karolka nic złego sie nie dzieje koleżanka która urodziła niespełna trzy tygodnie temu od 29 tyg chodziła z opuszczonym, sikanie masakra ale tak jak kłaczek pisze że lepiej sie jej dychało i spało (tym bardziej że finiszowała w te najwieksze upały)
teraz jak gadam z babeczkami i wspominają swoje ciąże to czesto słyszę że brzuszek opada szybciej a rodzą w okolicach wyznaczonego terminu, także kochanieńka nic sie nie martw
cocos nie ma za co, po prostu doskonale wiem co czujesz wiem jak skrajne emocje mną szarpały jaki miałam żal do wszystkich do Boga do siebie, też szukałam przyczyn a to że sie wymarzłam i przeziębiłam akurat w momencie jak zapłodnione jajeczko szykowało sie do przytwierdzenia do macicy, a to że przeszłam grypę jelitową w drugim miesiącu ciąży, a to ze może dzieciak nie dostawał tego co powinien (wymiotowałam 24h na dobę) W rodzinie nigdy nie było takich problemów ... więc skąd i dlaczego? co złego w życiu zrobiłam że mnie tak ukarał ... tak myślałam... Dziś z perspektywy czasu widze że takie szukanie winy jest bez sensu a szczególnie w sobie i swoim postepowaniu "bo gdybym" jest całe multum kobiet które przeszły to co ja i rodzą zdrowe dzieciaczki - więc nie ma co się doszukiwać bo idzie dostać na łeb
obejrzałam taki film http://www.youtube.com/watch?v=z4G-s5ZhMjQ&feature=fvst polski tytuł to "miedzy światami"
nie jest on o stracie nienarodzonego dziecka lecz o emocjach rodziców którrzy stracili bodajrze 5 letniego synka, ale emocje ból gniew, cały trud wkroczenia w nowy etap życia, jak pogodzić starą siebie z sobą która nosi tak ogromny bagaż, jak żyć ... to jest ciężki film, nawet bardzo ... nie dałam rady obejrzeć go za pierwszym razem ... za drugim razem byłam emocjonalnie wyciśnieta jak gąbka ... nie były to najprzyjemniejsze chwile w moim życiu ... czułam sie jakbym patrzała na samą siebie i dużo bólu zadało mi patrzenie w to plastikowe pudło ... ale warto było ... mi osobiście pomógł sie odnaleźć
teraz jak gadam z babeczkami i wspominają swoje ciąże to czesto słyszę że brzuszek opada szybciej a rodzą w okolicach wyznaczonego terminu, także kochanieńka nic sie nie martw
cocos nie ma za co, po prostu doskonale wiem co czujesz wiem jak skrajne emocje mną szarpały jaki miałam żal do wszystkich do Boga do siebie, też szukałam przyczyn a to że sie wymarzłam i przeziębiłam akurat w momencie jak zapłodnione jajeczko szykowało sie do przytwierdzenia do macicy, a to że przeszłam grypę jelitową w drugim miesiącu ciąży, a to ze może dzieciak nie dostawał tego co powinien (wymiotowałam 24h na dobę) W rodzinie nigdy nie było takich problemów ... więc skąd i dlaczego? co złego w życiu zrobiłam że mnie tak ukarał ... tak myślałam... Dziś z perspektywy czasu widze że takie szukanie winy jest bez sensu a szczególnie w sobie i swoim postepowaniu "bo gdybym" jest całe multum kobiet które przeszły to co ja i rodzą zdrowe dzieciaczki - więc nie ma co się doszukiwać bo idzie dostać na łeb
obejrzałam taki film http://www.youtube.com/watch?v=z4G-s5ZhMjQ&feature=fvst polski tytuł to "miedzy światami"
nie jest on o stracie nienarodzonego dziecka lecz o emocjach rodziców którrzy stracili bodajrze 5 letniego synka, ale emocje ból gniew, cały trud wkroczenia w nowy etap życia, jak pogodzić starą siebie z sobą która nosi tak ogromny bagaż, jak żyć ... to jest ciężki film, nawet bardzo ... nie dałam rady obejrzeć go za pierwszym razem ... za drugim razem byłam emocjonalnie wyciśnieta jak gąbka ... nie były to najprzyjemniejsze chwile w moim życiu ... czułam sie jakbym patrzała na samą siebie i dużo bólu zadało mi patrzenie w to plastikowe pudło ... ale warto było ... mi osobiście pomógł sie odnaleźć
Ostatnia edycja: