reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Chwalmy się ile wlezie...co nowego zakupiłam? :D:D

Ja juz kupuje od 5 tygodni i jeszcze duzo mi zostalo, wiec jakbym tak czekala to bym sie nie wyrobila pod koniec ;) zreszta juz mam wizje siebie - pod koniec ciazy - jako wieloryba z ogromnym brzuchem wiec nie wiem czy mi sie bedzie chcialo po sklepach biegac i ogladac :) no i jeszcze fakt ze ja mam na zakupy moze z jeden dzien w tygodniu (wolny plus dostep do auta) wiec to tylko 18 dni zostaje :-D i latwiej mi wydawac pieniadze co miesiac niz oszczedzac na kniec - ale to moj problem z oszczedzaniem...
 
reklama
prawda sivi ja w pierwszej ciąży tyle badziewia nakupowałam, że teraz już tego błędu nie popełnię :tak: po remoncie ogarnę co mam na strychu po Milenie i w sierpniu kilka drobiazgów dokupię
 
A co do tego pożyczania też sie przejechałam...fotelik samochodowy po naszej taki fajniutki "pożyczyliśmy" na wieczne oddanie...
Teraz jak miałam pożyczyć szwagierce ciuszki od 6 ms to już oddałam na własność, lepiej tak niż potem się wkurzać czekaniem że coś pobrudzone, nie oddane...
 
Koleżanka której synuś skończył rok ma nam dać jakies ciuszki po nim.
Ale właśnie ostatnio się przyznała że byłoby więcej
a komuś pożyczyła.
Jakiejś sąsiadce czy coś. To podobno powybierała sobie nówki, najładniejsze, najnowsze
które koleżanka chciała zatrzymać dla nastepnego dziecka.
Pożyczyła i tyle je widziała...

Smutne że niektórzy tak właśnie postępują ale to chyba niestety nie jest mniejszość =/
 
Cytryna – ja do tej poru nic nie kupowałam, ale jak zdałam sobie sprawę ile tego wszystkiego postanowiłam że od tego miesiąca zaczynamy zakupy żeby finansowo to rozłożyć. Jak na razie mam 4 butelki avant i 1 pieluszkę flanelową. Oprócz tego całą masę rzeczy używanych po synku siostry wczoraj dostałam, ale jeszcze nie przeglądałam co tam jest.
 
Mnie jak na razie przeraża kupno wózka. Resztę mam, część rzeczy wydałam ale te najlepsze i ulubione sobie zostawiła a jest tego tyle, że starczy na pewno. Pożyczając zaznaczyłam, że ciuszki mają być do zwrotu i ma z nich korzystać normalnie, bez stresu, że coś się pobrudzi. Więc dopiero się okaże co z tego będzie się jeszcze nadawało do noszenia. Zresztą pory roku się nie zgadzają więc kombinezon, śpiworek i kilka cieplejszych ciuszków będę musiała dokupić. Nie wiem co z łóżeczkiem, bo małą ciągle w nim śpi. Może kupimy dla niej nowe a to co jest dostanie mała dzidzia. Materaca też nie będę nowego w takiej sytuacji kupować bo wydałam na niego sporo siana i nie został zasikany więc obrócę go na drugą stronę no i pokrowiec oczywiście wypiorę. Poza tym kupowanie jest przyjemne i jak będę znała płeć to na pewno się nie powstrzymam i coś dokupię.
Lilou ja materaca używanego nawet za darmo bym nie wzięła. Moja koleżanka handlowała kiedyś odzieżą używaną (tak między dzieciatymi znajomymi) i kupowała najdroższy sort gdzie były ciuszki jeszcze w opakowaniach i z metkami. Kupiłam u niej parę rzeczy mn. śpiworek i kombinezon, ale takiego z lumpka to bym nie brała bo one nigdy ładnie nie wyglądają.
 
Ostatnia edycja:
Co do pożyczania ubranek to się sama sparzyłam,
ja dostałam ciuszki od koleżanki i systematycznie gdy wyrastała
to oddawałam jej po kolei wszystko czyste i pachnące ...
Gdy natomiast ja pożyczyłam jej ciuszki dla drugiego Dziecka-
nie dość że zostały mi zwrócone po kilku latach (mimo upominania)
to jeszcze poplamione i zażółcone, niedoprane
a co najlepsze- nie wszystkie moje i w ogóle nie wszystkie ...
Było mi bardzo smutno bo to były najlepsze rzeczy które miałam,
które sobie zostawiłam dla drugiej pociechy ...
I to koleżanka ... już nie umiem się tak z nią dogadać ...

dobry zwyczaj nie pozyczaj- dlatego albo daje albo wcale!

ja to wam powiem dziewuszki ze nie wiem ile czego powinno byc no ile body ile spioszkow kaftanikow itd
cofnij sie kilka stron wstecz- pisałam ile czego potrzeba
prawda sivi ja w pierwszej ciąży tyle badziewia nakupowałam, że teraz już tego błędu nie popełnię :tak: po remoncie ogarnę co mam na strychu po Milenie i w sierpniu kilka drobiazgów dokupię

to samo,ale chyba każda musi przez to przejść żeby sie przekonać :p
bo "pierwotce" sie wydaje że potrzeba wszystko hehehe
 
reklama
A ja wszystko po corci, oddalam siostrze i nawet nie oczekuje zwrotu, bo po pierwsze z Pl bez sensu ciuchy przesylac, a po drugie wlasnie z ta mysla oddawalam, zeby nie zabierac z powrotem... Bo co do pozyczania, to wole nie brac, zwlaszcza ze sami podostawalismy mase rzeczy od znajomych i za nic bym sie nie polapala co i komu oddac.... Wiec uwazam ze jak ktos nie chce oddac komus , to niech lepiej nie pozycza, tylko powie ze zatrzymuje dla siebie albo kogos bliskiego i uwazam ze normalni ludzie nie powinni sie za to obrazac....
No a ciuszki malucha to czasem wystarczy ze sie kupka zabrudza i juz sa zazwyczaj nie do doprania, takie zjadliwe te rzadkie kupki, a moja na cycu dlugo takie wodniste robila i zdarzalo sie ze cos wyplynelo... Poza tym moja mala jak byla starsza to nie raczkowala tylko chodzila na kolanach, wiec zadne spodenki, spiochy czy nawet pizamki mi sie z tego okresu nie uchowaly, bo wstydzilabym sie komus oddac zabrudzone rzeczy, a te mlodej na kolankach byly naprawde nie do doszorowania, zwlaszcza ze w starym mieszkaniu mielismy wykladzine podlogowa:/

A poza tym ja duzo ciuszkow nie kupie dla malucha, zwlaszcza ze dlugo nie pochodzi, poza tym mamy suszarke wiec nie dosc ze mi prasowanie odpada, to jeszcze zawsze moge szybko wyprac i wysuszyc:)

Moze przeoczylam cos ale na tych listach nie dojrzalam gruszki do noska, a to warto tez kupic.... Poza tym szczegolnie w okresie grzewczym warto zaopatrzyc sie w nawilzacz powietrza, zwlaszcza ze w niektorych mieszkaniach hajcuja niemilosiernie...
Aha i ja na przyklad nie polecam koszulek ani kaftanikow (znacznie praktyczniejsze sa bodziaki), bo jak sie maluszka podnosi to zazwyczaj trudno to zrobic, zeby plecki na wierzch nie wylazly, bo sie ciuszki podnosza. A juz w ogole dla mnie bylo najpraktyczniejsze ubieranie mlodej w bodziak z krotkim rekawem i pajacyka(rozpinany od szyi do stopki) i w takim wlasnie ubranku mi przesmigala pierwsze miesiace:)
Tez nie polecam cudnych ale malo praktycznych dzinsow i innych czaderskich ubranek, ktore owszem slodko wygladaja i do zdec czy na wyjscia mozna ostatecznie zalozyc, ale w domu lepiej postawic na wygode, zwlaszcza ze noworodna trzeba przewijac kilkanascie razy dziennie, wiec ubranko powinno sie latwo zakladac i sciagac i to cale ubranko bo nie raz sie zdarza ze kupka wycieka z pamersa na plecki:-)
 
Do góry