizodem psychotycznym, to mnie jeszcze bardziej złamało. Na co dzień funkcjonował normalnie, pierwszy swój epizod i stwierdzenie choroby psychicznej mial w wieku 30lat więc ja byłam jeszcze mała dziewczynka. Później miał jakieś epizody ale tylko związane z depresja. I wiecie.. Moim problemem teraz jest lek przed właśnie choroba psychiczną. Codziennie męczą mnie myśli że zwariuje i np zrobię krzywdę małemu.. Kurcze nie było chyba dnia żeby taka myśl nie przeszła mi przez głowę.. Doradzcie proszę, może któraś z Was ma jakieś doświadczenia. . Nie wiem, czy przejść się do psychiatry i prosić o zmianę leków, czy może starać się samej pracować nad sobą.. Boję się że jak będą kombinować z lekami to tylko pogorsze sprawę, a w sumie najgorzej nie jest, ale też nie żyje tak jakbym żyć chciała. Dzięki za wysłuchanie, jeśli któraś z Was doczytala do końca i wierzcie mi dotrwacie do końca ciąży, ja dotrwalam a zdawało mi się że jestem beznadziejny przypadkiem..

Anncia na natrętne myśli pomagają leki. Mój psychiatra powiedziałby tak: nie ma być nienajgorzej, ma być całkowicie normalnie. Bez żadnych objawów. Ja bym poszła do lekarza.
 
reklama
A co na bezsenność? Tak mnie bolą stawy, głowa, że nie ogarniam... Łącznie może po 4h śpię...
Psychiatra. U Ciebie to chyba jest na tle nerwicowym, więc wątpię, że jakiekolwiek domowe sposoby pomogą. Miałam to samo przez pewien czas, gdy byłam na nieodpowiednich lekach
 
[GROUP=][/GROUP]
ja miałam zgagę tylko po cytrusach lub serach i musiałam wtedy spać na pół siedząco...



Anncia na natrętne myśli pomagają leki. Mój psychiatra powiedziałby tak: nie ma być nienajgorzej, ma być całkowicie normalnie. Bez żadnych objawów. Ja bym poszła do lekarza.
Idę jutro do swojej lekarki, zobaczymy czy coś zaradzi... Czy któraś z Was też miała problem z natretnymi myślami i leki dawaly radę? Ja jeszcze przed ciąża miałam głównie problem ze stanami lekowymi i napadami paniki i leki fajnie dzialaly, a teraz z tymi myślami coś ciężko, całkowicie nie chcą zniknąć:-( :(
 
Hey dziewczyny. Podglądam Was tu czasami.. Udzielalam się na tym forum jakiś czas temu, dłuższy czas, bo mój maluch ma już rok. Niedawno swietowaliamy jego pierwsze urodziny. Wiem przez co przechodzić ie, bo ja sama cała ciąże wspominam jako coś strasznego, codziennie bałam się wstawać z łóżka, bo gdy tylko otwierałam oczy, pierwsze co było w mojej głowie to to, że czeka mnie kolejny dzień pełen leku i niepokoju. Miałam straszny problem związany z ciśnieniem, panicznie wręcz bałam się go mierzyć, bo wyniki zazwyczaj były wysokie i to chyba właśnie nakrecalo we mnie ta cała spirale leku. No nic, przetrwałam, mimo że naprawdę myślałam że nie dotrwam do końca. Urodziłam zdrowego synka (będąc większą połowę ciąży na lekach) i jak ręką odjal wszystko minęło. Niestety u mnie nerwica wróciła.. I teraz pomimo leków dalej męczą mnie różne strachy i niepokoje. Odrazu zaznaczę, że funkcjonuje normalnie, dramatu nie ma. Więc może jednak coś te leki działają.. Eh generalnie wszystko zaczęło się mniej więcej po 3 mies od porodu, gdzie zaczęłam miewac natretne myśli odnośnie tego że mogłabym skrzywdzić swojego synka, a kocham go najmocniej! Wtedy też wróciłam do leków, które odrawilam zaraz po porodzie bo stwierdziłam wówczas ze potrzebne mi nie są. Co teeaz zaprzata mi głowę? Mniej więcej 3 mies temu mój tato wylądował w szpitalu z drugim w swoim życiu epizodem psychotycznym, to mnie jeszcze bardziej złamało. Na co dzień funkcjonował normalnie, pierwszy swój epizod i stwierdzenie choroby psychicznej mial w wieku 30lat więc ja byłam jeszcze mała dziewczynka. Później miał jakieś epizody ale tylko związane z depresja. I wiecie.. Moim problemem teraz jest lek przed właśnie choroba psychiczną. Codziennie męczą mnie myśli że zwariuje i np zrobię krzywdę małemu.. Kurcze nie było chyba dnia żeby taka myśl nie przeszła mi przez głowę.. Doradzcie proszę, może któraś z Was ma jakieś doświadczenia. . Nie wiem, czy przejść się do psychiatry i prosić o zmianę leków, czy może starać się samej pracować nad sobą.. Boję się że jak będą kombinować z lekami to tylko pogorsze sprawę, a w sumie najgorzej nie jest, ale też nie żyje tak jakbym żyć chciała. Dzięki za wysłuchanie, jeśli któraś z Was doczytala do końca i wierzcie mi dotrwacie do końca ciąży, ja dotrwalam a zdawało mi się że jestem beznadziejny przypadkiem..

Strach przed chorobą psychiczną to też objaw myśli lękowej. Sama to przerabialam. Na forum zaburzeni. pl jest cały wątek temu poświęcony :) a powiedz jakie leki brałaś w ciąży?
 
Strach przed chorobą psychiczną to też objaw myśli lękowej. Sama to przerabialam. Na forum zaburzeni. pl jest cały wątek temu poświęcony :) a powiedz jakie leki brałaś w ciąży?
Wiem wiem, wchodziłam nawet niedawno na te forum, ale tylko tak powierzchownie przejrzałam, chyba muszę sobie któregoś wieczoru usiąść i poczytać dokładniej. U mnie jest ten problem, w związku z sytuacją taty, który w tej chwili przebywa w szpitalu, wmawiam sobie że mam jakieś predyspozycje genetyczne i to nie daje mi spokoju eh. A brałam Nexpram (Elicea) i w sumie teraz tez na nim jestem.
 
Wiem wiem, wchodziłam nawet niedawno na te forum, ale tylko tak powierzchownie przejrzałam, chyba muszę sobie któregoś wieczoru usiąść i poczytać dokładniej. U mnie jest ten problem, w związku z sytuacją taty, który w tej chwili przebywa w szpitalu, wmawiam sobie że mam jakieś predyspozycje genetyczne i to nie daje mi spokoju eh. A brałam Nexpram (Elicea) i w sumie teraz tez na nim jestem.
A jaka dawka? Może musisz po prostu zwiększyć dawkę, a nie zmieniać lek.
 
reklama
Wiem wiem, wchodziłam nawet niedawno na te forum, ale tylko tak powierzchownie przejrzałam, chyba muszę sobie któregoś wieczoru usiąść i poczytać dokładniej. U mnie jest ten problem, w związku z sytuacją taty, który w tej chwili przebywa w szpitalu, wmawiam sobie że mam jakieś predyspozycje genetyczne i to nie daje mi spokoju eh. A brałam Nexpram (Elicea) i w sumie teraz tez na nim jestem.

A czy Twój tata ma jakąś konkretną diagnozę, np. Schizofrenia? Mi psychiatra zawsze powtarza jak bałam się, że zachoruje na chorobę psychiczną, że nerwica się w nią nie przekształca, a moje obawy to jedynie myśli lękowe.
 
Do góry