U
użytkownik 902
Gość
U mnie chcieli tak zrobić w ostatniej ciąży i to była tragedia. Miałam takie skurcze,że wszystko w środku mnie ciągnęło jakby mi ktoś wnętrzności wyrywał przez jakiś tydzień. W 38+3 zadzwoniłam do leakrza że proszę o natychmiastowe zdjęcie pessara, zdjęli i okazało się że mam 4cm rozwarcia i jakaś infekcje (leukocyty ponad 100tys), musieli indukować poród,żeby dziecku się nic nie stało. Teraz od razu się umówiłam że w 37 zdejmujemy i to zdecydowanie lepsza opcja (tak miałam we wcześniejszej ciąży)Dziewczyny wczoraj byłam na kontroli. Pessar trzymam sie dalej,doktor mowil ze spełnił swoje zadanie (35tydz) ale jeszcze tydzidn sie oszczędzać. mam spakować torbę na wszelki wypadek. Mala wazy prawdopodobnie ok 3kg. Wg pomiarów 2750 ale doktor patrZąc na brzuch moj.mówił ze na pewno więcej i ze jest juz.ładnie donoszona. Pytałam o zdjęcie pessara kiedy to mam przyjść za 2tyg jak nic sie nie wydArzy a jesli zacZnę rodzic wcześniej ro wiadomo zdejma w szpitalu, albo dziecko samo wypchnie glowa.. dla mnie straszna wizja ale podobno to nic okropnego. Czy którąś miala podobnie ze nie zdazyl doktor wyjąć pessara ? bo akcja zaczela sie wcześniej ?