reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

dziewczyny mam problem ze stroną enpr. mianowicie z sygnaturki znikneła mi miniaturka wykresu,a jak chce wejsc na strone to wyskakuje mi NOT FOUND:szok:.nie wiecie o co kaman?
 
reklama
cześć

Wczoraj sie przemogłam i zrobiłam obciazenie glukozą, miaam 75g i wyszło mi chyba ok bo na czcoo 79, po godzinie 118 a po dwóch 91 :-)
wczoraj nam akwarium strzeliłi i woda robila kap kap, m musiał na gwaltu rety wracac zeby nam podług nie wybrzuszyło, masakryczny dzien :-(

pozdrowionka, dzis sie przymierzam do kupienia wozka.........
 
Karola, mój maz znika regularnie, a to na 3 dni, a to na 5, a to na rudzie , czasem na dwa ale wtedy ja robię troche aferę, wiec jak moze się wykręcić to się wykreca. To ciężkie. Oby Twojemu się udało cis znaleźć, zeby więcej bywać w domu. Ja się czasem zastanawiam, jak my dziecko splodzilismy. I to aż trzy razy ;)

Mamusia, wow, ale masz wyniki!!! Rewelacja!!! Zazdroscze niezmiernie. Ja prowadzę dalej walkę. Jak się ucieszyłam dzisiaj rano, ze wreszcie nie mam ciał ketonowych w moczu to parę sekund później juz mi radość przeszła, bo z kolei cukier na czczo był za wysoki... :/ A akwarium bywa zdradliwe, nam dwa razy strzelilo. Raz w wigilie, kiedy wlasnie mieliśmy wychodzić z domu. Dramat. Zamiast na wigilie trzeba bylo pędzić po nowy zbiornik i robić natychmiastowa, awaryjna przeprowadzkę.
 
karola u mnie jest to samo ze stroną enpr :baffled: już się wystraszyłam że znikną mi wszystkie obserwacje :no: ale mam nadzieję że to może jakieś chwilowe problemy techniczne u nich, może zmieniają wygląd strony albo coś... oby do wieczora zaczęła działać

mamusia synka a masz już wybrany wózek czy dopiero będziecie oglądać? fajnie :tak:

a ja wczoraj wieczorem focha strzeliłam mojemu mężowi, aż mi wstyd... kurde to te hormony sprawiają że czasami kobiecie nawet supermen nie dogodzi, chyba tylko facet o wielkim sercu i z anielską cierpliwością, który jeszcze nie wiadomo skąd (pewnie tylko jak Duch Święty mu powie) będzie siedział cicho i tylko powtarzał "i tak cię kocham skarbie" ehheh to raczej nie możliwe :no: wczoraj zaczęłam mu mówić właśnie o tym i że jak będę w ciąży to będzie jeszcze gorzej i co te hormony robią z kobietami, i mu wytłumaczyłam że wtedy najlepiej żeby mówił tylko że i tak będzie przy mnie i będzie mnie kochał, bo ja się po prostu boję tego wszystkiego co mnie czeka i chciałam żeby mnie uspokoił, no cóż jemu to się wydawało śmieszne bo z jakiej racji ma mówić tylko to co ja mu karzę jak on przecież ma na wszystko inną odpowiedź... no tak może mieć inną odpowiedź tylko, że w tej chwili i w tym momencie, każda inna odpowiedź tylko pogarsza moje samopoczucie... w końcu się popłakałam, a jak się wypłakałam to go przepraszałam że jestem nieznośna i mi było wstyd... czuję w kościach że dzisiaj w końcu przyjdzie @ i mi przejdzie, ale ciągle w głowie gdzieś siedzi i poczucie winy że się pewnie nie potrzebnie tym martwię i stwarzam problemy i to, że mój mąż mnie jednak nie pocieszył i nie obiecał że wytrzyma ze mną jak będę w ciąży i jak się urodzi dziecko :sorry2: i weź bądź tu mądry... wy też tak czasami macie że cokolwiek by nie zrobił wasz ukochany to i tak będzie źle?
 
Edyta jedziemy do łodzi pojeździć po sklepach, nie mam nic upatrzonego codziennie podoba mi się co innego :-) ale kasa jest trzeba kupic bo zaraz się rozejdzie na pierdoły, np. nowe akwarium hihihihi


Kat ja się bałam tej glukozy bo w tej mojej metropolii z diabetologiem byłby kłopot :-( no m walczy, ryby spaly w wiaderku, dziś już je przeniosl do nowego ale ja się boje ze znow może strzelić, tamto miało pol roku i pekniecie się zrobilo :baffled:
 
Edyta ja niestety tez tak mialam,i przed ciaza i w ciazy,i teraz tez,niby jestem spokojna,opanowana,ale jak cos mnie grzmotnie,to lepiej nie mowic.I wtedy najbardziej obrywa sie Bogu ducha winnemu mezowi.A On z tych z anielska cierpliwoscia,choc swego zdania broni.Pozwoli mi sie wykrzyczec,ponarzekac,a na koniec przyjdzie i zrobi cos czym mnie rozbroi i cala moja zlosc gdzies sie ulatnia.Choc czasami zdarzaja nam sie klotnie,zwykle o jakies *******y,a potem siedzimy i smiejemy sie z tego.Jednak jest cos o co czesto sie sprzeczamy,mojego meza calymi tygodniami nie ma w domu,przyjezdza na dzien badz dwa w tygodniu i wtedy probuje wynagrodzic Alanowi swoja nieobecnosc pozwalajac Mu na wszystko,doslownie.Wtedy maly staje sie nieznosny no i sprzeczka gotowa.
 
OLA mój Filip też ulewa, odbijanie nie pomaga, dłuższe przerwy między posiłkami również więc to chyba samo musi przejść. Z Alą takiego problemu nie miałam. A ulewanie u maluszka to naturalna rzecz, nie musi świadczyć o alergii. A mój Filip uśmiecha się, ale jest to jeszcze uśmiech bezwarunkowy,ale itak cieszy rodziców:-D Kochana a Ty się powinnaś cieszyć, że masz chate wolną, a nie narzekać:) Wtedy możesz się kimnąc, albo poprostu pobyczyć się jak Hania śpi. A Filip je kiedy chce, śpi kiedy chce. Niema stałych pór niestety, z Alą wogóle było jakoś łatwiej. Jadła co 3 godziny, między czasie spała. Jedynie z 3 godziny płakała bo miała kolki, a Filippo robi wszystko jak mu pasuje:p Nic nie można przy nim zaplanować.
Hona ja racuchy na początku robiłam podobnie jak dla siebie jedynie zamiast zwykłego mleka dawałam modyfikowane i smażyłam na maśle,a nie oleju. A jak Alan nie lubi grudek to może kasza manna na mleku z sokiem, u Nas to jest hit do tej pory albo jakiś mus z owoców? A może Alan to czyścioszek i nie lubi mieć brudnych rączek?
 
Ostatnia edycja:
Agnieszkaala z kasza manna tez byl problem,jak zaczelam wprowadzac gluten i dodawac do zupek kasze to jak ja wyczul nie chcial jesc.Przy okazji wizyty u pediatry powiedzialam o tym,powiedziala,zeby w takim razie nie zmuszac.Moze sprobuje teraz?He He,mozliwe,ze czyscioszek,jak tylko dotknie czegos ,czy to zupki niechcacy,czy czegos innego,przyglada sie dziwnie raczce i trzyma ja w gorze z rozlozonymi paluszkami.Nie ma problemu z tym,ze wezmie do buzi cos z podlogi,oczywiscie oprocz swoich zabawek,bo te sa obgryzane ze wszystkich stron.:tak:
 
reklama
Mamusia, niestety nie można ufać. Dlatego choć marzyłam zawsze o większym, nadal uparcie mam mizerne 54 litry. I tak się w razie czego duża kałuża zrobi ;) A czy odratowaliście przynajmniej połowę starej wody? Bo jak rybki się wsadzi do zupełnie nowego, niedojrzałego zbiornika z nową wodą to jest duże ryzyko, że się pochorują. Jakie w ogóle masz rybcie?

Edytko, niestety to chyba jest wpisane w naszą naturę kobiecą, ja też tak mam. Niestety mój mąż nie jest z tych cierpliwych, odchorowuje moje humory, więc musze się starać hamować, ale nie zawsze się da. Ciężko być kobietą.

Pierwszy raz w życiu lubię obcisłe bluzeczki. Dziś się ubrałam w taką przylegającą do ciała i uważam, że wyglądam uroczo, cały brzuszek wyeksponowany. Bo on przecież ma być teraz duży i okrąglutki ;) Normalnie obcisłe bluzeczki doprowadzały mnie do rozpaczy. Zakładałam i wyglądałam jak ludzik Michelin, wszystkie fałdki widoczne, a najgorzej te nad linią jeansów. Koszmar.
 
Do góry