reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Natla - ruchy już czujesz?
Zazwyczaj czuję choć są dni kiedy są słabsze. Mam łożysko na przedniej ścianie więc pewnie dlatego. Myślałam, że przez to będę później je odczuwać ale jestem bardzo szczupła i w sumie czuję małą już od jakiś 2 tygodni. Na wadze tylko +2 kg a brzuszek jeszcze da się ukryć. Obecnie 22 tydzień.
 
Natla, zobaczysz - jeszcze dwa, trzy tygodnie i ruchów będzie więcej. Rozumiem te Twoje niepokoje między kolejnymi wizytami. Wiele z nas tego doświadcza.
 
Natla, jeśli mogę Ci coś doradzić - piszę ze swojego doświadczenia, to postaraj się odwracać te złe myśli ku czemuś dobremu. Chociażby dobrą książkę o porodzie poczytaj. Wiem, jak to wszystko potrafi zjadać człowieka od środka. W pierwszej ciąży miałam dokładnie tak samo, później było inaczej, bo dzieci trochę odwracały myśli. W ciąży z czwartym dzieckiem na każdej wizycie było coś nie tak, więc w ogóle nawet się nie potrafiłam z wizyty ucieszyć.
 
Natla spokojnie. Ja w pierwszej ciąży też okropnie panikowalam (teraz tez oczywiście panikuje ale jednak jest troszkę większy spokój), prawie nerwicy się nabawiłam, w szpitalu musieli mi dać leki na uspokojenie....ciesz się ze jesteś w domu, ze masz warunki żeby po prostu leżeć. Korzystaj z wolnego czasu bo potem na pewno będzie Ci go brakować 🙂to tylko kilka miesięcy a potem o wszystkim zapomnisz. A w ogóle co mówi lekarz? Będziesz musiała do końca ciąży się oszczędzać ? Coś z łożyskiem u Ciebie nie tak?
A w ogóle dziewczynu jak często chodzicie do lekarza ? Ja co 3 tygodnie. Najchętniej chodziłabym co tydzień 🥴
 
Cześć dziewczyny,
Śledzę Was już od jakiegoś czasu, a od 7 tygodni grzecznie poleguję - zgodnie z zaleceniami lekarza.
Obecnie leci 31 tydzień.
Na pokładzie ekstremalnie wymagający 3.5 latek, którego próbuje ogarnąć tata, choć widać, że momentami nie daje rady. Tata w między czasie próbuje jeszcze zapanować nad chaosem w domu i zorganizować wszystkim jakieś jedzenie.
Dodatkową bolączką jest to, że każda przedszkolna infekcja kończy się 3.5 latkowi kaszlem krtaniowym i czasem ciągnie się dość długo.
W pierwszej ciąży tez leżałam, stąd w obecnej na samym początku zadbałam o jedzenie magnezu i odpoczynek gdy macica stawała okoniem.
Tym razem moją szyjkę wykończyła infekcja. Podłapałam od młodego zapalenie krtani ( ogólnie nie choruję wcale). Wizyty u lekarzy - nikt oczywiście nie chciał leczyć ciężarnej - więc nocne ataki suchego kaszlu spowodowały skrócenie szyjki do 2 cm. w sumie kaszlałam przez 6 albo 7 tygodni. I tak się póki co trzyma.
Co do wsparcia mężów. Mój w pierwszej ciąży - faktycznie bardzo się angażował i przeżywał to, że leżę. Teraz tyle na niego spadło, że wieczorami wygląda już jak zombie i zwyczajnie nie ma już siły.
Nie mamy żadnego wsparcia ze strony dziadków. Chwilę wytchnienia daje jedynie przedszkole ( o ile jest młody jest zdrowy).
 
Cześć dziewczyny,
Śledzę Was już od jakiegoś czasu, a od 7 tygodni grzecznie poleguję - zgodnie z zaleceniami lekarza.
Obecnie leci 31 tydzień.
Na pokładzie ekstremalnie wymagający 3.5 latek, którego próbuje ogarnąć tata, choć widać, że momentami nie daje rady. Tata w między czasie próbuje jeszcze zapanować nad chaosem w domu i zorganizować wszystkim jakieś jedzenie.
Dodatkową bolączką jest to, że każda przedszkolna infekcja kończy się 3.5 latkowi kaszlem krtaniowym i czasem ciągnie się dość długo.
W pierwszej ciąży tez leżałam, stąd w obecnej na samym początku zadbałam o jedzenie magnezu i odpoczynek gdy macica stawała okoniem.
Tym razem moją szyjkę wykończyła infekcja. Podłapałam od młodego zapalenie krtani ( ogólnie nie choruję wcale). Wizyty u lekarzy - nikt oczywiście nie chciał leczyć ciężarnej - więc nocne ataki suchego kaszlu spowodowały skrócenie szyjki do 2 cm. w sumie kaszlałam przez 6 albo 7 tygodni. I tak się póki co trzyma.
Co do wsparcia mężów. Mój w pierwszej ciąży - faktycznie bardzo się angażował i przeżywał to, że leżę. Teraz tyle na niego spadło, że wieczorami wygląda już jak zombie i zwyczajnie nie ma już siły.
Nie mamy żadnego wsparcia ze strony dziadków. Chwilę wytchnienia daje jedynie przedszkole ( o ile jest młody jest zdrowy).
Jesteśmy w podobnej sytuacji, z tym ze moja szyjka póki co się trzyma (przynajmniej tak było na ostatniej wizycie) ale mam niewielkie rozwarcie i też wydaje mi się ze to po infekcji która załapałam od córki....miałam wtedy przez dobre 2 tygodnie okropny katar, którego nie mogłam swobodnie wydmuchać. Było to w sierpniu, córka była już 3 razy chora od tego czasu ale odpukac niczego więcej nie załapałam. A masz pessar ? W którym tygodniu skrócila Ci się szyjka? W poprzedniej ciąży też był z tym problem ? I rozumiem ze nie leżysz tak na 100%?
Co do mężów...mój też wiem ze jest po prostu okropnie zmęczony, prawda jest taka ze dużo pracuje a jak wraca do domu to nie wie za co najpierw się wziąć a poza tym córka bardzo do niego lgnie i chce z nim spędzać czas.
Mam nadzieję ze jeszcze przetrwam jakoś te 1,5 mca a potem po prostu będę mogła w miarę normalnie funkcjonować i odciaze go trochę tymi domowymi obowiązkami.
 
reklama
Jesteśmy w podobnej sytuacji, z tym ze moja szyjka póki co się trzyma (przynajmniej tak było na ostatniej wizycie) ale mam niewielkie rozwarcie i też wydaje mi się ze to po infekcji która załapałam od córki....miałam wtedy przez dobre 2 tygodnie okropny katar, którego nie mogłam swobodnie wydmuchać. Było to w sierpniu, córka była już 3 razy chora od tego czasu ale odpukac niczego więcej nie załapałam. A masz pessar ? W którym tygodniu skrócila Ci się szyjka? W poprzedniej ciąży też był z tym problem ? I rozumiem ze nie leżysz tak na 100%?
Co do mężów...mój też wiem ze jest po prostu okropnie zmęczony, prawda jest taka ze dużo pracuje a jak wraca do domu to nie wie za co najpierw się wziąć a poza tym córka bardzo do niego lgnie i chce z nim spędzać czas.
Mam nadzieję ze jeszcze przetrwam jakoś te 1,5 mca a potem po prostu będę mogła w miarę normalnie funkcjonować i odciaze go trochę tymi domowymi obowiązkami.
Nie pamiętam dokładnie od którego tygodnia w 1 ciąży leżałam - ale obstawiam, że to był 22/23 tydzień. Jak tylko dobiłam do 37 to wstałam - młody urodził się kilka dni później.

Tym razem szyjka skróciła się do 2 cm w mniej więcej w 24 tygodniu ( nie mam pesara) - 80% czasu staram się leżeć - wstaję do łazienki i czasem do młodego.

Mąż się frustruje, że nie ogarnia - a ja się frustruję, że nie mogę mu pomóc. ale staram się mu tłumaczyć, że lepiej, że leżę w domu niż w szpitalu.
 
Do góry