reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Karolcia ja samego porodu się nie boję, nie chcę tylko przykrych konsekwencji dla dziecka, owinięcia pępowiną a łożysko mam z przodu i wysoko :baffled: lub niewspółmierności matczyno-płodowej, dlatego mam nadzieję, że młodszy egzemplarz nie utyje za dużo i da mamie spróbować.. :-p

Wiem o co Ci chodzi....ja pamiętam jak na szkole rodzenia wszytskie się wypowiadały, że się boją porodu, bólu.....a ja powiedziałam, że zniosę wszystko, że ja się boje tylko o maluszka...żeby nic mu się nie stało...zniosę każdy ból.....



Lena - śliczny facet.....jak tak patrzę na te Wasze foty z USG to wspomnienia wracają.....i tak bardzo bym chciała znou poczuc w brzuszku te znajome motylki ;)
 
reklama
Karolcia dokładnie, ból jest potrzebny żeby wiadomo było co się dzieje i co robić. Pamiętam co powiedział mi neonatolog po urodzeniu małej oglądając też mnie :happy:, że dla mnie dziecko do sn nie powinno mieć więcej niż 3 kg lub 3 z drobnymi groszami bo mógłby być problem.. nie pamiętam już okoliczności rozmowy, chyba byłam zadziwiona, że córcia jest taka mała (główka 35 cm więc nie żałowała sobie :blink: i waga 3 kg) i to chyba była jego odpowiedź, jednak nie mam pewności.. Mój gin przed porodem oceniał wagę na 2960 więc rękę i oko ma w miarę jak dla mnie:biggrin2:
Hyhy motylki, taak, były, teraz ja już mam wypychanie pupki w okolicy pępka i kopniaki w okolicy żeber, wątroby i żołądka :-D zapowiada się na egzemplarz podobny do siostry, bez pardonu okłada mnie ile się da :confused2:

Lena super fotka, świetną pozycję przybrał :) ja też bardzo chciałam Dawida jednak mąż ma swoje argumenty i muszę współpracować dla dobra ogółu ;-) ;)
 
Ostatnia edycja:
Lena super kawaler :-)
Doris to Ci niespodzianka :-)

Anglestw jeszcze czas na test to może się uda q tym cyklu a jak nie to głowa do góry, następnym razem się uda :-)

Ehhh dziewczyny jak ja Was rozumiem i potwierdzam, że dzieci po cpp są inaczej wychowywane. Ja mojemu Michałkowi to bym nieba uchyliła. Kocham Go tak mocno, że nie potrafię tego opisać. Wy też tak zapewne macie to znacie to uczucie.
Właśnie moje szczęście się obudziło to biegnę go przytulić :-)
 
Weszłam tu po...chyba 2 czy 3 latach i widzę znajome nicki :-) mnie pewnie mało kto pamięta, ale ja was bardzo, bo dzięki Wam sie podniosłam po pierwszym poronieniu :-)
Plenitude a ty w drugiej ciąży?? Wow ale super. Gratuluje synka.
 
hej....Aniołkowa...ja Cię pamiętam i to dobrze - jechałyśmy na tym samym wózku....widzę, że jesteś juz mamą trzech Aniołków....kurcze, jak ja tu przestałam zaglądać to były dwa Aniołeczki, dobrze pamiętam Twoją walkę.......ale teraz kolejna ciąża...musi być dobrze....jak sie czujesz, jesteś odpowiednio obstawiona lekami.....znalazłaś przyczyne?.....8 tydzień...wszystko przed Tobą...trzymam kciuki z całych sił.

Tak dziewczyny....ta miłość do Dziecka CUDU jest zupełnie inna i nikt kto tego nie przezył nas nigdy nie zrozumie....mam wrażenie, że nawet najbliższa rodzina uważa, że troche mi odbiło na punkcie mojego szkraba...ale z całym szacunkiem choć na pewno poczuli smutek po stratach to nie odczuli ich tak jak ja...nawet mż choć cierpiał zapewna czuł trochę inaczej...jak to mężczyna...stał troche z boku tego wszystkiego. To jest tak wielka miłość, że aż boli....

trzymam mocno za Was kciuki....
 
Karolcia :-) jak miło że mnie pamiętasz :-) mieszkam w UK wiec jedyne co mam to progesteron do 7tc. Po 3 poronieniu zrobili mi badania genetyczne i chromosomalne i nic nie znaleźli. Nie znają ani przyczyny niepłodności ani poronień. Jakiś dziwny przypadek jestem :-) żeby zajść w ciążę zajmuje nam 1.5-2 lata wiec tym razem mieliśmy in vitro. Zresztą mój wiek nas kwalifikował i to był ostatni dzwonek żeby się załapać na refundowane. Niestety z 11 zaplodnionych jajeczek tylko 1 się wybił i to jakimś cudem i ten jeden żyje we mnie :-) prawdopodobnie jest gdzieś jakiś problem skoro inne się nie rozwinęły ale już mi tego nie zbadają bo 1 dał radę to już odpuscili badania. bardzo bardzo wierzę że teraz się uda. Nie mam tu niestety pomocy medycznej i np progesteron i magnez biorę sobie na własną rękę bo co mam zrobić? Do Polski boje się lecieć w I trymestrze. Jestem na zwolnieniu i leżę od początku ciąży. Robie co mogę żeby się udało!
A twój Szymon już taki duży chłopak. Wiem co czujesz i wydaje mi się że ja będę taką samą matką. Tyle czekania i walki o dziecko sprawia że ono potem jest naszym największym skarbem. Jak ja bym chciała doczekać porodu i dla mnie to będzie najpiękniejsze doświadczenie. Nie biorę pod uwagę ze się znowu nie uda, wiem że to jest nasz CUD!!
 
aniołkowa.mamo jasne, że pamiętamy. Masz bardzo dobre nastawienie, mega kciuki za to, żeby się udało.. &&&&
u nas tym razem pomógł myo-inozytol (inofem) oraz witamina d3, bez całej akcji z monitoringami i stymulacją. Doszłam do tego, że prawdopodobnie PCOS jest skutkiem a nie przyczyną mojej niepłodności, a tak serio powoduje ją insulinooporność.. Dlatego meformina warunkowała działanie innych leków podczas stymulacji. Zaczęłam pić inofem a wcześniej po miesiącu brania d3 dostałam pierwszą @ po porodzie, 1,5 roku po nim.. 3 miesiące z tą niby witaminą B8 (inofem) i zmajstrowaliśmy brzuszek... Ku naszemu szokowi oczywiście bo lada moment miałam zgłosić się do gina na kolejne starania. Tak właśnie sobie rosnę..

Iwix będziesz tak chodziła na ktg a oni będą sprawdzać skurcze? Coś ktoś mówił? Ja też troszkę się obawiam, że wyląduję w szpitalu na Wielkanoc :eek: po terminie..
 
reklama
Do góry