Kochane dziewczyny! Nieśmiało piszę tego posta, ale po dwóch tygodniach czytania Waszych wypowiedzi stwierdziłam, że muszę się ujawnić. Jestem w 24tygodniu ciąży i niestety również problem z szyjką. Wszystko do 22 tyg było z nią ok, ale na kontrolnej wizycie mój ginekolog stwierdził, że szyjka 23mm i dodatkowo rozluźniona
Ja oczywiście panika i strach w oczach i same złe scenariusze. Po tygodniu wynik posiewu i na szczęście czysty. Od tygodnia mam założony pessar i liczę, że dotrwamy z nim do przynajmniej 37tygodnia. Ja już jedną ciążę straciłam w 17tc i chyba stres mnie nie opuści do rozwiązania. Wasze forum bardzo dużo mi daje nadziei. Dzięki Wam, te dwa tygodnie super zleciały i bardzo mnie uspokoiły. Ja biorę codziennie 3x1 duphaston, nospe max i magnez. Boję się trochę tej końskiej dawki nospy, ale chyba nie będę kombinować na własną rękę. Skurcze mnie łąpią 3razy na dzień, więc nie ma tragedii, ale jeszcze tyle czasu zostało do rozwiązania, że leżenie mnie wykończy. Jutro wizyta kontrolna to zobaczę, co tam u mojej młodej
Pozdrawiam Was serdecznie.