kasiula30
Mamusia Kubusia
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2008
- Postów
- 61
Ja jak wyjęli małego byłam taka szczęśliwa że nic mu się nie stało tak się poryczałam, że anestezjolog mnie nie umiał uspokoić bo cała się telepałam i ciśnienie zaczęło mi tak okropnie skakać, ale już nie było to dla mnie ważne najważniejszy był Kubuniu i to że żyje. Staraliśmy się o niego 5 lat dwa razy poroniłam i jeszcze mogło się tak stać, że na sam koniec mogłam go stracić chybabym się załamała. Ani nie chcę o tym myśleć co by się stało jakbym musiała rodzić sn bo lekarz powiedział już po wszystkim, że był tak owinięty, że gdybym nie była w momencie spadku tętna na ktg to czarno to widzi. Tak miało być i teraz mam największy skarb na świecie i nawet tego bólu nie pamiętam po wszystkim. Jedyne co to na drugi dzień bolała mnie okropnie głowa, że nie umiałam na oczy patrzeć ale to po tym, że po cc podnosiłam głowę bo na chwilę mi małego przynieśli. Z karmieniem też nie miałam żadnego problemu bo jak tylko go przystawiłam to mleko samo leciało, a on w szpitalu był złotym dzieckiem jadł i spał więc dał mamusi odpocząć a lekarz zatrzymał nas aż tydzień w szpitalu. Ale teraz staram się o drugie i mam nadzieję, że też wszystko będzie dobrze. Współczuję tych okropnych cesarek i wspomnień z nich ale myślę że dzieciaczki wynagrodziły te okropieństwa.