Hej dziewczyny,
Robie mały update bo moja pełnia szczęścia i swoboda skończyła się leżeniem w łóżku ZNOWU tym razem w szpitalu.
W noc po zdjęciu pessara dostałam ataku kolki nerkowej. Ból był tak silny że myślałam że rodzę. Po przyjeździe do swojego szpitala okazało się że to ból nerki promieniujący mi do brzucha. Odesłali mnie do innego szpitala na patologie ciąży. Bardzo nie chciałam się w tym szpitalu znaleźć ale nie miałam wyjścia bo już się słaniałam na nogach z bólu. Ostatecznie dostałam 3 kroplówki i dwa zastrzyki w dupę i pomogło
Wczoraj miałam robione badanie dopochwowe i Pani lekarka była bardzo uprzejma bo powiedziała ze muszę się wypróżnić przed badaniem i dała mi czopek
a potem była tak delikatna że myślałam że mi rękę przez gardło wyciągnie. Aż pisnęłam na fotelu. No, a szyjka 1cm.. dzisiaj odszedł mi czop śluzowy (nie ukrywam, ze może to przez te rewolucje jelitowe i subtelne badanko) ale bezbarwny i bardzo śluzowaty..
Także no jak nie urok to sraczka
Eeh… a do tego dzisiaj na usg dowiedziałam się ze moja dzidzia ma ułożenie główki odgięciowe na tą chwile, jeśli się nie zmieni to czeka mnie cesarka…
Chciałabym jeszcze na chwile wyjść do domu.. w niedziele kończy się 38tc.