reklama
No to u nas też ta pupa do góry idzie, nogi pod siebie podciąga, ale jakoś nie może załapać przesuwania się do przodu… poza tym coś mu się poprzestawiało, nie śpi od 23 i pomimo tego, że jest śpiący, każda próba usypiania to krzyk…Mój się aktualnie porusza ruchem robaczkowym. Pupa do góry i odpycha się nogami, ale ręce jeszcze nie ogarnęły, że powinny pomagać w procesie i że wtedy byłoby łatwiej.
hej,
tyle bohaterek, tyle pozytywnie zakończonych historii …
Może warto byłoby odświeżyć wątek ?
Zanim znalazłam ten zdążyłam założyć nowy, ale może tu odzew będzie większy.
Czy jest ktoś kto aktualnie boryka się z problemem skracającej się szyjki?
W moim przypadku o skracającej się drastycznie szyjce dowiedziałam się nagle w 27+3 na wizycie kontrolnej.
Pessar założony 27+6, szyjka 13 mm, podane sterydy na rozwój płuc i leżenie.
Aktualnie 29+1 i odliczam każdy dzień.
Wasze historie dają mi nadzieję, że i moja zakończy się pozytywnie
Wizytę kontrolną mam w następny piątek.
tyle bohaterek, tyle pozytywnie zakończonych historii …
Może warto byłoby odświeżyć wątek ?
Zanim znalazłam ten zdążyłam założyć nowy, ale może tu odzew będzie większy.
Czy jest ktoś kto aktualnie boryka się z problemem skracającej się szyjki?
W moim przypadku o skracającej się drastycznie szyjce dowiedziałam się nagle w 27+3 na wizycie kontrolnej.
Pessar założony 27+6, szyjka 13 mm, podane sterydy na rozwój płuc i leżenie.
Aktualnie 29+1 i odliczam każdy dzień.
Wasze historie dają mi nadzieję, że i moja zakończy się pozytywnie
Wizytę kontrolną mam w następny piątek.
Pszczoła2020
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Październik 2019
- Postów
- 6 650
No część Już tu kiedyś pisałam w poprzedniej(drugiej) ciąży. Trafiłam wtedy w covidowych czasach z plamiącą, krótką, miękką i rozwierającą się szyjką do szpitala. 29+2. Dali sterydy, zrobili posiewy, luteina i do domu. W domu czekała na mnie 3latka a nikt nie mógł wejść do szpitala Lepiej było leżeć widząc dziecko w domu niż samotnie w szpitalu. Plus w tamtym czasie mamę wpisywali a wcześniak zostawał w szpitalu... i wyleżałam dzielnie do skończonego 39tygodnia
Teraz wiedziałam co mnie czeka(w pierwszej ciąży też przez szyjkę też trochę leżałam ale za późno się dowiedzieliśmy i udało się tylko do 36...), mam zdiagnozowaną niewydolnosc cieśniową. Już od grudnia byłam w trybie odpoczynku w domu, zajadam magnez i chociaż faktycznie brzuch mi się nie spina to nie zmieniło historii: 29+2 wylądowałam w szpitalu kopiuj-wklej USG wyglądało jak poprzednio. Steryd, posiew, luteina i do domu leżeć. No to leżę Dzisiaj 33+1, mam wizytę u prowadzącej i wyjdę na chwilę z domu Proszę o kciuki, z całej wizyty najbardziej stresuję się szyjką...
Teraz wiedziałam co mnie czeka(w pierwszej ciąży też przez szyjkę też trochę leżałam ale za późno się dowiedzieliśmy i udało się tylko do 36...), mam zdiagnozowaną niewydolnosc cieśniową. Już od grudnia byłam w trybie odpoczynku w domu, zajadam magnez i chociaż faktycznie brzuch mi się nie spina to nie zmieniło historii: 29+2 wylądowałam w szpitalu kopiuj-wklej USG wyglądało jak poprzednio. Steryd, posiew, luteina i do domu leżeć. No to leżę Dzisiaj 33+1, mam wizytę u prowadzącej i wyjdę na chwilę z domu Proszę o kciuki, z całej wizyty najbardziej stresuję się szyjką...
Asiaxz
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2021
- Postów
- 7 225
Hejka co tam u Ciebie ? Jak synek?No to u nas też ta pupa do góry idzie, nogi pod siebie podciąga, ale jakoś nie może załapać przesuwania się do przodu… poza tym coś mu się poprzestawiało, nie śpi od 23 i pomimo tego, że jest śpiący, każda próba usypiania to krzyk…
W jakim stanie była Twoja szyjka jak trafiałaś do szpitala?No część Już tu kiedyś pisałam w poprzedniej(drugiej) ciąży. Trafiłam wtedy w covidowych czasach z plamiącą, krótką, miękką i rozwierającą się szyjką do szpitala. 29+2. Dali sterydy, zrobili posiewy, luteina i do domu. W domu czekała na mnie 3latka a nikt nie mógł wejść do szpitala Lepiej było leżeć widząc dziecko w domu niż samotnie w szpitalu. Plus w tamtym czasie mamę wpisywali a wcześniak zostawał w szpitalu... i wyleżałam dzielnie do skończonego 39tygodnia
Teraz wiedziałam co mnie czeka(w pierwszej ciąży też przez szyjkę też trochę leżałam ale za późno się dowiedzieliśmy i udało się tylko do 36...), mam zdiagnozowaną niewydolnosc cieśniową. Już od grudnia byłam w trybie odpoczynku w domu, zajadam magnez i chociaż faktycznie brzuch mi się nie spina to nie zmieniło historii: 29+2 wylądowałam w szpitalu kopiuj-wklej USG wyglądało jak poprzednio. Steryd, posiew, luteina i do domu leżeć. No to leżę Dzisiaj 33+1, mam wizytę u prowadzącej i wyjdę na chwilę z domu Proszę o kciuki, z całej wizyty najbardziej stresuję się szyjką...
Nie zakładali Ci szwu ani pessara?
Jeśli bez wspomagacza udało się wytrwać tak długo to trzeba być dobrej myśli
Trzymam kciuki Daj znać czego się dowiedziałaś na wizycie.
gooskaw
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2017
- Postów
- 6 323
Dziewczyny jestescie silne i dacie rade
Ja w tej ciazy od praktycznie poczatku sie oszczedzalam bo skracala sie szyjka ale 'jest w normie wiec nie panikujemy' ale ja panikowalam bo wiedzialam z czym to sie je, mialam niespelna 4latka w domu i nie zawsze sie dalo lezec ile trzeba. Kiedy juz bylo 17mm lezalam plackiem, maly sie buntowal ale pomagal dzielnie. Ja nie mialam szwu (zaklada sie do ktoregos tc) pod koniec sie skracala szybciej, pessaru tez nie bo moj lekarz powiedzial ze dociagniemy luteina i lezeniem. Ciagle infekcje, bakterie e.coli, antybiotyki i duuuzo luteiny. Wczesniej sterydy na rozwoj pluc. I duuuzo magezu bo brzuch sie lubil spinac. Pamietam to odliczanie kazdego dnia i swietowanie kazdego nowego tc. Male cele mialam- najwazniejszym byl najpierw 28tc, pozniej szlo pomalutku.
Urodzilam w 37tc i to tez wyladowalam bo cisnienie jakies z kosmosu akurat jeden dzien mialam na wizycie kontrolnej, w szpitalu okej, tak mnie badali ze wygmerali.... :-) lub taki urok moich synow bo oboje w 37+0 przyszli na swiat :-)
Takze leżcie ile sie da!
A my trzymamy za Was kciuki i sluzymy ramieniem do pocieszenia
Ja w tej ciazy od praktycznie poczatku sie oszczedzalam bo skracala sie szyjka ale 'jest w normie wiec nie panikujemy' ale ja panikowalam bo wiedzialam z czym to sie je, mialam niespelna 4latka w domu i nie zawsze sie dalo lezec ile trzeba. Kiedy juz bylo 17mm lezalam plackiem, maly sie buntowal ale pomagal dzielnie. Ja nie mialam szwu (zaklada sie do ktoregos tc) pod koniec sie skracala szybciej, pessaru tez nie bo moj lekarz powiedzial ze dociagniemy luteina i lezeniem. Ciagle infekcje, bakterie e.coli, antybiotyki i duuuzo luteiny. Wczesniej sterydy na rozwoj pluc. I duuuzo magezu bo brzuch sie lubil spinac. Pamietam to odliczanie kazdego dnia i swietowanie kazdego nowego tc. Male cele mialam- najwazniejszym byl najpierw 28tc, pozniej szlo pomalutku.
Urodzilam w 37tc i to tez wyladowalam bo cisnienie jakies z kosmosu akurat jeden dzien mialam na wizycie kontrolnej, w szpitalu okej, tak mnie badali ze wygmerali.... :-) lub taki urok moich synow bo oboje w 37+0 przyszli na swiat :-)
Takze leżcie ile sie da!
A my trzymamy za Was kciuki i sluzymy ramieniem do pocieszenia
Dziękuję za dobre słowoDziewczyny jestescie silne i dacie rade
Ja w tej ciazy od praktycznie poczatku sie oszczedzalam bo skracala sie szyjka ale 'jest w normie wiec nie panikujemy' ale ja panikowalam bo wiedzialam z czym to sie je, mialam niespelna 4latka w domu i nie zawsze sie dalo lezec ile trzeba. Kiedy juz bylo 17mm lezalam plackiem, maly sie buntowal ale pomagal dzielnie. Ja nie mialam szwu (zaklada sie do ktoregos tc) pod koniec sie skracala szybciej, pessaru tez nie bo moj lekarz powiedzial ze dociagniemy luteina i lezeniem. Ciagle infekcje, bakterie e.coli, antybiotyki i duuuzo luteiny. Wczesniej sterydy na rozwoj pluc. I duuuzo magezu bo brzuch sie lubil spinac. Pamietam to odliczanie kazdego dnia i swietowanie kazdego nowego tc. Male cele mialam- najwazniejszym byl najpierw 28tc, pozniej szlo pomalutku.
Urodzilam w 37tc i to tez wyladowalam bo cisnienie jakies z kosmosu akurat jeden dzien mialam na wizycie kontrolnej, w szpitalu okej, tak mnie badali ze wygmerali.... :-) lub taki urok moich synow bo oboje w 37+0 przyszli na swiat :-)
Takze leżcie ile sie da!
A my trzymamy za Was kciuki i sluzymy ramieniem do pocieszenia
Nawet nie wiesz ile teraz dla mnie znaczy Twoja i inne historie zakończone happy end-em
Jeszcze do niedawna każdą wizytę kontrolną zaliczałam bez żadnych problemów, 2 tygodnie temu jeszcze byłam w pracy, a tu nagle spotkanie ze ścianą i wielki szok, że coś na tym etapie może być nie tak.
Strach o mojego pierwszego, dlugowyczekiwanego synka (mam 36 lat), uczucie bezsilności i to leżenie - coś okropnego. Oczywiście nie narzekam i stawiam sobie małe cele, dokładnie tak jak napisałaś oby tylko wszystko skończyło się dobrze
Na tą chwilę cel 30+0 minie we wtorek, potem zaliczona wizyta w piątek (bez złych wieści) i 32+0
reklama
P86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2022
- Postów
- 686
Trzymam za Was kciuki . Rok temu byłyśmy w podobnych sytuacjach i jest dobrze. U mnie ciągle infekcje wszystkimi możliwymi bakteriami, ciągły stres, leżenie, szew.
Jedno wiem, trzeba znaleźć sobie jakąś metodę wyciszenia jednakże wiem, że jest to dość ciężkie... Bo niestety te stresy odbiaja się na dziecku .
U nas 37+2.
Jedno wiem, trzeba znaleźć sobie jakąś metodę wyciszenia jednakże wiem, że jest to dość ciężkie... Bo niestety te stresy odbiaja się na dziecku .
U nas 37+2.
Podziel się: