reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

23 mm szyjki i to bez rozwarcia to nie jest żadna tragedia.

Zaczął sie luty, krótki miesiąc, szybko zleci ;)
 
reklama
Nygusek nie jest zle ja 22mm miałam w 17 tygodniu jak pessar mi zakładali a teraz ponoć pomimo pessara dalej się skraca także spokojnie, mi lekarz powiedzial ze od 30 tyg jesteśmy już po bezpiecznej stronie i im maleństwo większe tym lepiej :) także bądźmy dobrej myśli najgorsze już za Tobą :)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wiem, ze tragedii jescze nie ma i mam nadzieje wytrwać jeszcze chociaż do 36 tygodnia :) wyposażyłam się w zastrzyki przeciwzakrzepowe, gumy docwiczen mięśni w łóżku i leżę dalej ;) sęk w tym, ze nie mam żadnego zabezpieczenia na szyjce w postaci pessara, dlatego wole leżeć sumiennie... niestety moi głównym problemem są przedwczesne skurcze i wtedy pessar nie pomoże, a może je jeszcze spotęgować.
A co u was dziewczyny? Jak się czujecie?
 
Oj dziewczyny jak ja bym chciała mieć szyjkę 22 mm :) z moją 6mm muszę wytrzymać :) Co tam u was?
Ja leżę i już mam tego dość. a powiem wam, że najbardziej denerwuje mnie fakt, że jak męża nie ma to moja córa idzie do teściowej! Fakt mieszkamy w jednym domu tylko na innych piętrach, ale po prostu ostatnio nie podoba mi się to- bardzo. Może z tego powodu, że przedtem bardzo rzadko ją zostawiałam. Poza tym mam z nią trochę na pieńku i rozmawiamy tyle co musimy... wrrr niech już będzie 36 tc bo zwariuję :/
 
@Nygusek, lekarz pozwolił Ci ćwiczyć?
@LADYaga17, przypomnij, który tydzień? Nie widzę Twojego suwaka. A co do teściowej, to czasem trzeba zacisnąć zęby i cieszyć się, że ktoś pomaga, nawet jeśli nie podoba nam się sposób, w jaki to robi :(

Kurcze, u mnie niby lepiej, macica prawie się ostatnio nie kurczy, nawet dzisiaj bez nospy, ale mój synek od trzech dni jakoś tak się usadowił, że co chwilę uderza w szyjkę, i czuję jak mi się pessar wbija w tkanki. Dzisiaj w ogóle nie mogę siedzieć przez to, nawet jak leżę, to trafia w to miejsce. Ach, te małe uroki bycia w ciąży.
 
Ja nie chce nikogo martwić ani straszyć, ale według mnie 30 tydzień ciazy to nie jest żadna bezpieczna strona, to jest nadal 2,5 miesiąca przed terminem i moze być bardzo rożnie. Za w miarę bezpieczny termin przyjmuje sie 34 ukończony tydzień, i to najlepiej po sterydoterapii przyspieszającej rozwój płuc.
 
Ja nie chce nikogo martwić ani straszyć, ale według mnie 30 tydzień ciazy to nie jest żadna bezpieczna strona, to jest nadal 2,5 miesiąca przed terminem i moze być bardzo rożnie. Za w miarę bezpieczny termin przyjmuje sie 34 ukończony tydzień, i to najlepiej po sterydoterapii przyspieszającej rozwój płuc.
A tu się nie zgodzę, bo po 34 tygodniu płuca już same zdążyły się rozwinąć i po 34 już nie podają raczej sterydów, tak samo, jak nie hamują akcji porodowej, gdyby się na dobre zaczęła rozwijać...wiec nawet bez sterydów 34 tydzień jest już dobrym tygodniem. wiadomo, ze najbezpieczniej jest w terminie, ale komplikacji tak na prawdę na każdym etapie można się spodziewać...czasem nawet donoszone noworodki maja problemy np z oddychaniem. Poza tym po co takie pesymistyczne podejście? Każdy chciałby donosić ciąże, cieszymy się, ze twoja jest już bliska terminu, ale w naszym przypadku nawet 30 tydzień uspokaja, bo jest dużo większa szansa na mniejsze komplikacje lub ich brak.

Lekarz kazał mi ćwiczyć mięśnie w łóżku w sensie nóg, rak...
 
@ani_anita bo nie ogarnęłam jeszcze suwaka. :) Zaczął mi się 24tc. I masz rację, że muszę zacisnąć zęby i to przeboleć. :/ pocieszam się myślą, że jeszcze mniej niż połowa ciąży...
@_vixen_ myślę tak jak Ty (i jak mój lekarz) że 34tc to już wtedy jest bezpiecznie... a 36 to już super! Mój gin mówił, że do 28tc urodzone dzieci mają bardzo małe szanse na przeżycie i wiąże się to z poważnymi wadami w dalszym życiu....
Moja chrześnica urodziła się w 32tc z bardzi małą wagą bo 1300g ponad 10 lat temu - lekarze dali radę. Była w inkubatorze do wagi 1800g potem dawała radę już sama. A teraz pannica się zrobiła że hoho :)
Żyjmy pozytywnymi historiami :)
 
Dziewczyny to wszystko zależy od sytuacji...Każda jest inna...Każde maleństwo troszeczkę inaczej rośnie... No i każdy ma inne podejście do wszystkiego... Sądzę, że 30tc już dziecko ma ponad 70% szans na zdrowe przeżycie a w 34 juz 90%. I wiadomo że im bliżej 40tc tym lepiej dla malca ale czasem nie mamy wpływu na to kiedy wyjdzie na świat. Każda z nas ma nadzieję by jak najdłużej być w dwupaku bo wie, że jest to najlepsze dla malca. I też zgodzę się z tym, że byle do 30tc bo potem już szybciej leci :)
Ja np założyłam sobie, że byle do świąt wielkanocnych a potem niech się dzieje wola Nieba :)
 
reklama
Teraz jest tak rozwinięta medycyna, ze potrafi sobie radzić z wcześniakami. I to bardziej problem, jeśli dziecko urodzi się wcześniej, bo mama ma infekcje, albo dziecko ma jakieś wady, albo są inne komplikacje. Ale jeśli rodzi się zdrowy wcześniak z powodu niewydolności szyjki czy nadwrażliwości macicy, to po 30 tygodniu ma naprawdę spore szanse na zdrowe życie, tym bardziej, ze akcje porodowa da się zatrzymać na 48 godzin po to, aby podać sterydy. Wiec ja nie mam zamiaru mieć takiego pesymistycznego nastawienia, zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby dzidzia posiedziała ze mną do terminu, ale martwi to tak naprawdę człowiek martwi się do samego końca aż nie będzie miał zdrowego noworodka, bo w zdrowej ciąży tez coś się może wydarzyć podczas porodu., ale po co tym się zadręczać? Lepiej być dobrej myśli ;)
 
Do góry