Hej,ja już po ginie
Udało się wynegocjować jeszcze leżenie w domu,a nie w szpitalu.
Szyjka,ciut się skróciła i ma 24 mm (cała,wg usg
).Ujście wewnętrzne trzyma.
A propos rokowań,gin powiedział,że dziś uśmiecha się minimalnie,na następnej wizycie ciut szerzej,a na następnej będzie się całkiem uśmiechał (filozof się znalazł)
I pozwolił mi...ruszać nogami w wyrku
No ukm nerki prawej I stopnia,czyli po prostu zgnieciona.
Także oprócz tego,że mam leżeć,to jeszcze wyłącznie na lewym boku (ratuuunku).Badanie moczu co kilka dni.I liczyć ile co ma wody,żeby na raz jeść/pić maks. pół szklanki (taaa a z drugiej strony nie wstawać robić co chwile jeść,ani sikać
).To nieciekawa sytuacja,ale w ciąży z M tez tak miałam z nerką (tylko później) i obyło się bez powikłań,więc staram się nie panikować.
Dzidzia ok.,waży 1170 g:-)
Ułożenie miednicowe,ale mam nadzieję,że się obróci.Bo leżeć kilka miesięcy,żeby powstrzymać poród i skończyć cc,to bym sobie w łeb strzeliła
To tyle.Usg za 3 tyg.
Jeszcze nie czytałam co u Was.Także na razie tylko buziaki.pa.