Black Cat
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2015
- Postów
- 81
Witam, jestem nowa na forum, ale po tych samych przeżyciach co wszystkie dziewczyny. Serduszko mojego Maleństwa zatrzymało się w 11 tygodniu. Wieli ból, niedowierzanie, potem zabieg w 13 tc. Minęły prawie 3 miesiące i gin dał zielone światło na starania. Zrobiłam badania i wyszła mi niedoczynność tarczycy. Łykam teraz tabletki. Endokrynolog oczywiście nie potrafił odpowiedzieć czy niedoczynność mogła być przyczyną poronienia. Siedzę od kilku dni na forum i czytam Wasze historie. Tak wielu kobietom się udało urodzić zdrowe dzieci. Ja nadal to przezywam, bo co to jest te kilka miesięcy. Tym bardziej, że była to moja pierwsza ciąża. A teraz kiedy nadchodzi czas starań, boję się, że historia się powtórzy. Najgorsze, że nie wiem co było przyczyną śmierci mojej fasolki. Jak sobie radziłyście ze strachem podczas starań i później w czasie ciąży? Boję się że zwariuje, a mój mąż przeze mnie osiwieje.