reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Oj ja po dwóch stratach też cały czas się martwiłam. Jak mnie martwiły ruchy to na IP latałam, jak plamiłam też.. Co chwilę coś sobie wmawiałam a mąż mówił że wymyślam [emoji28]
Nawet na usg poszłam dodatkowo do innego gin którego mi polecono żeby się upewnić ze wszystko ok [emoji846]

Mi brzuch twardnial często jak z łóżka wstawałam, kłuło mnie często itp.

A to nigdy nie mija bo ja nadal tak mam i tylko biegam po lekarzach z córką. Tak to już chyba jest z kobietami po stracie.
 
reklama
O jej przepraszam, nie chciałam przywołać u Ciebie przykrych wspomnień [emoji22] Dlatego ja po mojej stracie pewnie jestem mega panikarą, ale mój instynkt macierzyński ciągle podpowiada mi, że te twardnienia brzucha, niekoniecznie muszą być jedynie jak to lekarz mówi: "Moim urokiem ciąży". Wolę zrobić coś o kilka razy za dużo niż choć raz za mało.
Nie przepraszaj. To emocje, one muszą uchodzić. Przedwczesny poród to rollercoaster emocji. Nie tak łatwo się je przerabia. Mnie samą zadziwia, że to wciąż we mnie takie żywe.
Słuchaj intuicji. Matka dużo czuje. No i nie ma czegoś takiego jak stawianie macicy czy skurcze jako "uroki ciąży". U mnie taki lekarz szybko straciłby pracę. Rozumiem, że może nie znać przyczyny i posiłkuje się specjalista, który może wiedzieć więcej niż on, ale te powiedzenia moim zdaniem mają zretuszowac niewiedzę. A ukrywanie się za nimi uznaje za ignorancję i niestety działanie na szkodę.
Nie martw się, też jestem po przejściach i panicznie bałam sie sączących wód płodowych, dlatego moim konikiem były posiewy. Ale przedwczesny poród? Tego nie było na liście zagrożeń. Nawet nie brałam go pod uwagę...
My i tak mamy mnóstwo szczęścia. Helenka żyje i naprawdę z zewnątrz dość dobrze się rozwija. Zadziwia wszystkich.

No i masz zupełna rację, lepiej sprawdzić raz za dużo niż nie zareagować.
 
@Jivka nie wyświetliło mi się powiadomienie 🙈 A temat podczytuje jak znajdę chwilę co teraz jest wyzwaniem bo od lutego wrocilam do pracy 😊 Marcysia rosnie i urwisuje.. Normalnie nie u siedzi w miejscu minuty 😂 Zrobił się taki urwisek mały. Coś jej się nie podoba to zaraz płacz nerwy i bicie... Aż jej nie poznaje czasami. Gadaanie to jej średnio idzie. Czasami uda jej się powiedzieć mama czy taka czy baba ale woli jednak po swojemu. Śmiejemy się że to chyba po marsjansku 😂😂 Teraz mamy gorsze nocki i dni bo idą 3.. Jedna już się przebiła. I czekamy, na kolejne. Jak tylko skończyła roczek poszła do żłobka. Bałam się tego a teraz sobie nie wyobrazam że mogłoby być inaczej. Do żłobka idzie z takim uśmiechem ze widać że się jej tam podoba 😊 I widać że zaczęła się szybciej rozwijać bo naśladuje swoich kolegów starszy h od niej 🙈 A jak Łucja? Z tego co wyczytałam to już mówi? 😊
 
Nie przepraszaj. To emocje, one muszą uchodzić. Przedwczesny poród to rollercoaster emocji. Nie tak łatwo się je przerabia. Mnie samą zadziwia, że to wciąż we mnie takie żywe.
Słuchaj intuicji. Matka dużo czuje. No i nie ma czegoś takiego jak stawianie macicy czy skurcze jako "uroki ciąży". U mnie taki lekarz szybko straciłby pracę. Rozumiem, że może nie znać przyczyny i posiłkuje się specjalista, który może wiedzieć więcej niż on, ale te powiedzenia moim zdaniem mają zretuszowac niewiedzę. A ukrywanie się za nimi uznaje za ignorancję i niestety działanie na szkodę.
Nie martw się, też jestem po przejściach i panicznie bałam sie sączących wód płodowych, dlatego moim konikiem były posiewy. Ale przedwczesny poród? Tego nie było na liście zagrożeń. Nawet nie brałam go pod uwagę...
My i tak mamy mnóstwo szczęścia. Helenka żyje i naprawdę z zewnątrz dość dobrze się rozwija. Zadziwia wszystkich.

No i masz zupełna rację, lepiej sprawdzić raz za dużo niż nie zareagować.

Powiem Ci tak, co do mojego lekarza martwi mnie, że niektóre badania uważa za niepotrzebne bo pewnie byłabym spokojniejsza gdyby częściej je zlecał ale za to cenie go za to, że kiedy inni lekarze na początku mojej ciąży mówili, że się nie uda on jako jedyny w nas wierzył i powtarzał, że walczy o pacjentkę do samego końca, poza tym zawsze mogę do niego zadzwonić, nigdy nie odmówił mi wizyty jak mnie coś niepokoiło nawet w sobotę 🙆😉
Mam okazję iść jutro na wizytę do ordynatora ginekologii u nas ale się waham czy iść czy zaufać mojemu lekarzowi, bo nie na darmo ma opinie lekarza od przypadków beznadziejnych, dziewczyny same opowiadają historie w poczekalni.
 
Powiem Ci tak, co do mojego lekarza martwi mnie, że niektóre badania uważa za niepotrzebne bo pewnie byłabym spokojniejsza gdyby częściej je zlecał ale za to cenie go za to, że kiedy inni lekarze na początku mojej ciąży mówili, że się nie uda on jako jedyny w nas wierzył i powtarzał, że walczy o pacjentkę do samego końca, poza tym zawsze mogę do niego zadzwonić, nigdy nie odmówił mi wizyty jak mnie coś niepokoiło nawet w sobotę [emoji134][emoji6]
Mam okazję iść jutro na wizytę do ordynatora ginekologii u nas ale się waham czy iść czy zaufać mojemu lekarzowi, bo nie na darmo ma opinie lekarza od przypadków beznadziejnych, dziewczyny same opowiadają historie w poczekalni.
Zawsze możesz mieć 2 lekarzy, lub to, co cię niepokoi konsultować z kimś innym. Wcale nie musisz z nikogo rezygnować. Też miałam dwóch ginow. Dziś to często się zdarza. Zrób tak, byś czuła się bezpiecznie. Twoje dobre samopoczucie udziela się dziecku. Posłuchaj serca, dokonaj wyboru i bądź dobrej mysli
 
reklama
@Jivka nie wyświetliło mi się powiadomienie [emoji85] A temat podczytuje jak znajdę chwilę co teraz jest wyzwaniem bo od lutego wrocilam do pracy [emoji4] Marcysia rosnie i urwisuje.. Normalnie nie u siedzi w miejscu minuty [emoji23] Zrobił się taki urwisek mały. Coś jej się nie podoba to zaraz płacz nerwy i bicie... Aż jej nie poznaje czasami. Gadaanie to jej średnio idzie. Czasami uda jej się powiedzieć mama czy taka czy baba ale woli jednak po swojemu. Śmiejemy się że to chyba po marsjansku [emoji23][emoji23] Teraz mamy gorsze nocki i dni bo idą 3.. Jedna już się przebiła. I czekamy, na kolejne. Jak tylko skończyła roczek poszła do żłobka. Bałam się tego a teraz sobie nie wyobrazam że mogłoby być inaczej. Do żłobka idzie z takim uśmiechem ze widać że się jej tam podoba [emoji4] I widać że zaczęła się szybciej rozwijać bo naśladuje swoich kolegów starszy h od niej [emoji85] A jak Łucja? Z tego co wyczytałam to już mówi? [emoji4]

Ojjj skąd znam te nerwy [emoji23] Moja drze się, tupie i gryzie [emoji51] Ma 8 zębów ale naprawdę mocno zaciska te szczęki [emoji85] Mówi chyba dość dużo patrząc na dzieci na listopadówkach, co jest dla mnie miłą odmianą bo starsza idąc do przedszkola (prawie 3 lata) mówiła tylko mama, tata i siku [emoji23]). Lucy mówi mama, tata, Ewela, ble, ała, am (czasami mowi to też w kontekście tam ale wtedy pokazuje dodatkowo palcem), bam, baba, wuwu (wujek), cioci (ciocia), bum bum (brum brum), ti ta (tik tak), no i zwierzątka hau, miau, iha, mu [emoji16]Pewnie o czymś zapomniałam i tak [emoji16] Mega polecam książki Pucia, przy Pucio uczy się mówić meeeeega się rozwinęła :)
 
Do góry