reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Zoja kurcze ja tez tak mialam ,ze z nerwow rece mi mrowily .Wez zacznij jesc orzechy wloskie gryz je dosc dluhgo ,przezuwaj .Herbata z lipy z cytryna ,niejiedy melisa ,ja musze tez wziasc sir w garsc bo nic nie robie tylko siedze na telefonie.Aaa Tobie mowia ,ze ok ,a co bedzie ze mna to wielka niewiadoma .Mnie juz ordynator na wstepie skreslil ,powiedzial ,ze zarodek usafowil sie na miesniaku ,a babka ze gdzies z tylu macicy .I co mam poeiefziec czekam I sie makrecam ,teraz juz troszke mniej
Maja nie pociesze Cię ;)ten stres będzie cała ciążę ,fakt że po pierwszych prenatalnych można troszkę odetchnąć ,jest już małe ryzyko poronienia ,ale zawsze coś się znajdzie ,potem jak szyjka ,łożysko ,jak bobas rośnie ,ciągle coś :)ale przeżyjemy :D
 
reklama
Kochana ja szalałam z testami owu ,temperatura ,suplementami i nic ,aż się wkurzyłam i powiedziałam dość tego ,dość płaczu przy negatywnym teście . .i zaskoczyło jak to wszystko rzuciłam :Dwiec ciesz się sexem bez zabezpieczeń i co ma być to będzie ,wiem że to niełatwo ale i tu u nas na forum widać że działa:)
No to tak jak u mnie .Juz myslalam gdzie ty sie podziewasz?
 
No to tak jak u mnie .Juz myslalam gdzie ty sie podziewasz?
Jestem jestem ,dużo się działo ostatnio,jak to mówią jak nie urok to sraczka :Dtroche rodzinnych spraw spędzało sen z powiek ale pomału na prostą :)ciesze się że tyle tu dobrych wieści ,a i te gorsze trzeba przetrwać i wierzyć że będzie jeszcze dobrze
 
Ah my kobietki to mamy całe zycie takie nerwowe :) a to sie martwimy zeby zajsc w ciaze...pozniej zeby wszystko było ok...nastepnie zmartwienia zeby było zdrowe...pomijając inne wazne sprawy...
Ja za kilka dni koncze progesteron i juz wiem ze nic z tego nie wyszło... :(
Moj maz miał w poniedzialek znow badane nasienie i czekamy na wyniki...
Moje samopoczucie dostaje juz tak w kosc,ze nie wiem czy dam rade jeszcze sie starac...to chyba juz za długo tych staran bez skutku...zostałam sama najstarsza staraczka na tym forum i chyba bedzie trzeba pogodzic sie z faktem starosci...przynajmniej nie bede miała wyrzutów, ze sie nie starałam...
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie i te co sie staraja :)
Kochana nie zostawiaj mnie....:)
Ja niestety też cały czas starająca się, choć jest plan, to te czekanie , próbowanie nowych leków, badania czy dobrze reaguję...to takie frustrujące. Jaki fakt starości? To chyba żart, a co ma powiedzieć Bridget Nielsen:) Świeżo upieczona 54 letnia mama...
Także życzę Tobie i sobie wpadki z zupełnego zaskoczenia, i obiecaj, że napiszesz jak to się stanie.
 
jeszcze Magdamama jest ze starajacych sie no i ja.... wiem wiem jeszcze jestem w ciazy ale ona nie rokuje dobrze ZNOWU :( :( takze jest jeszcze nas kilka :)
 
Dla mnie najgorsze jest to ze nie mieszkaam w Pl i tutaj niestety nie mam zadnej pomocy...do kliniki polskiej mam sporo kilometrów i nie mam jak jechac...
Tutaj łaskę wielką robia zeby jakiekolwiek badania zrobic...raz miałam tylko badania krwi robione i to tylko te podstawowe...mój maż teraz miał badanie nasienia ale to tez wybłagane...Jak razem bylismy u Gp to powiedział nam ze tutaj lecza niepłodnosc do 38r. zycia pozniej tylko prywatnie,wiec jak sie pytalismy o klinike prywatna to nawet nie dali nam namiarów tylko sami szukalismy...jak juz poszlismy do kliniki to sie okazało ze musimy miec skierowanie nawet prywatnie a tak poza tym w tym wieku to oni nie podejmuja sie leczenia bo ono nie przynosi skutków...i jak tu sobie radzic??? nawet jak cytologie w zeszłym roku chcialam zrobic to mi sie Gp pytał czy cos mnie niepokoi bo oni nie robia tak poprostu od czyjegos widzimisie....
Beczec mi sie chce i normalnie zazdroszcze Wam lekarzy w Pl bo chociaz prywatnie mozecie sie leczyc...tutaj nie idzie sie dostac do gina...
 
Dla mnie najgorsze jest to ze nie mieszkaam w Pl i tutaj niestety nie mam zadnej pomocy...do kliniki polskiej mam sporo kilometrów i nie mam jak jechac...
Tutaj łaskę wielką robia zeby jakiekolwiek badania zrobic...raz miałam tylko badania krwi robione i to tylko te podstawowe...mój maż teraz miał badanie nasienia ale to tez wybłagane...Jak razem bylismy u Gp to powiedział nam ze tutaj lecza niepłodnosc do 38r. zycia pozniej tylko prywatnie,wiec jak sie pytalismy o klinike prywatna to nawet nie dali nam namiarów tylko sami szukalismy...jak juz poszlismy do kliniki to sie okazało ze musimy miec skierowanie nawet prywatnie a tak poza tym w tym wieku to oni nie podejmuja sie leczenia bo ono nie przynosi skutków...i jak tu sobie radzic??? nawet jak cytologie w zeszłym roku chcialam zrobic to mi sie Gp pytał czy cos mnie niepokoi bo oni nie robia tak poprostu od czyjegos widzimisie....
Beczec mi sie chce i normalnie zazdroszcze Wam lekarzy w Pl bo chociaz prywatnie mozecie sie leczyc...tutaj nie idzie sie dostac do gina...
To ogólnie nie do pomyślenia ,a zawsze na sluzbe zdrowia w Polsce narzekają
 
Zoja kurcze ja tez tak mialam ,ze z nerwow rece mi mrowily .Wez zacznij jesc orzechy wloskie gryz je dosc dluhgo ,przezuwaj .Herbata z lipy z cytryna ,niejiedy melisa ,ja musze tez wziasc sir w garsc bo nic nie robie tylko siedze na telefonie.Aaa Tobie mowia ,ze ok ,a co bedzie ze mna to wielka niewiadoma .Mnie juz ordynator na wstepie skreslil ,powiedzial ,ze zarodek usafowil sie na miesniaku ,a babka ze gdzies z tylu macicy .I co mam poeiefziec czekam I sie makrecam ,teraz juz troszke mniej
Może poszperaj w necie jakiegoś dobrego ginekologa i jedź nawet prywatnie
 
Dla mnie najgorsze jest to ze nie mieszkaam w Pl i tutaj niestety nie mam zadnej pomocy...do kliniki polskiej mam sporo kilometrów i nie mam jak jechac...
Tutaj łaskę wielką robia zeby jakiekolwiek badania zrobic...raz miałam tylko badania krwi robione i to tylko te podstawowe...mój maż teraz miał badanie nasienia ale to tez wybłagane...Jak razem bylismy u Gp to powiedział nam ze tutaj lecza niepłodnosc do 38r. zycia pozniej tylko prywatnie,wiec jak sie pytalismy o klinike prywatna to nawet nie dali nam namiarów tylko sami szukalismy...jak juz poszlismy do kliniki to sie okazało ze musimy miec skierowanie nawet prywatnie a tak poza tym w tym wieku to oni nie podejmuja sie leczenia bo ono nie przynosi skutków...i jak tu sobie radzic??? nawet jak cytologie w zeszłym roku chcialam zrobic to mi sie Gp pytał czy cos mnie niepokoi bo oni nie robia tak poprostu od czyjegos widzimisie....
Beczec mi sie chce i normalnie zazdroszcze Wam lekarzy w Pl bo chociaz prywatnie mozecie sie leczyc...tutaj nie idzie sie dostac do gina...
Co za świat, żeby tak człowieka traktować. My narzekamy, Ale w porównaniu z Tobą, to chyba mamy raj
 
reklama
Ah my kobietki to mamy całe zycie takie nerwowe :) a to sie martwimy zeby zajsc w ciaze...pozniej zeby wszystko było ok...nastepnie zmartwienia zeby było zdrowe...pomijając inne wazne sprawy...
Ja za kilka dni koncze progesteron i juz wiem ze nic z tego nie wyszło... :(
Moj maz miał w poniedzialek znow badane nasienie i czekamy na wyniki...
Moje samopoczucie dostaje juz tak w kosc,ze nie wiem czy dam rade jeszcze sie starac...to chyba juz za długo tych staran bez skutku...zostałam sama najstarsza staraczka na tym forum i chyba bedzie trzeba pogodzic sie z faktem starosci...przynajmniej nie bede miała wyrzutów, ze sie nie starałam...
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie i te co sie staraja :)
Kochana ja też tak mówiłam, dostałam clostibegyt i w pierwszym cyklu zaszłam
 
Do góry