Pytam o znieczulenie do porodu siłami naturyRozumiem, nawet nie wiedziałam ze może być taki problem... a powiedz kochana czyli Ty nie możesz dostać nawet takiego znieczulenia na czas porodu-to ta sama substancja? I czy szycie krocza jest zawsze? Przepraszam jeśli zadaje głupie pytania ale nie jestem w tym zorientowana. W którym tygodniu jesteś? Może warto rozważyć powrót do leku, jaki brałaś długofalowo?
reklama
Nie moge z dwoch wzgledow: przebyta cesarka podczas bycia znieczulona mozna by nie poczuc ze rana sie rozeszla a po drugie zanim zrobia wlasciwe i zaloza to robia test na tej substancji na ktora jestem uczulona.Rozumiem, nawet nie wiedziałam ze może być taki problem... a powiedz kochana czyli Ty nie możesz dostać nawet takiego znieczulenia na czas porodu-to ta sama substancja? I czy szycie krocza jest zawsze? Przepraszam jeśli zadaje głupie pytania ale nie jestem w tym zorientowana. W którym tygodniu jesteś? Może warto rozważyć powrót do leku, jaki brałaś długofalowo?
Co do naciecia bardzo czesto nacinaja bo duzo gorzej jak kobieta peknie po wtedy szycie jest powazne dopiero i to zawsze peka w strone odbytu.
Najogolniej mowiac do znieczulenia przy porodzie w kregoslup uzywaja tej samej substancji co do szycia. A do ciecia innej ale z tej samej grupy lekow.
Ostatnia edycja:
Rozumiem, nawet nie wiedziałam ze może być taki problem... a powiedz kochana czyli Ty nie możesz dostać nawet takiego znieczulenia na czas porodu-to ta sama substancja? I czy szycie krocza jest zawsze? Przepraszam jeśli zadaje głupie pytania ale nie jestem w tym zorientowana. W którym tygodniu jesteś? Może warto rozważyć powrót do leku, jaki brałaś długofalowo?
Niebawem skoncze 29 tydzien. Wytrzymalam tyle tygodni bez a bylo mega trudno tak wiec nie ma sensu wlaczac leku na tym etapie to raz dwa ja bylam przeciwna braniu ich w ciazy i wytrwale dazylam do tego i nadal mam tak twierdze. Niestety lek nie zmieni mojego myslenia i panicznego leku bo to siedzi w glowie. Mam traume z poprzedniej ciazy. A dodatkowo ogolnie lek przed smiercia.
To jesteś bardzo dzielna, jak już 29 tydzień! Ja jestem po poronieniu i po tym przeżyciu wydaje mi się ze nie dam rady bez leku, ale Twoja sytuacja musiała być nieporównywalnie cięższa. Wyobrażam sobie tak ze jak ponownie zajdę w ciąże to po prostu pójdę na zwolnienie, bo bez leku ja mam spory problem ze spaniem i po takiej bezsennej nocy raczej ciężko funkcjonować w pracy...ale chyba zrobię tak, ze całkowicie odstawię lek jak się dowiem o ciąży. bardziej martwi mnie fakt, ze w takiej sytuacji w ogóle nie chce mi się jeść... przecież to mega ważne w ciąży. Jak Ty sobie dajesz radę bez leku? Byłam u psychiatry która mi powiedziała, ze ten 1 trymestr to absolutnie bez leku, a na moje stwierdzenie ze chyba ciągły niepokój w ciąży nie służy dziecku odpowiedziała mi, ze w czasie wojny były kobiety w ciąży w obozach koncentracyjnych które tez raczej nie były zbyt spokojne. Może to dość kiepskie porównanie, ale chodziło jej o to, ze nerwy dziecku nie zaszkodząNiebawem skoncze 29 tydzien. Wytrzymalam tyle tygodni bez a bylo mega trudno tak wiec nie ma sensu wlaczac leku na tym etapie to raz dwa ja bylam przeciwna braniu ich w ciazy i wytrwale dazylam do tego i nadal mam tak twierdze. Niestety lek nie zmieni mojego myslenia i panicznego leku bo to siedzi w glowie. Mam traume z poprzedniej ciazy. A dodatkowo ogolnie lek przed smiercia.
To jesteś bardzo dzielna, jak już 29 tydzień! Ja jestem po poronieniu i po tym przeżyciu wydaje mi się ze nie dam rady bez leku, ale Twoja sytuacja musiała być nieporównywalnie cięższa. Wyobrażam sobie tak ze jak ponownie zajdę w ciąże to po prostu pójdę na zwolnienie, bo bez leku ja mam spory problem ze spaniem i po takiej bezsennej nocy raczej ciężko funkcjonować w pracy...ale chyba zrobię tak, ze całkowicie odstawię lek jak się dowiem o ciąży. bardziej martwi mnie fakt, ze w takiej sytuacji w ogóle nie chce mi się jeść... przecież to mega ważne w ciąży. Jak Ty sobie dajesz radę bez leku? Byłam u psychiatry która mi powiedziała, ze ten 1 trymestr to absolutnie bez leku, a na moje stwierdzenie ze chyba ciągły niepokój w ciąży nie służy dziecku odpowiedziała mi, ze w czasie wojny były kobiety w ciąży w obozach koncentracyjnych które tez raczej nie były zbyt spokojne. Może to dość kiepskie porównanie, ale chodziło jej o to, ze nerwy dziecku nie zaszkodzą
Powiem Ci tak ja jestem po smierci synka w 31 t.c naglym cieciu opiece po porodowej ktora byla fatalna i dostalam taki cios od jednej z pan z personelu ze szkoda mowic. Tak wiec Cie rozumiem doskonale wiem co oznacza strata... I mysle ze nikt nie powinien jej doswiadczyc! Lecz zycie jest bezwzglednie okrutne
Powiem Ci ze ja w zasadzie rok przed ciaza to bralam chyba juz ten kawalek jak placebo odstawilam bez problemu. 3 miesiace mialam przerwy i zaszlam w ciaze. Poczatki byly trudne ale tak wiele sie dzialo ciezkich chwil, moj pies pochorowal sie kroplowki, weterynarze, zaraz z nim moj krolik - szpital na kolkach. Ja do tego najpierw plamienia, pozniej mialam problem z sercem od spadajacego potasu kardiolog holter konskie dawki tej witaminy nocka w szpitalu minelo po miesiacu ponad jak to sie skonczylo to kanalowka zeba na zywo robilam a wypadla mi tylko plomba. Lecz nie chcialam znieczulenia po tej akcji mojej z uczuleniem u dentysty kiedys...i dla zdrowia dziecka. Na dodatek stracilam ukochanego przyjaciela musial byc uspiony. Myslalam ze serce mi peknie... Od tamtej chwili po tym wszystkim dostalam mysli samobojczych, dreczyly mnie. Poszlam do psychologa ten do psychiatry kazal mi sie skonsultowac. Oczywiscie psychiatra ze moze dac mi leki jednak nie chcialam, wiec stwierdzil ze jak bedzie tragicznie to mam przyjsc. Jednak pomimo ze meczylam sie nie chcialam dziecka ladowac ta chemia wtedy myslalalam o nim co mogloby czuc przez moje leki. Kiedy lek mnie opanowywal staralam sie uspokoic powtarzalam ze to tylko mysl ze ciezko mi dlatego znow mam takie mysli ze nie radze sobie. Wtedy tez porozmawialam z moja ciocia i ta powiedziala wazne slowa : teraz przeciez nie dzieje sie tak sumarycznie pomyslalam wtedy ze ona ma racje nie mialam w tym danym momencie powodu. Zdarzaja sie mi gorsze dni, i mam czasem ta glupia mysl ale jest to juz rzadko. Nie dreczy mnie tak mocno jak wtedy. Mysle ze co mi troche pomoglo to dobry psycholog, duzo mowie wprost o tym jak sie czuje, powiedzial najblizszym o moich lekach placze kiedy potrzebuje. Jesli nie jestem wstanie czegos zalatwic to prosze o pomoc. Czuje sie niekiedy jak dziecko jednak to daje poczucie bezpieczenstwa ograniczam tzm staram sie zmniejszyc ten stres do minimum. Pozniej motywacja moja bylo ze tyle dalam rady zw nie chcialabym sie juz cofac.
To jesteś bardzo dzielna, jak już 29 tydzień! Ja jestem po poronieniu i po tym przeżyciu wydaje mi się ze nie dam rady bez leku, ale Twoja sytuacja musiała być nieporównywalnie cięższa. Wyobrażam sobie tak ze jak ponownie zajdę w ciąże to po prostu pójdę na zwolnienie, bo bez leku ja mam spory problem ze spaniem i po takiej bezsennej nocy raczej ciężko funkcjonować w pracy...ale chyba zrobię tak, ze całkowicie odstawię lek jak się dowiem o ciąży. bardziej martwi mnie fakt, ze w takiej sytuacji w ogóle nie chce mi się jeść... przecież to mega ważne w ciąży. Jak Ty sobie dajesz radę bez leku? Byłam u psychiatry która mi powiedziała, ze ten 1 trymestr to absolutnie bez leku, a na moje stwierdzenie ze chyba ciągły niepokój w ciąży nie służy dziecku odpowiedziała mi, ze w czasie wojny były kobiety w ciąży w obozach koncentracyjnych które tez raczej nie były zbyt spokojne. Może to dość kiepskie porównanie, ale chodziło jej o to, ze nerwy dziecku nie zaszkodzą
My mamy ta sile w sobie, tylko trzeba sie zaprzec. I walczyc oczywiscie na tyle ile to mozliwe. Mam mase lekow fobii nieraz placze ale pozniej mysle dasz rade musisz byc dzielna i nachodzi ta mysl w glowie spokojnie bedzie dobrze.
Angis tak dawno Cie tu nie bylo... a tyle zmartwien, tyle zmagan a byl czas ze troche lepiej sie czulas?My mamy ta sile w sobie, tylko trzeba sie zaprzec. I walczyc oczywiscie na tyle ile to mozliwe. Mam mase lekow fobii nieraz placze ale pozniej mysle dasz rade musisz byc dzielna i nachodzi ta mysl w glowie spokojnie bedzie dobrze.
Ja na chwile tez wszystko odpuscilam, mialam bardzo przykre wydarzenie w rodzinie meza, zupelnie sie wylaczylam.
Lęki wrocily ze zdwojona sila, lęk przed chorobami, nowotworami, przed smiercia. Nie wiem jak to udzwigne teraz. Za duzo tego wszystkiego do uniesienia.
Hej. Jestem tu nowa. Na nerwicę leczę się już od 10 lat. było lepiej i gorzej. od ostatnich "przygód" minęło 3 lata. Wtedy podjęłam pracę i okazało się że było to lekarstwo na całe zło. Zachodząc świadomie w ciąże w życiu nie przypuszałam że to dziadostwo wróci. Wszystko się zaczeło kiedy poszłam na chorobowe. Natłok,ok myśli tak jakbym nie miała nad nimi władzę. Mam fobię jeśli chodzi o mierzenie ciśnienia. Jutro mam wizyte u lekarza i od 3 dni lęki wróciły że będe musiała mierzyć , mimio że w czasie lepszych dni jak mierze mam dobre a w czasie panik i lęków jest wyższe i puls wysoki. Paranoja. Są dni że dam radę sobie z tym poradzić a przychodzą niestety i takie ...wiecie jak to jest. Dziewczyny, potrzebuje wsparcia, może rozmowy.
Ewna4
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2018
- Postów
- 308
Hej. Też jestem tu nowa. Ulabratka zapraszam. Chętnie porozmawiam priv.
Moja historia w skrócie: zaczęło się jakieś 4 może 5 lat temu. Nie wiadomo skąd przyszło to cholerstwo. Najgorsze były napady paniki. Pozniej zaszłam w ciaze i musiałam odstawić leki. I w sumie było ok. Zniknęły lęki zwłaszcza te zeby gdziekolwiek wyjść. Żyłam normalnie. W tym roku corka miała komunie. Na 2 MSC przed wszystko wrocilo. Masakra. Od razu psychiatra i leki zeby jakos funkcjonować. Teraz jestem w 12 TC. Odstawilam leki, ale widze po sobie że znowu zaczyna byc źle. Boje się sama wychodzić, ze zemdleje albo cos. I te kołatania serca nie wiadomo skąd
Moja historia w skrócie: zaczęło się jakieś 4 może 5 lat temu. Nie wiadomo skąd przyszło to cholerstwo. Najgorsze były napady paniki. Pozniej zaszłam w ciaze i musiałam odstawić leki. I w sumie było ok. Zniknęły lęki zwłaszcza te zeby gdziekolwiek wyjść. Żyłam normalnie. W tym roku corka miała komunie. Na 2 MSC przed wszystko wrocilo. Masakra. Od razu psychiatra i leki zeby jakos funkcjonować. Teraz jestem w 12 TC. Odstawilam leki, ale widze po sobie że znowu zaczyna byc źle. Boje się sama wychodzić, ze zemdleje albo cos. I te kołatania serca nie wiadomo skąd
reklama
Roza1111
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Lipiec 2018
- Postów
- 328
Dziewczyny dawno mnie nie bylo, zalatwilam sobie hydroxyzyne w syropie od pediatry (haha) 2mg na ml w ulotce pisze, ze dorosli do 100 mg na dobe... czyli 50 ml, noje pytanie to ilw brac w ciazy na noc wzielam 10 ml... ale to chyba za malo? Jak wezme jeszcze 10 to chyba sie nic jie stanie? 32 tydz innych lekow nie biore
Podziel się: