Kochana...ja Ci powiem tak. Nie wiem czy jest na dwiecie większa panikara i większy nadwrazliwiec niż ja. Mówię tu całkiem powaznie...Życie nie zawsze dla mnie było usłane różami...Pierwsze ciążę 18 lat znioslam bez leków, tzn teraz z perspektywy czasu myślę, że powinnam je brać, nie wiedziałam wówczas co to nerwica lękowa...oj a leki miałam mega, zwłaszcza gdy leżałam na podtrzymaniu w szpitalu. Za parę lat wizyta u psychiatry, bo to problemy, bo to płacz z byle powodu a to to a to tamto...Zaczęły się leki , które brałam przez ok 3 lata. Potem był względny spokoj ale po paru latach choroba ojca a u mnie nawrót wszystkiego. Nie potrafię chyba radzić sobie z dużym stresem i zawsze to odreagowuje...znów leki ( co prawda wciąż te same Asentra). Ok rok przed ciążą brałam ćwiartkę tabletki , nie wiem ile to 10 mg czy 12 mg, potem nic. Niestety gdy dowiedziałam się o ciąży nie wiem skąd mimo iż planowana leki powróciły. Lek przed szpitalem, lek przed porodem itp....puerwszy trymestr choć był cholernie ciężki brałam te ćwiartkę tabletki, dr mówił że to jakbym nic nie brała, że nie ma mozmożliwo by cokolwiek mi to pomogło lub w czymkolwiek zaszkodziło...od drugiego trymestru 25 mg ..Szalu nie było , dr wciąż twierdził że to dawka jak dla 4 latka i nie poczuje różnicy...tak też się czułam...poprostu nie jak...wciąż walące serce, wciąż przerażona nie wiadomo czym...masakra. 50 mg Asentry biorę od ponad miesiąca...czuje poprawę, sklamalabym gdyby było inaczej. Moja koleżanka, która jest lekarzem powiedziała, że spokojnie jeszcze mogę brać i w niczym nie zaszkodzi. Dzieciątko póki co rozwija się jak najbardziej prawidłowo i lekarz twierdzi, że jest b duży jak na swój wiek. Będę jeszcze brała 50 mg przez ok 1'5 miesiąca , potem 25 mg, potem ćwiartkę tabletki czyli chyba 12...i na tej dawce urodzę...Modlę się był młody urodził się zdrowy choć zaufałam dr-owi . Miał ogrom pacjentek które brały różne leki, mieszały, zmieniały a dziecko rodziło się zdrowe i takie jest do chwili obecnej. Nie chcę ch zabrzmiało to tak, że jestem egoistką i nie chce walczyć i w ciąży chodzić bez tabsow.. ale jeśli można je brać, jeśli nie szkodzą i jeśli poprawiają samopoczucie ciężarnej to po co i w jakim celu się męczyć?! Poproś kochana o leki dr i ciesz się w końcu swoim stanem...zobaczysz wszystko będzie dobrzeNie pracuję, jestem na zwolnieniu od samego początku. Pierwsza ciąża. Wiedziałam że będę miała ciężko ale że aż tak to się nie spodziewałam
reklama
Ja nie jestem jeszcze w ciąży i też chciałabym przejść ją bez leków, dlatego 3 razy próbowałam je odstawić. Pierwszy raz po dwóch latach, następnie znów po dwóch i teraz po kolejnych dwóch znów nawrót bez leków mam stany lękowe, niesamowity niepokój w głowie, hipochondrię, nie jem, nie śpię, kołatanie serca, uczucie odrealnienia :/
Wszystko to znam. Z tego wszystkiego odrealnienie to jest dla mnie straszne czuje sie jak wariat. Warto sie przebadac zeby wiedziec, ze objawy nie sa chorobowe tylko nerwicowe. Ja caly czas jedynym krokiem ktorego nie podjelam jest psychoterapia, nie moge sie przelamac. Ale wiem, ze potrafi zdzialac cuda i mysle, ze skorzystam z tego kiedys. Mi bardzo pomaga maz i jak powiedzialam 2 przyjaciolkom o swoich problemach tez zaczelam w ich towarzystwie czuc sie swobodniej i lepiej. Pomagaly mi sie przelamywac.
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
Wszystko to znam. Z tego wszystkiego odrealnienie to jest dla mnie straszne czuje sie jak wariat. Warto sie przebadac zeby wiedziec, ze objawy nie sa chorobowe tylko nerwicowe. Ja caly czas jedynym krokiem ktorego nie podjelam jest psychoterapia, nie moge sie przelamac. Ale wiem, ze potrafi zdzialac cuda i mysle, ze skorzystam z tego kiedys. Mi bardzo pomaga maz i jak powiedzialam 2 przyjaciolkom o swoich problemach tez zaczelam w ich towarzystwie czuc sie swobodniej i lepiej. Pomagaly mi sie przelamywac.
Ja zaczęłam teraz terapię, chodzę dwa razy w miesiącu bo na więcej mnie nie stać (wizyta 150 zł). Zazdroszczę Ci że dajesz sobie radę bez leków, bardzo chciałabym je odstawić i móc starać się o maleństwo
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
Kochana...ja Ci powiem tak. Nie wiem czy jest na dwiecie większa panikara i większy nadwrazliwiec niż ja. Mówię tu całkiem powaznie...Życie nie zawsze dla mnie było usłane różami...Pierwsze ciążę 18 lat znioslam bez leków, tzn teraz z perspektywy czasu myślę, że powinnam je brać, nie wiedziałam wówczas co to nerwica lękowa...oj a leki miałam mega, zwłaszcza gdy leżałam na podtrzymaniu w szpitalu. Za parę lat wizyta u psychiatry, bo to problemy, bo to płacz z byle powodu a to to a to tamto...Zaczęły się leki , które brałam przez ok 3 lata. Potem był względny spokoj ale po paru latach choroba ojca a u mnie nawrót wszystkiego. Nie potrafię chyba radzić sobie z dużym stresem i zawsze to odreagowuje...znów leki ( co prawda wciąż te same Asentra). Ok rok przed ciążą brałam ćwiartkę tabletki , nie wiem ile to 10 mg czy 12 mg, potem nic. Niestety gdy dowiedziałam się o ciąży nie wiem skąd mimo iż planowana leki powróciły. Lek przed szpitalem, lek przed porodem itp....puerwszy trymestr choć był cholernie ciężki brałam te ćwiartkę tabletki, dr mówił że to jakbym nic nie brała, że nie ma mozmożliwo by cokolwiek mi to pomogło lub w czymkolwiek zaszkodziło...od drugiego trymestru 25 mg ..Szalu nie było , dr wciąż twierdził że to dawka jak dla 4 latka i nie poczuje różnicy...tak też się czułam...poprostu nie jak...wciąż walące serce, wciąż przerażona nie wiadomo czym...masakra. 50 mg Asentry biorę od ponad miesiąca...czuje poprawę, sklamalabym gdyby było inaczej. Moja koleżanka, która jest lekarzem powiedziała, że spokojnie jeszcze mogę brać i w niczym nie zaszkodzi. Dzieciątko póki co rozwija się jak najbardziej prawidłowo i lekarz twierdzi, że jest b duży jak na swój wiek. Będę jeszcze brała 50 mg przez ok 1'5 miesiąca , potem 25 mg, potem ćwiartkę tabletki czyli chyba 12...i na tej dawce urodzę...Modlę się był młody urodził się zdrowy choć zaufałam dr-owi . Miał ogrom pacjentek które brały różne leki, mieszały, zmieniały a dziecko rodziło się zdrowe i takie jest do chwili obecnej. Nie chcę ch zabrzmiało to tak, że jestem egoistką i nie chce walczyć i w ciąży chodzić bez tabsow.. ale jeśli można je brać, jeśli nie szkodzą i jeśli poprawiają samopoczucie ciężarnej to po co i w jakim celu się męczyć?! Poproś kochana o leki dr i ciesz się w końcu swoim stanem...zobaczysz wszystko będzie dobrze
Ja wcześniej brałam parogen i znacznie lepiej się czułam. Obecnie asentre 100 mg i raz jest lepiej raz gorzej, z jednej strony nie mam ataków panik, ale z drugiej został taki lęk wolnoplynacy, głowa ciężka, czuje się ciągle ospała, jakbym dostała obuchem w głowę. Fajnie, że sobie radzisz na niższej dawce, mi 50 mg nic nie pomogło
Ja zaczęłam teraz terapię, chodzę dwa razy w miesiącu bo na więcej mnie nie stać (wizyta 150 zł). Zazdroszczę Ci że dajesz sobie radę bez leków, bardzo chciałabym je odstawić i móc starać się o maleństwo
I jak oceniasz, warto chodzic ?
U mnie Objawy nie minely, ale jest lepiej. Ale tak jak mowie to jest moja opinia, ze trzeba sie od tego oderwac. Kazdy kieruje swoim zyciem, mnie juz tyle przykrego spotkalo, ze chce zyc normalnie bez tabletek, wizyt. Nie wiem czy nie bede musiala do tego wrocic, ale wiem ze nie chce. Jest w zyciu tyle pozytywow, tyle rzeczy ktorych nie zrobie przez to ze sie boje, ale trzeba sie cieszyc, ze ma sie kogos kto cie kocha. Tak wiele ludzi z ta przypadloscia bedzie do konca zycia samotnych. A do tego jeszcze dziecko to spelnienie marzen w moim przypadku.
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
I jak oceniasz, warto chodzic ?
U mnie Objawy nie minely, ale jest lepiej. Ale tak jak mowie to jest moja opinia, ze trzeba sie od tego oderwac. Kazdy kieruje swoim zyciem, mnie juz tyle przykrego spotkalo, ze chce zyc normalnie bez tabletek, wizyt. Nie wiem czy nie bede musiala do tego wrocic, ale wiem ze nie chce. Jest w zyciu tyle pozytywow, tyle rzeczy ktorych nie zrobie przez to ze sie boje, ale trzeba sie cieszyc, ze ma sie kogos kto cie kocha. Tak wiele ludzi z ta przypadloscia bedzie do konca zycia samotnych. A do tego jeszcze dziecko to spelnienie marzen w moim przypadku.
Dla mnie to takie rozmowy, które jak narazie nie za bardzo mi pomagają. Korzystam też z formu www.zaburzeni.pl i tam jest również wiele przydatnych materiałów. Ja też bardzo pragnę dziecka...przykro mi jak pojawiają się w głowie myśli, że przez to zaburzenie nie będę mogła zostać mamą
Dla mnie to takie rozmowy, które jak narazie nie za bardzo mi pomagają. Korzystam też z formu www.zaburzeni.pl i tam jest również wiele przydatnych materiałów. Ja też bardzo pragnę dziecka...przykro mi jak pojawiają się w głowie myśli, że przez to zaburzenie nie będę mogła zostać mamą
Bedziesz mogla ! Tak jak pisala kolezanka wyzej, jesli nie bedziesz czula sie na silach, dobry lekarz pomoze Ci przez to przejsc. A moze akurat wplynie to na Ciebie tak, ze bedzie lepiej zawsze możesz do mnie pisac na priv
Dziękuję [emoji8] poproszę. Zresztą wystarczy jak na mnie spojrzy. On już mnie zna dobrze. Będzie wiedział że jestem w piekleKochana...ja Ci powiem tak. Nie wiem czy jest na dwiecie większa panikara i większy nadwrazliwiec niż ja. Mówię tu całkiem powaznie...Życie nie zawsze dla mnie było usłane różami...Pierwsze ciążę 18 lat znioslam bez leków, tzn teraz z perspektywy czasu myślę, że powinnam je brać, nie wiedziałam wówczas co to nerwica lękowa...oj a leki miałam mega, zwłaszcza gdy leżałam na podtrzymaniu w szpitalu. Za parę lat wizyta u psychiatry, bo to problemy, bo to płacz z byle powodu a to to a to tamto...Zaczęły się leki , które brałam przez ok 3 lata. Potem był względny spokoj ale po paru latach choroba ojca a u mnie nawrót wszystkiego. Nie potrafię chyba radzić sobie z dużym stresem i zawsze to odreagowuje...znów leki ( co prawda wciąż te same Asentra). Ok rok przed ciążą brałam ćwiartkę tabletki , nie wiem ile to 10 mg czy 12 mg, potem nic. Niestety gdy dowiedziałam się o ciąży nie wiem skąd mimo iż planowana leki powróciły. Lek przed szpitalem, lek przed porodem itp....puerwszy trymestr choć był cholernie ciężki brałam te ćwiartkę tabletki, dr mówił że to jakbym nic nie brała, że nie ma mozmożliwo by cokolwiek mi to pomogło lub w czymkolwiek zaszkodziło...od drugiego trymestru 25 mg ..Szalu nie było , dr wciąż twierdził że to dawka jak dla 4 latka i nie poczuje różnicy...tak też się czułam...poprostu nie jak...wciąż walące serce, wciąż przerażona nie wiadomo czym...masakra. 50 mg Asentry biorę od ponad miesiąca...czuje poprawę, sklamalabym gdyby było inaczej. Moja koleżanka, która jest lekarzem powiedziała, że spokojnie jeszcze mogę brać i w niczym nie zaszkodzi. Dzieciątko póki co rozwija się jak najbardziej prawidłowo i lekarz twierdzi, że jest b duży jak na swój wiek. Będę jeszcze brała 50 mg przez ok 1'5 miesiąca , potem 25 mg, potem ćwiartkę tabletki czyli chyba 12...i na tej dawce urodzę...Modlę się był młody urodził się zdrowy choć zaufałam dr-owi . Miał ogrom pacjentek które brały różne leki, mieszały, zmieniały a dziecko rodziło się zdrowe i takie jest do chwili obecnej. Nie chcę ch zabrzmiało to tak, że jestem egoistką i nie chce walczyć i w ciąży chodzić bez tabsow.. ale jeśli można je brać, jeśli nie szkodzą i jeśli poprawiają samopoczucie ciężarnej to po co i w jakim celu się męczyć?! Poproś kochana o leki dr i ciesz się w końcu swoim stanem...zobaczysz wszystko będzie dobrze
reklama
Wspiera jak może ale to niewiele daje bo nie może mi pomóc.Ja nie moglam wejsc do autobusu, kosciola. Im czesciej zaczelam sie zmuszac do tego to jest lepiej. Ale do dzisiaj nie pojechalabym w dluzsza trase. A co maz na to, wspiera Cie ? Przy nim czujesz sie lepiej ?
Podziel się: