Hona Pieprzyk miałby ponad dwa lata... Ale gdybym miała Pieprzyka, to nie byłoby na świecie Olusia... Nie mnie jest wybierać. Bóg zdecydował właśnie tak, więc to jest dla mnie najlepsze. Po długim czasie doszłam też do wniosku, że byłabym o wiele gorszą matką, gdyby nie strata. Wszystko jest po coś, tylko na pierwszy rzut oka ciężko jest to dostrzec.
reklama
mamcia2014
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2014
- Postów
- 1 816
Hej dziewczyny moje dzieciątko kończyło by w tym miesiącu 8 lat czasem myślę jak by wyglądało, wczoraj się modliłam i dziekowalam Bogu za Wiktorka powiedziałam że nic więcej mi nie potrzeba, tyle straciłam teraz to widzę kiedy mam dziecko może wtedy nie byłam gotowa na bycie mamą może teraz bardziej doceniam Wiktorka. Jedno wiem niektórzy marzą o pieniądzach dobrach materialnych, a ja nie ja już jestem bogata w miłość mam rodzinę, kochajacego męża, cudownego synka reszta jest nieważna. Choćby nie wiem co to jesteśmy wszyscy razem, mój mąż mimo mojej choroby nie stchorzyl i został ze mną kiedy nawet nie chciałam go widzieć bo tak miałam w chorobie to był przy mnie odwiedzał dbał o mnie to prawdziwy skarb droższy od wszystkich bogactw, a mój syn to ucieleśnieniem jest moich marzeń.
Hej dziewczyny moje dzieciątko kończyło by w tym miesiącu 8 lat czasem myślę jak by wyglądało, wczoraj się modliłam i dziekowalam Bogu za Wiktorka powiedziałam że nic więcej mi nie potrzeba, tyle straciłam teraz to widzę kiedy mam dziecko może wtedy nie byłam gotowa na bycie mamą może teraz bardziej doceniam Wiktorka. Jedno wiem niektórzy marzą o pieniądzach dobrach materialnych, a ja nie ja już jestem bogata w miłość mam rodzinę, kochajacego męża, cudownego synka reszta jest nieważna. Choćby nie wiem co to jesteśmy wszyscy razem, mój mąż mimo mojej choroby nie stchorzyl i został ze mną kiedy nawet nie chciałam go widzieć bo tak miałam w chorobie to był przy mnie odwiedzał dbał o mnie to prawdziwy skarb droższy od wszystkich bogactw, a mój syn to ucieleśnieniem jest moich marzeń.
pięknie ujęłaś to wszystko mamcia!
Taki mąż to skarb! Ja też bardzo jestem wdzięczna mojemu mężowi że był przy mnie po stracie Zuzi. To był cholernie ciężki czas dla mnie, to od niego usłyszałam słowa "zobaczysz za miesiąc znów będziesz w ciąży", wcale wtedy nie chciałam ich słyszeć, ale miał rację. I za to że był przy mnie przy porodzie! Boże dzięki Ci! Jego obecność była dla mnie nieoceniona!!
A Zuzia...no cóż. Gdyby nie to co się stało to tak jak napisała alza, u niej nie byłoby Olusia a u mnie Jasia. A on jest moim WSZYSTKIM!!
mamcia2014
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2014
- Postów
- 1 816
angelstw dzięki: )
Wiesz czasem człowiek marudzi na tę drugą połowę, ale bez nich byłoby ciężko, a dobry mąż to skarb.
A dzieciaczki wynagradzaja wszystko, czasem mam takie dni, że myślę sobie, niech już Wiktorek pójdzie spać: ),ale nawet jeśli jestem zmęczona i widzę jego wesołą buzię to to zmęczenie gdzieś ulatuje. Wczoraj mi zasnął o 23 dopiero, a dziś zrobił pobudke o 6 dałam mu butlę i poszedł dalej spać dziś przyjdzie jakas kobietka obejrzeć wózek bo sprzedajemy muszę iść go ładnie umyć.
Wiesz czasem człowiek marudzi na tę drugą połowę, ale bez nich byłoby ciężko, a dobry mąż to skarb.
A dzieciaczki wynagradzaja wszystko, czasem mam takie dni, że myślę sobie, niech już Wiktorek pójdzie spać: ),ale nawet jeśli jestem zmęczona i widzę jego wesołą buzię to to zmęczenie gdzieś ulatuje. Wczoraj mi zasnął o 23 dopiero, a dziś zrobił pobudke o 6 dałam mu butlę i poszedł dalej spać dziś przyjdzie jakas kobietka obejrzeć wózek bo sprzedajemy muszę iść go ładnie umyć.
Macie calkowita racje,moja pierwsza kruszynka w maju skonczylaby 5 lat,ale nie mialabym wtedy Alanka.A On jest dla mnie calym swiatem.I chociaz czasami zrobi cos co po prostu wyprowadza mnie z rownowagi,to i tak kocham Go najbardziej na swiecie i za nic nie zamienilabym na kogos innego.Tylko czasami tak ciezko robi sie na sercu,ze czlowiek zadaje pytania dlaczego?????
Jakos smutno sie zrobilo na tym forum przeze mnie.
Jakos smutno sie zrobilo na tym forum przeze mnie.
gloria6
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Marzec 2015
- Postów
- 603
Hona mysle ze to normalne ze czasem zazdroscisz ciezarnym, ja to mialam wrecz wstret do dzieci po stracie swojej dwojki. Maz mi raz powiedzial ze jak byla u nas moja przyjaciolka z malym synkiem to na twarzy mialam wypisana zawisc, zazdrosc i potworny bol. Jak on cos takiego zauwazyl to naprawde musialo byc widac bo on zbyt spostrzegawczy nie jest. Ale to sama prawda, po stracie dzieci wolalam nawet nie patrzec na wozki a brzuchy ciezarnych doprowadzaly mnie na zmiane do placzu i zlosci.
Kazda z nas na tym forum przeszla lub wciaz przechodzi to co ty, nasze ciaze sa okupione strachem, czesto bateria lekow i pobytami w szpitalu lub u lekarza co tydzien. Dziewczyny ktore nigdy nie poronily nawet nie maja pojecia jaki maja fart ze zachodza w ciaze bez problemu i ze rozwija sie ksiazkowo. Im nawet nie przychodzi do glowy ze mogloby byc inaczej.
Np moja kuzynka- palila fajki cala ciaze i to jak smok- za nic nie dala sobie wytlumaczyc ze to szkodzi dziecku, a dziewczyna po studiach, z dobrego domu nie jakas patologia. Dopiero jak urodzila w 33 tygodniu i mala trafila na 1,5 miesiaca do szpitala to sie ocknela ze sama zrobila swojemu dziecku krzywde i wtedy rzucila palenie! Normalnie noz sie w kieszeni otwiera.
Ostatnio moja ginekolog mnie zaskoczyla bo rozmawialysmy o mojej ciazy pozamacicznej ktora ona operowala razem z ordynatorem i uzyla okreslenia- tamto dziecko- pierwszy raz ktos poza mna nazwal maluszka dzieckiem mimo ze mialo 6-7tyg jak je musieli wyciac z jajowodu bo juz bylo takie duze ze go rozsadzilo. Chcialabym w sumie jej spytac co widziala podczas operacji, czy serduszko bilo, czy mialo juz ksztalt fasolki ale chyba dam spokoj. Niemniej milo ze lekarz rozumie ze to bylo moje dziecko a nie jakis tam zarodek albo komorka.
Sorry ze tak skoczylam z tematu na temat , tak mi sie przypomnialo
A z rzeczy wesolych na poprawe humoru to wam opowiem ze wczoraj z mezem probowalismy stetoskopem podsluchac Marcysie i chyba naciskiem ja przestraszylismy bo sprzedala nam trzy solidne kopniaki ze az podskoczyla ta koncowka od sluchawek ))) pierwszy raz tak wyraznie poczulam jej noge, cos niesamowitego
Kazda z nas na tym forum przeszla lub wciaz przechodzi to co ty, nasze ciaze sa okupione strachem, czesto bateria lekow i pobytami w szpitalu lub u lekarza co tydzien. Dziewczyny ktore nigdy nie poronily nawet nie maja pojecia jaki maja fart ze zachodza w ciaze bez problemu i ze rozwija sie ksiazkowo. Im nawet nie przychodzi do glowy ze mogloby byc inaczej.
Np moja kuzynka- palila fajki cala ciaze i to jak smok- za nic nie dala sobie wytlumaczyc ze to szkodzi dziecku, a dziewczyna po studiach, z dobrego domu nie jakas patologia. Dopiero jak urodzila w 33 tygodniu i mala trafila na 1,5 miesiaca do szpitala to sie ocknela ze sama zrobila swojemu dziecku krzywde i wtedy rzucila palenie! Normalnie noz sie w kieszeni otwiera.
Ostatnio moja ginekolog mnie zaskoczyla bo rozmawialysmy o mojej ciazy pozamacicznej ktora ona operowala razem z ordynatorem i uzyla okreslenia- tamto dziecko- pierwszy raz ktos poza mna nazwal maluszka dzieckiem mimo ze mialo 6-7tyg jak je musieli wyciac z jajowodu bo juz bylo takie duze ze go rozsadzilo. Chcialabym w sumie jej spytac co widziala podczas operacji, czy serduszko bilo, czy mialo juz ksztalt fasolki ale chyba dam spokoj. Niemniej milo ze lekarz rozumie ze to bylo moje dziecko a nie jakis tam zarodek albo komorka.
Sorry ze tak skoczylam z tematu na temat , tak mi sie przypomnialo
A z rzeczy wesolych na poprawe humoru to wam opowiem ze wczoraj z mezem probowalismy stetoskopem podsluchac Marcysie i chyba naciskiem ja przestraszylismy bo sprzedala nam trzy solidne kopniaki ze az podskoczyla ta koncowka od sluchawek ))) pierwszy raz tak wyraznie poczulam jej noge, cos niesamowitego
Macie calkowita racje,moja pierwsza kruszynka w maju skonczylaby 5 lat,ale nie mialabym wtedy Alanka.A On jest dla mnie calym swiatem.I chociaz czasami zrobi cos co po prostu wyprowadza mnie z rownowagi,to i tak kocham Go najbardziej na swiecie i za nic nie zamienilabym na kogos innego.Tylko czasami tak ciezko robi sie na sercu,ze czlowiek zadaje pytania dlaczego?????
Jakos smutno sie zrobilo na tym forum przeze mnie.
hona to co napisałaś jest niestety wpisane w charakter naszego wątku...tu łzy radości przeplatają się ze łzami smutku. Tak było, jest i będzie... nie oznacza to wcale że przez Ciebie tu się smutno zrobiło. Dołączyła do naszego grona kolejna Aniołkowa Mama, wtedy zawsze melancholijnie się robi - to naturalne na tym wątku, po to on jest, żeby się wspierać, wyżalić, wysłuchać, doradzić i cieszyć z każdego kolejnego Cudu jaki wyda na świat któraś z nas
gloria pokochałam Twój post za Marcysie i jej kopniaka jaki Wam sprzedała teraz się zacznie bombardowanie kopniakami w nocy, skakanie po szyjcie i tulenie się do pęcherza moczowego
Karolka my w ogóle o tym nie rozmawiamy. Na Wszystkich Świętych tylko tyle, że trzeba kupić znicz dla Pieprzyka a tak to nic. Ja przez pół roku wyłam noc w noc a mąż w tym czasie spał i głośno chrapał. Niedawno moja mama zapytała, jak wyglądał Pieprzyk na ostatnim usg. Wydusiłam dwa zdania ledwo ledwo... Tutaj na forum jestem w stanie opisać, co czuję i co myślę. Na żywo mam ściśnięte gardło i reaguję jak jeż. Może Twój mąż wstydzi się okazania słabości, łez. Może boi się badania swoich żołnierzy. Mam wrażenie, że tematy leczenia czy szukania przyczyny są dla mężczyzn trudniejsze.
Zawsze masz nas. Pisz tutaj wszystko, co Cię trapi. Możesz napisać do mnie na fb jak chcesz.
Renata jutro wyjeżdżamy. To mnie pocieszyłaś z tą pogodą A Ty skąd jesteś?
jestem ze śląska Cieszyńskiego ale aktualnie mieszkamy w Zywcu dom rodzinny mam właśnie w okolicy Cieszyna i często tam przebywamy jak tylko jest jakieś wolne czy wakacje tam czuje się najlepiej tak jak u siebie tu w Żywcu górole są tacy jacyś nie mili zazdrośni ,zawistni i nie przyjazni każdy tylko patrzy jak tu komu dokopać dlatego mieszkanie tu to lada wyzwanie dla mnie tym bardziej że Ja osobiście staram się być dla każdego serdeczna i nastawiona koleżeńsko ....życzę Wam szczęśliwej podróży i jeszcze raz miłego odpoczynku .....
mamcia2014 cieszę się że tato w końcu Was nie zawiódł może teraz będzie już tylko lepiej i ta twoja troska o niego ale tak to juz jest że nasi rodzice martwią się o nas całe życie a potem przychodzi czas że to właśnie my musimy się zająć nimi nie pozostawić ich samotnych czy potrzebujących bo to dzięki nim nie raz jesteśmy takimi ludzmi jakimi jesteśmy .... moi rodzice zawsze mi pomagali i wspierali zawsze moglam liczyc na ich pomoc teraz mama zostala sama i to ja troszczę się o nią by bylo jej jak najlepiej i by nie czula pustki i osamotnienia po stracie taty
hona rozumiem że na pewno jest ci bardzo ciężko i smutno jak każdej z nas po stracie swojej kruszynki bez względu czy mineło 10 lat czy miesiac tego się nie zapomina i zawsze pamięta się o swoim aniołeczku .... życzę ci dużo wytrwałości ww tych ciężkich dla ciebie chwilach i jeszcze więcej nadziei na lepsze jutro i na spełnienie swoich najskrytszych marzeń kochana ....
martussia2203
Jestem MAMĄ!!♥
- Dołączył(a)
- 29 Lipiec 2011
- Postów
- 596
Dziewczyny proszę o kciuki za chwile mam prenatalne!!!!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 68 tys
Podziel się: