Kat mały waży juz 4360 a w zeszłym tygodniu 3860
jeden cyc naderwany i karmię z naderwaną brodawką i bólem, ale czekam aż synuś się ogarnie, nauczy ssać trudniejszą pierś - wieksza ale mniejsza brodawka..
Jak rodzeństwo.. Mała zazdrosna, walczy z nami, robi co może na przekór, nie chce słuchać, większy bunt, wszystko jest "moje" lub "nie".. Jest nieostrożna, musimy bardzo uważać bo chce brata głaskać i łapać za rączki.. Musimy uważać bo wpada rozpędzona na kanapę i nie patrzy gdzie jej nogi pofruną więc oczy dookoła głowy. Wykorzystuje nasze zaabsorbowanie małym wrzaskunem i próbuje dostawiać krzesełko gdzie się da i wspinać gdzie jej nie wolno.. Istny szał.. Gdyby była starsza to byłoby łatwiej, ale jest jak jest i trzeba ogarnąć ten bajzel.. Dobrze, że prawie do połowy kwietnia mąż jest z nami bo blado by to wyglądało..
Ja już śmigam normalnie tylko jeszcze brzucha w pobliżu rany po cc nie czuję, taka zdrętwiała skóra
brzuch mam już jak w 3/4 miesiącu czyli prawie nic. Jak syncio jest z nami to już inaczej bo ten brzunio mnie ograniczał
a teraz śmigam po swojemu
Oby udało sie wielkanocne jajeczko na maksa wykorzystać, trzymam kciuki za powodzenie Waszej misji &&&&