No czekamy na nią...
Przez cholernego wirusa już nie tylko ona mnie nie pamięta ale i ja ją zaczynam powoli zapominać... Zapach, dźwięki... Pamiętam już tylko to cudowne uczucie kiedy jeszcze mogłam jej dotykać.. Nie widzialysmy się 3 tygodnie. Jeszcze ok miesiąc będzie w szpitalu, ale radzi sobie doskonale. Jest bardzo dzielna. Póki co trudno odpowiedzieć czy z nią ok. Okaże się. Ale wyniki ma niezłe, jest silna i dość sprawnie pokonuje szpitalne etapy. Dziś pierwszy raz jadła mleko z butelki, a nie sondą. W domu mamy święto i wielkie szczęście.
Femka zaglądasz? Jak sobie radzicie? Mi raz serce pęka a raz się cieszę, że już bliżej jak dalej.