reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Alza

Stało się to w ten sposób ze przed pasami stal bus który zabierał dzieci a moja mała po prostu mając ograniczona widoczność weszła na.pasy nie zauważając ze busa wymija Drugi samochód dostawczy który do niej stuknal ... Na szczęście jest dobrze ale mogło się tak nie skończyć moja mala. Chyba teraz będzie miała uraz z tego powodu na tle.psychicznym bo była bardzo i nadal jest roztrzesiona bardzo to przeżywa i mówi ze juz tam nigdy nie będzie przechodziła przez drogę



Pozdrawiam.Was serdecznie wszystkie :happy:
 
bertha pisze:
Bardzo dziękuje! :)
ja walczę o swoje pierwsze, także nie potrafię na luzie do tego podchodzić, a latka lecą..


Masz racje inaczej inaczEJ jest jak się ma.juz dzieci tym bardziej trójkę a co innego kiedy walczy się o pierwsze upragnione maleństwo wiem bo widzę różnice tutaj na forum mojego podejścia do poronienia a podejścia kobiet które starają się o pierworodnego nie oznacza to ze nie czuje smutku po stracie maluszka tylko po prostu inaczej sobie z tym poradzilam ze wzgledu na moje dzieci które na mnie w domku czekały nic się nie martw do ciebie tez usmiechnie się szczęście może w tym roku czego tobie z całego serca życzę :tak::wink:
 
Bardzo dziękuje! :)
ja walczę o swoje pierwsze, także nie potrafię na luzie do tego podchodzić, a latka lecą..

Ale jestem dobrej myśli!


Masz racje inaczej inaczEJ jest jak się ma.juz dzieci tym bardziej trójkę a co innego kiedy walczy się o pierwsze upragnione maleństwo wiem bo widzę różnice tutaj na forum mojego podejścia do poronienia a podejścia kobiet które starają się o pierworodnego nie oznacza to ze nie czuje smutku po stracie maluszka tylko po prostu inaczej sobie z tym poradzilam ze wzgledu na moje dzieci które na mnie w domku czekały nic się nie martw do ciebie tez usmiechnie się szczęście może w tym roku czego tobie z całego serca życzę
 
Renata nic dziwnego biedna bardzo to przeżyła szczęście od Boga, że to się gorzej nie skończyło. Tacy kierowcy chyba nie mają wyobraźni totalnie.

Bertha ja jak walczyłam o Wiktorka to w pierwszym cyklu starań wariowalam nogi do góry po wszystkim zadzieralam czego to ja nie wyprawialam, bardzo mi zależało, no a w kolejnym cyklu trochę odpuściłam spisalam ten kolejny cykl też na straty. Potem nagle zaczęłam wymiotowac po kawie zrobiłam test w terminie miesiączki i była blada kreseczka ledwo widoczna kolejne testy były już wyrazniejsze. Ciąże wspominam dobrze mimo strachu to był najpiekniejszy czas w moim życiu, a jak już urodziłam to był kosmos mało nie peklam ze szczęścia i to poczucie, że już nic nas nie rozdzieli, że jesteśmy już razem bomba naprawdę warto walczyć.

Rozumiem cię, że ciężko wyluzować bo człowiekowi bardzo zależy na ciąży i tym wszystkim co jest potem, ja to nie wiem kiedy ten czas zlecial mój mały ma już prawie 20 miesięcy.
 
Renia dobrze, że skończyło się tylko na siniakach. Jak sobie wyobrażam co przeżywałaś po telefonie ze szkoły, to aż mam ciarki.
Witch współczuję choroby, ja dwa tygodnie temu miałam podobnie.
Dziewczyny śliczne te Wasze i dzieciaczki, tak bardzo bym już chciała mieć swoje :sad:
Czytam Was na bieżąco, ale nic nie piszę,bo narazie nic się nie dzieje.
Tydzień temu byłam u gina, ale ten jak zwykle nic nie może poradzić. Powiedział, że do roku czasu mam czas i wtedy się diagnozuje... Chyba, że naprawdę chcemy mieć dziecko, to mamy się udać do kliniki leczenia niepłodności, żeby tam zaczęli nas diagnozować i żałuję tylko, że czekałam i marnowalam czas. Wybraliśmy Invimed w Gdyni, za tydzień w środę wizyta u doktora Piątkowskiego i mam nadzieję, że coś się ruszy. Póki co 15 dc i objawów owulacji brak.


Wybacz nie znam całej twojej historii ale chciałam tylko napisać byś nie traciła nadziei tym bardziej jeśli juz raz w ciąże zaszlas jest wiele kobiet które maja takiego typu problemy decydują się np na adopcje a potem zachodzą z nikad w.ciąże i ja wiele takich przypadków znam :-) być może pragnienie dzidziusia jest tak.duze ze akurat dlatego nic się nie udaje może.sprobuj odsunąć myśli od tego pragnienia pojedz z mezem gdzieś na weekend i poddaje się.chwili zapomnienia wiem.łatwo.mówić ale.... Warto wszystkiego spróbować a.wiadomo ze naturalne sposoby najlepsze :-) trzymam kciuki i wierze ze na pewno wszystko jest dobrze potrzeba czasu po prostu :-)
 
Witam,

nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamieta :) ale....

zajrzałam ostatnio zobaczyć co słychac i czy wszystkie sie już rozpakowały i szok jaki tu ruch :)
złożyłam tylko gratulacje i postanowiłam poczytać co u was słychac :) niestety na postanowieniu się skończyło :( czasu brak , tylko przeleciałam po postach :)

na początek witam nowe staraczki i światełka dla waszych aniołów [*]

gratulacje wszystkim zafasolkowanym i tym już rozpakowanym, którym nie złożyłam jeszcze gratulacji :zawstydzona/y:

&&&&&& dla wszystkich starających się :)

śliczne macie dzieciaczki, każdy słodziak :)

zdrówka dla chorowitków , zwłaszcza tych malutkich :)

olasec - super czapa :) uważaj bo szycie działa jak narkotyk :) wiem coś o tym bo sama szyje od zeszłego lata :)


a co u nas ? Tym rośnie jak na drożdżach , jest niemal 100% kopią swojego starszego brata :) od jakiegoś czasu już sam chodzi , więc zasięg psot osiągnął kolejny level :) ostatnio mój m zaczął coś przebąkiwać o kolejnym potomku ( zawsze marzyła mu się 3 ) choc ja się waham :) dyskusje trwają , więc może niebawem zasile konto staraczek , kto wie :-p:-D tak czy siak pozwole sobie do was czesciej zaglądać :)

pozdrawiam i miłego dnia :)



LUMIA - doczytałam :( :no::no: tak strasznie mi przykro .............. trzymam jeszcze mocniej &&&&&& :) i wierze w ciebie , na pewno się uda :) :tak::tak::tak:
 
mamcia2014

Dla mnie tez czas od porodu szybko minął a pamiętam jakby to było nie dawno kiedy urodziłam ostatnia córeczkę a dziś ona ma juz 5 lat chyba najwolniej leci ten czas w ciąży najbardziej pierwszych 12-tygodni które zawsze przepełnione SA strachem i kobieta żyje z dnia na dzien w.wielkiej nadziei ze będzie dobrze a później parę tyg przed terminem porodu znowu się wlecze i znowu powracają jakieś obawy tym bardziej o poród malnstwo itp a po porodzie to tez wcale łatwo nie jest dzieci to wielka odpowoedzialnosc i chyba nigdy tak naprawdę nie przestaniemy się o nie martwić :happy:

 
reklama
Kifsi witaj: )ja kiedyś tu pisałam i powróciłam po długiej przerwie. Zapoznaje się z obecnymi tu kobietkami, atmosfera na wątku jest bardzo fajna i ciepła jak zawsze.
Pisz z nami, a jeśli zostaniesz ponownie staraczka to będziemy trzymać kciuki:)
Mój psotnik latem zaczął chodzić pamiętam, że wszędzie musiał zajrzeć i tak jest do tej pory to piekne patrzeć na pierwsze kroki maluszka, ale i psot więcej: )mi mówili zanim zaczął chodzić, że jak już zacznie to będzie dopiero bieganina, ale ja się tak cieszę, że mogę patrzeć jak się rozwija i uczy nowych rzeczy, że bieganina to taki bonus dla mnie: )

Renata mój synek w wieku 5 tygodni miał podejrzenie guza w biodrze możesz sobie wyobrazić co przeżywaliśmy płakałam i prosiłam Boga żeby nam pomógł. Guz okazał się być nie guzem, a ropniem potem była operacja i 3 tygodnie w szpitalu Matki Polki. Ale udało się mały jest z nami i na razie jest wszystko dobrze także mój strach osiągał apogeum. Wiem co to znaczy się bać po tym wszystkim stwierdziłam, że dostaliśmy szansę od Boga.
Ten strach zapamiętam do końca życia i cieszę się, że mam go przy sobie, czasem jestem zmęczona, ale szczęśliwa.
 
Ostatnia edycja:
Do góry