reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cocos zobaczysz... jeszcze zaświeci słońce.. Zobacz na mnie... Straciłam 3 ciąże.. Przyczyny nie znaleziono.. Byłam pewna , że juz nigdy nie zostanę mamą... Mam ndzieję, ze tym razem się uda.. A Ty juz masz jednego dzieciaczka, więc na pewno i drugi się pojawi..
 
reklama
cocos , ogromnie współczuje ... (*) dla aniołka

Elka 30 , ach ja dostałam testy owu od butterfly 21 , taką pocztą pantoflową od kłaczka

anty , to pomajstruj trochę wcześniej:-p nad tą gumką
 
cocos u nas sprawa przedstawia się tak-każda kiedyś została tu przyjęta z otwartymi ramionami,teraz każda sama tak własnie przyjmuje nowe dziewczyny po tragedii.Wiem,że łatwo powiedzieć,ale nie obwiniaj się o wszystko.Ja miałam podobnie-u mnie początek ciąży zbiegł się z zabiegami rehabilitacyjnymi.Też tak ja ty zrobiłam test,wyszedł jednoznacznie negatywny (3 dni po spodziewanej @).Moja ciąża okazała się pustym pęcherzykiem i też obwiniałam siebie o to,że poszłam na te zabiegi...ale przecież zrobiłam test,upewniłam się.Z drugiej strony w szpitalu poznała młodsze dziewczyny,zdrowe,które też straciły ciąże a nie brały żadnych zabiegów czy leków.Tak samo jest z tobą-przecież nikt nie powiedział,że to od rtg.Jeśli nie przestaniesz tak myśleć,to zwariujesz i wtedy nie tylko nie będziesz podwójną mamą,ale i pojedyńczą będzie ci trudno.Pisz tu z nami,mnie to bardzo pomogło.
elka i decyzji nie trzeba wtedy podejmować...:cool2:Kurczę,że też m nie wpadnie na to,żeby gumkę przekłuć:eek:
bett aż się śniadaniem zachłysnęłam z tego marszu:-D Ze względu na pogodę chyba nie masz za bardzo czego żałować (skrócony urlop),ja już wczoraj sprawdzałam czy na kwaterze nie da się odkręcić grzejników:-).A czyj masz pogrzeb?Mam nadzieję,że nie jakiejś bliskiej osoby...
czarna to chyba by musiał m... ja się nie odważę,a on pewnie też nie,bo boi się armagedonu jakby został przyłapany
 
Ostatnia edycja:
Cocos ogromnie Ci wspolczuje wszystkie tu wiemy dokladnie co czujesz, wiem ze pewnie nie masz ochoty tego sluchac ale musisz sie wziac w garsc i zyc dla Julki i meza... czas zrobi swoje i bol z kazdym mijajacym tygodniem, miesiacem bedzie lagodnial.
Widzisz u mnie mija wlasnie 7 miesiac, pomogla mi przetrwac mysl o kolejnej ciazy i powiem Ci, ze tak jak z poczatku kazda minuta byla wiecznoscia, tak z perspektywy czasu nie umiem powiedziec kiedy dokladnie to zlecialo.
Jak kazda z nas przezyj swoja zalobe, ale nie szukaj winy w sobie bo to do niczego nie prowadzi... i tylko bedziesz sie dreczyc bez powodu... gdyby to jedno zdjecie rtg mialoby miec az takie konsekwencje, nie pracowalyby kobiety w pracowniach rtg a robia mase naswietlen dziennie narazajac sie same na promieniowanie... Czasami tak jest, ze tracimy nasze malenstwa i czesto nigdy sie nie dowiemy dlaczego... Myslac w ten sposob dreczysz siebie i najblizszych, ktorzy patrza na Twoje cierpienie i nie moga Ci pomoc, do tego oni rowniez stracili dziecko i rodzenstwo i odczuwaja dokladnie ten sam smutek co Ty, nie jestes w tym sama. Musisz sie pozbierac i zyc dalej i wierz mi przyjdzie dzien w ktorym bedziesz mogla wstac rano i cieszyc sie kolejnym dniem... a za calkiem nie dlugo jestem pewna, ze znow podejmiesz decyzje o walce o swoje male szczescie... poki co przestan sie dreczyc, niczego to niestety nie zmieni, a talko pogarsza Twoj stan.
przytulam Cie mocno i pamietaj, po najczarniejszych dniach w koncu wychodzi slonko... wkrotce wyjdzie i zaswieci dla Ciebie.
 
Ilii to jest moj cykl po poronieniu, ja czekam na pierwszą @, tyle ze pekła nam gumeczka a okazało sie ze w tym czasie miałam owulacje (lekarz potwierdził) i monitoruje cykl poprostu...
Moje cykle trwają normalnie od 28 do 33 dni :)))

kajasia222 ja uzywałam fissana i sprawdził sie na mnie super, nie mam zadnego rozstepu na brzuchu po ciąży :) tylko jak już pisałam wrednie sie rozsmarowuje
A fissana można używać od razu czy też od 4 miesiąca?? Bo mnie już brzucholek i plecy swędzą, więc tylko patrzeć jak nowe rozstępy się pojawią :(

Cocos ogromnie Ci współczuję i zapalam
[*] sla Twojego Aniołka...
 
Cocos, witaj... bardzo mi przykro... przeczytałam całą Twoją historię, aż nie sposób łzy nie uronić... każda z nas tutaj straciła maleństwo, na różnych etapach, jednak dobrze się rozumiemy, zostań. mów, pisz co czujesz, wiem, że to niełatwe, ale każda z nas zrozumie... ściskam Cię mocno
 
cocos ja doskonale wiem co czułaś ... i czujesz, nie chcę całkowicie przytaczać mojej historii z racji tego że mam pod serduchem zdrowiutką kruszynę a emocje do dziś są silne ... ale jest bardzo podobna
powiem tylko krótko maleństwo straciłam w 17tc na karcie wypisowej mam 14tc i brak akcji serca w dniu zabiegu, też musiałam podjąć tą decyzję i żadnym balsamem dla duszy nie jest to że dziecko i tak by nie przeżyło i że w efekcie umarło przed zabiegiem, do dziś nie wiem co było przyczyną tych wszystkich wad ... i w sumie chyba nawet nie chcę już wiedzieć ... od lekarzy słyszę pech ... więc sie z tym pogodziłam
strach ... i silna chęć walki o mały cud ... ja miałam przed tą ciążą poronienie i jedyne na co mogłam popatrzeć to usg moich bliźniaków i kartę ze szpitala z pierwszej ciąży i całą teczkę z badaniami synka z drugiej ciąży ... ty masz Julkę - zdrowy dowód na to że może być ok
mam dwie siostry które w czasie naszej tragedii przeżywały nie tylko ból łącząc sie z nami ale tez przeogromny strach o swoje przyszłe potomstwo
fizycznie po stracie ostatniej ciąży miałam ogromne komplikacje z endomentrium które nie chiało się zregenerować, po jednej z miesiączek jakaś resztka została we mnie i beta zaczeła mi rosnąć, miałam objawy ciążowe - poprostu koszmar ... to trwało 3 miesiące ciągle groziło mi najgorsze że nie bedę już więcej miała dzieciaczka, groźba raka wycinania itp eh szkoda gadać
moja psycha to już całkiem maskara i gdyby nie to forum pewnie była bym na jakiś antydepresantach

kolejnej ciąży pragnełam i bałam sie najbardziej na świecie ... mojej siostrze udało się również przezwyciężyc strach, zafasolkowała za 1 razem, my z M staraliśmy przez kilka cykli ... bezskutecznie, w końcu okazało się że też jestem w ciąży z tym że urodzę 8 tyg po mojej siostrze

powiem ci jedno czasem sie boje i bałam i bać bedę, ale jednoczesnie tak spokojna jak teraz nigdy nie byłam .... nie wiem jak to powiedzieć ale "wylewa sie ze mnie spokój strumieniami" i chyba wszyscy wokół chodzą jak na szpilkach
bałam się że będę panikować i ciągle rozmyślać o tym co może być, żeby ewentualnie przygotować się psychicznie na trzecią porażkę a jest wprost odwrotnie ... nawet jak mi czasem jakaś zła myśl przechodziła czy przechodzi przez głowę zdaża mi sie pomyśleć tfu "wypluj to" od razu zaczynam mysleć o czyms zupełnie innym nie dajac szans na rozwiniecie w głowie tematu.

Jest jeszcze jedna sprawa która mi bardzo pomogła do badania pappa chodziłam normalnie do pracy, wiedziałam że samotne siedzenie w domu i bicie sie z myślami to najgorsze co moge zrobić. Współpracownicy i szef wiedzieli że jestem w ciąży, w rodzinie info starałam sie ograniczyc do jak najmniejszego grona, jak już zdażało mi sie wejść na neta to moje szperanie po sieci ograniczało sie tylko do podglądania każdego tygodnia co tam u maleństwa słychać w jakim jest etapie rozwoju i nawet sporadycznego zaglądania tutaj na to forum. Starałam się jak naj mniej mysleć o ciąży, starałam sie nie palnować nie dlatego że sie nie cieszyłam, ale powiedzmy sobie szczeże hromony i ta cała karuzela tu sobie myślami pływasz rozmarzona w obłokach i ustawiasz meble w pokoiku dla dziecka a tu jebs błyskawica i z jednej skrajności popada sie druga skrajność nie do tego nie dopuszcałam po prostu cierpliwie czekałam i modliłam się o zdrowie dla nas. Jak któś próbował wypytać o to czy o tamto szczerze odpowiadałam "jeszczę sie nad tym nie zastanawiałam mamy przecież tyle czasu",

wiedziałam tylko tyle jedyne jak moge maleństwu pomóc to zapewnić to spokój

za tydzień w czwartek jade do Genomu na kolejne badania, staram sie nie mysleć że coś może wyjść nie tak np z jakimś narządem, ale była bym głupia nie bojąc sie wogóle - to moja kruszynka przecież moje dziecko - głównie jednak jestem szcześliwa że zobaczę maleństwo na ekranie monitora, zobacze już wyraźna buźkę i może nawet uda mi sie poznać płeć kruszyny na tym sie skupiam i mam nadzieje że nic nie zakłóci mojej radości.

Wiem że jest to okropnie wielki ciężar nie sposób tego zrozumieć kobiecie która tego nie doświadczyła, ale uwierz mi słowa "będzie dobrze" które pewnie teraz nieraz usłyszysz kiedyś i dla ciebie znajdą sens, kiedyś również w nie uwierzysz czego ci z całego serducha życzę

Teraz jak widzisz po moim suwaku jestem w połowie 19 tc, moja siorka rozpoczyna jutro 27tc dzieciaczki rosna zdrowo jesteśmy szcześliwie nasza najmłodsza siorka kibicuje nam obydwu w przyszłym roku również planuje dziecko

dla twojego aniołeczka zapalam
[*] a ciebie przytulam najmocniej jak potrafie, zostan z nami naprawdę to pomaga, to że można sobie poklikać tu nastroje zmieniaja sie jak w kalejdoskopie czytajac jeden post płaczemy ze szcześcia, trzy posty niżej płaczemy z nową aniołkową mamą, suaczki, porody dodają nam wszystkim wiary i nadzieji
 
Ostatnia edycja:
Witaj cocos, zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*], dobrze trafiłaś bo tu dziewczyny są bardzo kochane i każdej nowej Aniołkowej mamusi pomagają.
Niestety jeśli wyniki badań genetycznych będą ok ( a masz już jedno zdrowe dziecko) to być może nie dowiesz się co było przyczyną - jak wiele z nas. Nie ma też sensu doszukiwanie się przyczyn bo często są to wady powstające po zapłodnieniu i nikt nie ma na to wpływu, nawet RTG. Najgorsze są plany - dają radość i nadzieję, ja już nie mam planów i nadzieję też sobie odpuściłam, niestety nie mam jeszcze żadnego dzieciątka. Ten pokój na pewno jest dla Waszego Maleństwa tylko nie dla tego, które odeszło, ale dla tego, które się jeszcze urodzi. Takie myślenie jest zdrowsze od obwiniania, tak serio szanse na to, że cokolwiek mogłaś zrobić by było ok są niestety praktycznie zerowe. Będzie ciężko bo ciąża była już wysoka i czułaś ruchy, ale masz córę, która Cię potrzebuje, dla niej musisz być silna. Wiem, że czekanie jest okropne, ale musisz poczekać na wynik badań, kolejne staranka. Te święta nie muszą być smutne, spójrz też na to co masz, nie tylko na to co chciałabyś mieć, doceń to, że córcia zdrowa i rośnie.. Współczuję Ci bardzo.
 
dorotka87 to trzymamy kciuki &&

mysiak sęk w tym że mam 4 miejsca gdzie ew szafę można by ustawić to są najwyższe punkty w domu automatycznie dwa odpadają bo mam drzwi na jednej przejściowej ścianie, kolejna odpada bo jest niedaleko wejścia do łazienki, pozostaje jedna, ale z tymi podaszami jest tak że trzeba sie mocno nagłówkować, przy tej ostatniej ścianie mamy rogówke/łóżko a na przeciwko TV, prawda jest taka tam gdzie jest najwyżej najczęściej się łazi co by czaszką nie rysować sufitu :D
ale myślimy z M żeby zrobić z takiej małej kanciapy garderobe i miejsce na nieużywane szpargały, w sumie teraz też służy ona za "schowek" ale gdyby były szafki było by wszystko na swoim miejscu a nie taka graciarnia :D

u mnie dziś jak na razie słoneczko chyba sie znów pokuszę o zrobienie prania
 
reklama
IZW no ja wlasnie tez tak mysle co by nie wywalic prania na dwor ;-) slonko nie za mocne i wiaterek wiec powinno ladnie szybko powysychac :-)... tak to jest mysl ide rozwiesic, a co :-)
 
Do góry