Witajcie
Moją "historię" opisywałam już w innym poście, ale postanowiłam założyć temat, może znajdzie się tu więcej dziewczyn jak ja, mających podobne problemy. Jak pisałam wcześniej choruję na epi, przyjmuję lek Trileptal 300 mg na stałe. Moja Pani neurolog zawsze powtarzała mi że jest to lek bezpieczny w ewentualnej ciąży, i lepiej go brać niż nagle odstawić. I wszystko pięknie, aż do ostatniej sytuacji u lekarza internisty....Gdy powiedziałam że myślę o ciąży, poprosiłam o badania przed, aby sprawdzić czy wszystko OK itd. to gdy dowiedział się że przyjmuję ten lek, stwierdził że ostatni raz wypisuje mi na niego receptę, i mam sobie chodzić do neuro bo wg niego jest to lek z grupy D (cokolwiek to oznacza) i jest niebezpieczny w ciąży!! Nawet napisał mi taką notatkę na recepcie!! Jestem skołowana. Nie wiem co o tym myśleć, przecież to są poważne sprawy!! Do neurolog chodzę lata, i jest to doświadczona Pani profesor która specjalizuje się w leczeniu padaczki, a tutaj lekarz pierwszego kontaktu który jak mi się wydawało też jest OK nagle serwuje mi taką teorię. Ponieważ wogole ten temat jest dla mnie bardzo stresujący....to teraz dokładając jeszcze to już sama niewiem co o tym sądzić! Jak to było u Was? Dziewczyn z epi, czy z innymi chorobami leczonymi stałymi lekami? Co Wam "kazano"? Odstawiać, czy brać? Czy są jakieś prawdopodobne efekty "uboczne" groźne dla dziecka jeśli bierze się lek?
Moją "historię" opisywałam już w innym poście, ale postanowiłam założyć temat, może znajdzie się tu więcej dziewczyn jak ja, mających podobne problemy. Jak pisałam wcześniej choruję na epi, przyjmuję lek Trileptal 300 mg na stałe. Moja Pani neurolog zawsze powtarzała mi że jest to lek bezpieczny w ewentualnej ciąży, i lepiej go brać niż nagle odstawić. I wszystko pięknie, aż do ostatniej sytuacji u lekarza internisty....Gdy powiedziałam że myślę o ciąży, poprosiłam o badania przed, aby sprawdzić czy wszystko OK itd. to gdy dowiedział się że przyjmuję ten lek, stwierdził że ostatni raz wypisuje mi na niego receptę, i mam sobie chodzić do neuro bo wg niego jest to lek z grupy D (cokolwiek to oznacza) i jest niebezpieczny w ciąży!! Nawet napisał mi taką notatkę na recepcie!! Jestem skołowana. Nie wiem co o tym myśleć, przecież to są poważne sprawy!! Do neurolog chodzę lata, i jest to doświadczona Pani profesor która specjalizuje się w leczeniu padaczki, a tutaj lekarz pierwszego kontaktu który jak mi się wydawało też jest OK nagle serwuje mi taką teorię. Ponieważ wogole ten temat jest dla mnie bardzo stresujący....to teraz dokładając jeszcze to już sama niewiem co o tym sądzić! Jak to było u Was? Dziewczyn z epi, czy z innymi chorobami leczonymi stałymi lekami? Co Wam "kazano"? Odstawiać, czy brać? Czy są jakieś prawdopodobne efekty "uboczne" groźne dla dziecka jeśli bierze się lek?