@Humhum każda z nas ma swoją smutną historię. Ty zapewne też. Pamiętam, jak pojawiłam się na forum w 2011 roku w poszukiwaniu zrozumienia, pocieszenia, sama nie wiem czego. Była dziewczyna, nie wiem, czy nie pomylę jej nicka, chyba kitki, poroniła chyba z 5 razy zanim doczekała się dziecka. Podziwiałam ją, zastanawiałam się jak ona to robi, ze ma siłę, aby walczyć i po każdej porażce podnosić się i walczyć dalej. Wydaje mi się, że każda z nas jest taką siłaczką, wojowniczką. Jaka jest Twoja historia?
@młoda1994 kurcze przykro mi, ze nie trafiłaś na nikogo, kto pomógłby Ci w tłumaczeniu i uszanowałby Twoją prywatność. Sama mieszkałam 10 lat za granicą, ale nie mam takich przykrych wspomnień jeżeli chodzi o rodaków tam mieszkających. Zapewne tłumacz przysiěgły kosztuje, ale może warto odżałować trochę kasy. Nie wiem, trudno mi trochę uwieżyć, że nie ma tam nikogo, znajomej, przyjaciółki, której mogłabyś zaufać. Trzymaj się jakoś.