reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża w epoce pandemii...

Ewela1990

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Marzec 2020
Postów
197
Witam.
Czy ( raczej na pewno) ktoras z Was jest w ciąży w całej tej panice związanej z wirusem?
Bo ja zaczynam się obawiać troszkę na serio[emoji17]
Jak to wygląda u Was?
Pozdrawiam
 
reklama
Rozwiązanie
Dzięki za rady. Chyba faktycznie jeszcze poczekam żeby nie biegać za często na te wizyty i niepotrzebnie się narażać. Czuję się dobrze, póki co nie mam żadnych innych objawów. Zresztą pierwsza ciąże miałam idealna, ani razu nie wymiotowałam, pracowałam prawie do końca. Oby było tak też tym razem :)
Ja wiem, że łatwo mówić, ale nie stresujcie się tak dziewczyny.

Czytałam, że w 1998 roku w Kanadzie padał deszcz, który szybko zamarzł. Wszystko pokryło się lodem, runęło wiele tuneli i domów, do akcji przyjechali wojsko, zginęło kilkadziesiąt ludzi.
Zrobili badania nad kobietami w ciąży, w tym czasie. Okazało się, że ich stres podczas ciąży miał przełożenie na dzieci wiele lat po urodzeniu. Przed ukończeniem 5 roku życia te dzieci miały niższą inteligencję werbalną i obniżone zdolności językowe.
Stres w ciąży może spowodować, że dziecko po urodzeniu będzie bardziej drażliwe i trudniejsze do uspokojenia, może obniżyć iloraz inteligencji, zahamować rozwój motoryczny i pogorszyć zdolność koncentracji, a nawet zmniejszyć objętość mózgu malucha.

Ja uważam, że ten stres związany z wirusem, może wyrządzić maluszkom więcej krzywdy niż sam wirus.
Sama niedawno poroniłam i za chwilę zamierzam znów się starać. Nie będę tego przekładać, bo czytałam to co było już wrzucane na tym wątku:

"WHO podało do wiadomości, że nie zauważono, aby wirus szczególnie atakował kobiety w ciąży. Największe zagrożenie stanowi dla starszych osób, chorych na choroby przewlekłe".

"Istnieje badanie na grupie 9 kobiet ciężarnych, z udokumentowanym zakażeniem COVID-19. Wszystkie 9 kobiet przebyło cięcie cesarskie Wszystkie dzieci przeżyły i są w dobrej formie. Zbadano płyn owodniowy, krew pępowinową, pobrano wymazy z gardła noworodka i z mleka matki od sześciu z nich. Żadna z próbek nie wykazała obecności wirusa".

Ponadto było już kilka przypadków noworodków z wirusem (prawdopodobnie zaraziły się po porodzie), ale organizm maluszków sam zwalczył wirusa. Piszą, że jeśli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego w grupie dzieci 0-9 lat.


Poczytajcie sobie dobre wieści o tym wirusie. Piszą, że 70% populacji się zarazi, ale przejdzie to łagodnie, a śmiertelność jest na poziomie 0,5%.

Ja się tego trzymam i nie panikuję. Postarajcie się uspokoić dla dobra Waszych maluszków.

 
reklama
Hej, ja jestem w 35 tygodniu, 5 tygodni do porodu, nie wiem nawet czy będę mogła rodzic z partnerem, mieszkam w Niemczech, a więc moja mama nie będzie mogła najprawdopodobniej przyjechać (ma urlop od 4 maja). Kijowy czas sobie ten wirus wybrał...
O jaa....ale jesteś bidusia, w sensie no i właśnie te sytuacje krzyżują plany . Wierzę w Ciebie że będzie dobrze w Niemczech chyba dobry opieka jest , oni są bardzo zorganizowani,ale raczej będziesz musiała liczyć na siebie biorąc pod uwagę te wszystkie restrykcje w szpitalach. Tak czy inaczej trzymam mocno kciuki! Bądź silna!
 
Opieka jest ok, ale w Polsce ludzie zachowują się dużo bardziej odpowiedzialnie podczas wirusa niż tu... Tak, podejrzewam, że będę musiała się wszystkiego szybko sama nauczyć, a to 1 ciąża... ale dam radę, w końcu my mamy jesteśmy do tego stworzone 💪 smutno tylko, że moja mama nie zobaczy swojego pierwszego wnuka zaraz po porodzie :(
 
Opieka jest ok, ale w Polsce ludzie zachowują się dużo bardziej odpowiedzialnie podczas wirusa niż tu... Tak, podejrzewam, że będę musiała się wszystkiego szybko sama nauczyć, a to 1 ciąża... ale dam radę, w końcu my mamy jesteśmy do tego stworzone 💪 smutno tylko, że moja mama nie zobaczy swojego pierwszego wnuka zaraz po porodzie :(

Z tymi Polakami różnie bywa, wszędzie mówią że pusto na ulicach...ja się nie wychylam , ale dzisiaj widziałam stronę młodego Hajzera jak był gdzieś na rowerze w lesie, ludzi masa!!!! Grille, imprezki- MA SA KRA. Takzs z tymi ludźmi.roznie bywa, tak samo wprowadzili ta kwarantannę ale nad tym nie panują, przykładowo znajomy wrócił z Islandi i siedzi na tyłku ale ktoś inny bez rozumu mógłby normalnie łazić no siedzi już tydzień i żadnej kontroli! :/ Także mało.optymistyczne bo wszystko zależy od zdrowego rozsądku a ludzie są różni. W każdym razie no przykre to jest ale może popatrz na to w ten sposób że prędzej czy później przyjedzie i napewno będzie dobrze:) ale to fakt, pod.gorke mamy. Dla mnie pierwsza ciąża jak tak dalej pójdzie stanie się jakaś trauma. Serio. Wiem że narzekam ale kurde! Jeszcze mi cukier skoczył chyba z tych nerwów więc muszę się pilnować z dietą ....:( Po prostu wszystko jest nie tak.
 
Opieka jest ok, ale w Polsce ludzie zachowują się dużo bardziej odpowiedzialnie podczas wirusa niż tu... Tak, podejrzewam, że będę musiała się wszystkiego szybko sama nauczyć, a to 1 ciąża... ale dam radę, w końcu my mamy jesteśmy do tego stworzone 💪 smutno tylko, że moja mama nie zobaczy swojego pierwszego wnuka zaraz po porodzie :(
U nas odwrotnie, my w Polsce, mama za granicą, więc też wnuka nie wiadomo kiedy zobaczy a tak naprawdę, to wszyscy bliscy zobaczą głównie zdjęcia...Ja też jestem w 35tc.
 
Dobre wieści,ale dla zdrowych ludzi... :/
Ja wiem, że łatwo mówić, ale nie stresujcie się tak dziewczyny.

Czytałam, że w 1998 roku w Kanadzie padał deszcz, który szybko zamarzł. Wszystko pokryło się lodem, runęło wiele tuneli i domów, do akcji przyjechali wojsko, zginęło kilkadziesiąt ludzi.
Zrobili badania nad kobietami w ciąży, w tym czasie. Okazało się, że ich stres podczas ciąży miał przełożenie na dzieci wiele lat po urodzeniu. Przed ukończeniem 5 roku życia te dzieci miały niższą inteligencję werbalną i obniżone zdolności językowe.
Stres w ciąży może spowodować, że dziecko po urodzeniu będzie bardziej drażliwe i trudniejsze do uspokojenia, może obniżyć iloraz inteligencji, zahamować rozwój motoryczny i pogorszyć zdolność koncentracji, a nawet zmniejszyć objętość mózgu malucha.

Ja uważam, że ten stres związany z wirusem, może wyrządzić maluszkom więcej krzywdy niż sam wirus.
Sama niedawno poroniłam i za chwilę zamierzam znów się starać. Nie będę tego przekładać, bo czytałam to co było już wrzucane na tym wątku:

"WHO podało do wiadomości, że nie zauważono, aby wirus szczególnie atakował kobiety w ciąży. Największe zagrożenie stanowi dla starszych osób, chorych na choroby przewlekłe".

"Istnieje badanie na grupie 9 kobiet ciężarnych, z udokumentowanym zakażeniem COVID-19. Wszystkie 9 kobiet przebyło cięcie cesarskie Wszystkie dzieci przeżyły i są w dobrej formie. Zbadano płyn owodniowy, krew pępowinową, pobrano wymazy z gardła noworodka i z mleka matki od sześciu z nich. Żadna z próbek nie wykazała obecności wirusa".

Ponadto było już kilka przypadków noworodków z wirusem (prawdopodobnie zaraziły się po porodzie), ale organizm maluszków sam zwalczył wirusa. Piszą, że jeśli dzieci zapadają na chorobę wywołaną koronawirusem, to przechodzą ją bezobjawowo. Nie ma też przypadku śmiertelnego w grupie dzieci 0-9 lat.


Poczytajcie sobie dobre wieści o tym wirusie. Piszą, że 70% populacji się zarazi, ale przejdzie to łagodnie, a śmiertelność jest na poziomie 0,5%.

Ja się tego trzymam i nie panikuję. Postarajcie się uspokoić dla dobra Waszych maluszków.

 
O, możesz wyjaśnić czym się różni kwarantanna od nadzoru epidemiologicznego? :)
Witajcie Dziewczyny. Jestem aktualnie w 21 tygodniu i powiem Wam szczerze, trochę dzisiaj odetchnęłam z ulgą. W głowie przez ostatnie dni miałam tylko myśl o tym, czy moje dwa bardzo ważne badania zostaną odwołane. Z powodu stwierdzenia u płodu translokacji 13 i 14 chromosomu, musiałam zrobić echo serca płodu i dokładne USG połówkowe (w dwóch różnych poradniach). Do ostatnich chwil czekałam na telefon z odwołaniem. Teraz czekam na wizytę 9 kwietnia i również liczę na to, że nie zostanie odwołana. Jak wiemy, sytuacja jest dynamiczna (ponieważ w firmie, gdzie pracuję ja i mój partner, wykryto koronę, jesteśmy objęci dozorem epidemiologicznym), mam nadzieję, że jednak planowane wizyty będą się odbywały.
 
reklama
Czytałyscie o tej 27 latce która zmarła? ..." Nie dawno urodziła, wirusem zaraziła się od swojej matki która przyleciała z Włoch" nie wiem na ile te informacje są faktyczne ale tragedia.
 
Do góry