reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Dokładnie, musisz spróbować mu wytłumaczyć co czujesz w takim stanie i powiedzieć mu jak ma reagować, czego od niego oczekujesz. Może on tez czuje się bezradny i zagubiony, bo nie wie jak Ci pomóc. Niestety nerwica nie dotyka tylko nas ale też naszych bliskich. Ewentualnie możesz pogadać o tym z psychologiem a później zabrać męża na wizytę aby specjalista poszerzył jego wiedzę.

Mój mąż choć mnie bardzo wspiera to jednak wiem że i on ma już dosyć moich stanów. Często nie chce już o tym ze mną gadać, nie mam do niego o to pretensji, w końcu ile można :)
Ja tlumaczylam, zabralam do terapeuty itp i jak grochem o sciane. Uwazam, ze jestem w tym sama. Zrozumienie znajde tylko u tych, ktorzy przezywaja to co ja.
 
Skoro moi rodzice nie starali sie tego zrozumiec, gdy wszystko sie zaczelo w wieku 13 lat, to tym bardziej nie moge oczekiwac tego od faceta. Oni jedynie pragna, by bylo NORMALNIE
 
Czytam Was już kolejny tydzień,ale w porównaniu z tym co piszecie to moje lęki jakoś jeszcze ogarniam. Może dlatego, że dopiero co w grudniu skończyłam naprawdę owocną terapię. Tak sądzę.
Na razie tylko raz posiłkowałam się hydroxiziną.
Jednak czasami wszystkie znane mi metody wyciszania i racjonalizowania nie dają rady.
Ale myślę, że w drugim trymestrze będzie lepiej. Mam zamiar wtedy naładować swoje baterie a na trzeci trymestr zastanawiam się nad terapią wspomagającą, mam na prawdę świetnego terapeutę. Ale z tym jeszcze się zobaczy. Mam czas.

34bw90bvj7s2yzfl.png

82dokqi1appe9g4w.png

wff2kqi19yndsbel.png
A jak znioslas dwie poprzednie ciaze?
 
To już piąta noc z rzędu nieprzespana. Ja żyję teraz całe doby w stresie, nawet na 5 minut nie mam wytchnienia. Ja już nie wiem co ja mam ze sobą zrobić, przez te silne stresy dostałam znowu mocniejszej arytmi- co mi też dodatkowo wzbudza lęk. Jak ja żałuję, że się zdecydowałam na tę ciążę, w życiu bym nie pomyślała, że będzie tak ciężko, a to dopiero początek. Do tego naczytałam się jeszcze w internecie, o skutkach bezsenność i pisało że już parę dni bez snu może doprowadzić do śmierci i teraz jeszcze bardziej się nakręcam. Czy któraś z was jest też w takim ciężkim stanie?
 
To już piąta noc z rzędu nieprzespana. Ja żyję teraz całe doby w stresie, nawet na 5 minut nie mam wytchnienia. Ja już nie wiem co ja mam ze sobą zrobić, przez te silne stresy dostałam znowu mocniejszej arytmi- co mi też dodatkowo wzbudza lęk. Jak ja żałuję, że się zdecydowałam na tę ciążę, w życiu bym nie pomyślała, że będzie tak ciężko, a to dopiero początek. Do tego naczytałam się jeszcze w internecie, o skutkach bezsenność i pisało że już parę dni bez snu może doprowadzić do śmierci i teraz jeszcze bardziej się nakręcam. Czy któraś z was jest też w takim ciężkim stanie?
Biedaczko, mam nadzieję że chociaż na chwilę zaśniesz. Niepotrzebne się nakrecasz ale wiem jak to jest[emoji53] jak czytam o was to myślę, że nic mi nie jest... Moje stany to pestka ale potrafią czasami tak nastraszyc że szok... Współczuję dziewczyny ale wydaje mi się że podstawą jest akceptacja swoich lęków i ja np staram się z nich śmiać, nie zawsze mi to wychodzi ale czasem pomaga...

Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom
 
To już piąta noc z rzędu nieprzespana. Ja żyję teraz całe doby w stresie, nawet na 5 minut nie mam wytchnienia. Ja już nie wiem co ja mam ze sobą zrobić, przez te silne stresy dostałam znowu mocniejszej arytmi- co mi też dodatkowo wzbudza lęk. Jak ja żałuję, że się zdecydowałam na tę ciążę, w życiu bym nie pomyślała, że będzie tak ciężko, a to dopiero początek. Do tego naczytałam się jeszcze w internecie, o skutkach bezsenność i pisało że już parę dni bez snu może doprowadzić do śmierci i teraz jeszcze bardziej się nakręcam. Czy któraś z was jest też w takim ciężkim stanie?
Później będzie lepiej, pamiętajmy też że w ciąży buzują hormony. Przez to jest nam ciężej, bo my nerwicówki zwracamy uwagę na wszystko.
Pogadaj z ginekologiem o problemach ze snem np. może brakuje Ci jakiegoś pierwiastka.

Dobrze robi spacer po parku. I nie graj i nie oglądaj tv przed snem. To pobudza mózg i go wybudza. Nie wiem czy sama sypiasz ale czasem taka druga osoba przeszkadza nam w łóżku. Możesz chwilowo partnera przenieść do innego pokoju. Będziesz miała większą swobodę i nie będziesz się denerwować że mu przeszkadzasz.
 
Ostatnia edycja:
Dałam ci link do forum. Ono mogłoby odburzyć całe wojsko polskie. Czytaj słuchaj i wyciągaj wnioski

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom

Mnie bardzo pomogły zrozumieć cały problem i sobie z nim radzić. Zrobiłam wtedy duży krok do przodu. Jest tak jak piszesz, trzeba wyciągać wnioski.

Wiele osób oczekuje jakieś jednej cudownej rady czy sposobu który natychmiast uzdrowi z nerwicy. Sama tego oczekiwałam i ciągle gadałam bliskim aby mi pomogli. A tak się nie da. Zwykle zaburzenia lękowa trwają już jakiś czas i też wymagają czasu aby z nich wyjść. Trzeba nad sobą pracować każdego dnia. Te nagrania podpowiadają jak to zrobić.
 
reklama
A jak znioslas dwie poprzednie ciaze?
Wydaje mi się, że tylko że zwykłymi ciążowymi dolegliwościami.
Wiele lat dawałam sobie radę sama. Załamałam się dopiero 3-4 lata temu, kiedy przechodziłam kryzys małżeński. Były też wtedy myśli samobójcze, ale do lekarza trafiłam dopiero 1,5 roku temu. A rok temu przeszłam udar niedokrwienny, który w dużej mierze był spowodowany właśnie długotrwałym stresem. I kolejne załamanie nerwowe. Wtedy trafiłam do szpitala psychiatrycznego, na oddział dzienny i na cudnego terapeutę, który mi bardzo pomógł stanąć na nogi. Byłam tam pół roku. I teraz nie ma tragedii. Bo wiem na co choruję i co na mnie źle wpływa. Myślę, że przede wszystkim dlatego jakoś ogarniam. Wiedza i samoświadomość to w tej chorobie podstawa.
Ale się rozpisałam ;-)

34bw90bvj7s2yzfl.png

82dokqi1appe9g4w.png

wff2kqi19yndsbel.png
 
Do góry