- Dołączył(a)
- 12 Listopad 2022
- Postów
- 10
cześć dziewczyny,
od stycznia b.r. staramy się o dziecko. W tym miesiącu zobaczyłam upragnione dwie kreski na teście ciążowym. Od początku jednak czułam poza wielką radością i ekscytacją jakieś powątpiewania...i miałam niestety rację. Beta HCG wynosiła w dniu spodziewanej miesiączki 30, trzy dni później tylko 51, kolejne dwa dni później 69.
Byłam u ginekologa w poniedziałek, Pani powiedziała, że trzeba czekać i obserwować jak się zachowa beta HCG, a na USG wówczas nic nie było kompletnie widać niepokojącego. Żadnego płynu w zatoce Douglasa itd.
Od wczoraj mam leciusieńkie, czerwone plamienie przy podcieraniu w toalecie. Nic mnie nie boli oprócz no właśnie...mam wrażenie, że boli mnie ramię. Wyczytałam, że jest to jeden z objawów cp. Bardzo się martwię. W tej całej sytuacji liczyłam, że scenariusz będzie taki, że organizm oczyści się sam, a wczoraj widząc tą leciutka krew na papierze uznałam to za początek tego procesu. Jednak dziś doszło to bolące ramię (ale może sobie wkręcam?).), a oprócz tego nie mam żadnych bóli brzucha, trochę może takie jak na miesiączkę, ale nic strasznego. Proszę o opinie. Przy tak małej becie naprawdę liczyłam na uniknięcie farmakologii/laparoskopii. Jak myślicie? jest na to szansa? co robić? jak było u Was?
od stycznia b.r. staramy się o dziecko. W tym miesiącu zobaczyłam upragnione dwie kreski na teście ciążowym. Od początku jednak czułam poza wielką radością i ekscytacją jakieś powątpiewania...i miałam niestety rację. Beta HCG wynosiła w dniu spodziewanej miesiączki 30, trzy dni później tylko 51, kolejne dwa dni później 69.
Byłam u ginekologa w poniedziałek, Pani powiedziała, że trzeba czekać i obserwować jak się zachowa beta HCG, a na USG wówczas nic nie było kompletnie widać niepokojącego. Żadnego płynu w zatoce Douglasa itd.
Od wczoraj mam leciusieńkie, czerwone plamienie przy podcieraniu w toalecie. Nic mnie nie boli oprócz no właśnie...mam wrażenie, że boli mnie ramię. Wyczytałam, że jest to jeden z objawów cp. Bardzo się martwię. W tej całej sytuacji liczyłam, że scenariusz będzie taki, że organizm oczyści się sam, a wczoraj widząc tą leciutka krew na papierze uznałam to za początek tego procesu. Jednak dziś doszło to bolące ramię (ale może sobie wkręcam?).), a oprócz tego nie mam żadnych bóli brzucha, trochę może takie jak na miesiączkę, ale nic strasznego. Proszę o opinie. Przy tak małej becie naprawdę liczyłam na uniknięcie farmakologii/laparoskopii. Jak myślicie? jest na to szansa? co robić? jak było u Was?