reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Anka, ja też mam chorą mamę. Jest w trakcie chemioterapii. U nas od zeszłego roku się coś złego zaczęło dziać, najpierw moja ciąża, z której nic nie wyszło, potem mieliśmy z mężem małą kraksę na wycieczce i miałam trochę pokiereszowaną nogę. Potem okazało się, że mama jest tak bardzo chora. W lutym ciąża i wielka radość a zaraz potem znowu nic. Ja tym razem nie płakałam do mamy, bo nie chciałam jej denerwować. Powiedziałam, że się w ogóle tym nie przejmuję i że się nie nastawiałam, że będzie wszystko ok (co oczywiście nie było prawdą). Jak byłam w szpitalu to jak do mnie dzwoniła to mówiłam, że wszystko ok, a potem wyłam w poduszkę.
Staram się jednak myśleć pozytywnie, chociaż miewam gorsze dni. Wierzę, że moja mama wyzdrowieje, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i jeżeli będzie miał taką wolę to ona wyzdrowieje. Staram się żyć normalnie, bo chcę, żeby nasze życie mimo wszystkich trudności, przede wszystkim choroby mamy wyglądało normalnie. Wmówiłam sobie, że wszystko się dobrze skończy i wierzę, że tak będzie.

Dlaczegotak
i Ptaszyna, zarażać, zarażać i jeszcze raz zarażać!!! Mam nadzieję, że niedługo znowu się będę cieszyła ciążą. Postanowiłam trochę wyluzować, chociaż nie wiem na jak długo, heheh. Na spokojnie zrobię badania, a jeśli w międzyczasie się uda to też byłoby super!!!

Kończymy już remont, w przyszłym tygodniu chyba się przeprowadzimy!!! Na swoje urodziny, które wypadają w następny piątek powinniśmy już mieszkać w nowym mieszkanku i strasznie się z tego cieszę!!!

Buziole dla Was wszystkich!!! Ja dzisiaj jestem padnięta, bo ostatnio za późno chodzę spać.
 
reklama
Cześć!
Milgak nie znam sie na wynikach badań ale dwa fakty:
1) moja przyjaciólka przechodziła toksoplasmoze i lekarz powiedział że w obecnym stanie nie ma powodów aby obawiac się o przyszłą ciażę (tez sie kobita stara),
2) mój lekarz skierował mnie na badania, min na toksoplazmozę i stwierdził, że chciałby zeby wyszło ze mam bakterie to to jest proste i szybkie w leczeniu!!!

Zafasolkowane prosze o jaknajszybsze zarazenie bo latka płyna a ja juz taka młoda nie jestem! Tak więc jestem gotowa na zarazenie.

pozdrawiam i całuje!!
 
Cześć babki.Ja rano idę do szpitala na operację:zawstydzona/y:.Kto mnie pamięta,niech trzyma kciuki.
Pozdrawiam wszystkich.Papapa.
 
Gabi trzymaj się dzielnie. Trzymam kciukasy mocno:crazy::crazy::crazy:

A ja po wczorajszej szkole rodzenia czuję się jak zdechlak. Mają taką głupią klimę przez którą mnie teraz gardło boli.......eh ale jestem na nich zła:baffled::baffled::baffled:. Rozłożyłam się jak żaba, no i znowu się martwić muszę wwrrrrr. Póki co zaczosnkowałam się zdrowo i przypominam sobie wszystkie babcine sposoby na przeziębnienie.
 
Gabi, kciukasy zaciśnięte:yes:
Post_ptaszyna, gardełko potraktuj szałwią lub rumiankiem, czasami pomagają płukanki z soli, to jest feeee, ale pomaga. Kuruj się szybciutko:tak:

A ja miałam cholernie ciężką noc. Mój M ze złości nie wrócił na noc do domu i spał w samochodzie. Już chciałam wyjechać do rodziców rano, ale poprosił żebym została. Ciekawe co będzie dalej:crazy:
 
Also bardzo Ci współczuję i będę pamiętać o Twojej mamie - teraz potrzebuje dużo wsparcia...moja Mama jak nic nie mogła jeść po chemii to wcinała winogrona dobrze działają i odtruwają organizm więc nie żałuj jej winogron ;) a jak się zajmiesz Mamą to nie będziesz się tak rozczulać nad sobą...tak to jest...mam nadzieję że wszystko będzie dobrze!!! i cieszę się Twoją radością z mieszkanka ;)
Wiecie co wczoraj jak poszłam na tą imprezkę to złapałam małego doła (nie mylić z małym głodem) jakiś taki smutek mnie dopadł że aż mi łezki popłynęły...obiecałam sobie że nie będę płakać..a tu masz...mały Aniołek pewnie znowu piórko stracił od swoich skrzydełek...muszę się poprawić...
Pozdrawiam wszystkich...szczególnie Gabi...potrzebującą obecnie wsparcia...;)
Mirka Tobie życzę cierpliwości na godzenie się z M...jak poprosił żebyś została to chyba dobry znak co?
 
Witam Was Wszystkie!!!
Ja już trzeci dzień byłam w pracy. Miałam we wtorek złożyć wypowiedzenie jednak nie zrobiłam tego. Mimo wielkiego strachu dziewczyny bardzo dobrze mnie przyjęły, a wśród ludzi lepiej się poczułam. Przez osiem godzin nie mam czasu na rozmyślania i to chyba mi pomaga. Jednak nie zrezygnowałam z pomysłu na nowa pracę. Nadal mam zamiar to zrobić tylko nie tak pochopnie. Zabieram się za intensywne poszukiwania a jak już coś będę miała to z satysfakcją połoze kierownikowi wypowiedzenie na biurko.
Also i Aniu bardzo mi przykro z powodu waszych Mam. Czasem się zastanawiam czemu tyle nieszczęść spada na jedną osobę. Po tym co piszecie widać, że jesteście bardzo dzielnymi kobietami.
Wogle wszystkie tu jesteście wspaniałe, cieszę się że tu trafiłam i mogłam was poznać i zarazic sie optymizmem. Teraz czekam na wirus fasolkowy( trochę to potrwa, bo jestem jeszcze przed pierwszą @ ale mam nadzieję, że szybciutko przyjdzie.)
Gabi kciuki zaciśnięte.
Pozdrawiam w słoneczny dzień.
P.S. Ja bym chyba mojemu M nie pozwoliła spać w samochodzie, twarda babeczka z Ciebie Mirko. Zycze wam żebyście szybciutko znaleźli jakiś kompromis.
.
 
reklama
allaa, ja też bym nie pozwoliła, ale nie wiedziałam gdzie on jest, a w nocy po tej mojej wsi to mam stracha latać:-) W końcu on nie jest dzieckiem, ja go tam nie wysłałam, to był jego wybór, może lubi takie "wygodne" posłania:-D.
A co do godzenia, ja czuję nadal żal, ale zaczynamy rozmawiać ze sobą, nawet zjedliśmy razem obiad:szok: Moi teściowie chyba wyczuli,że coś jest nie tak, bo najpierw przyszed l teść na kawkę, a potem teściowa. Tylko, że ja nie jestem z tych co zaraz do teściów na skargę lecą i nic się nie dowiedzieli, tym bardziej, że jak M przyszedł to normalnie staraliśmy rozmawiać. A żebyście wiedziały ile ja dzisiaj razy usłyszałam od niego słowo "kochanie":szok::-D
 
Do góry