Cześć wszystkim ☺widzę, że na wątku zmiana warty. Czyżby się już kolejne styczniówki rozpakowały?
Dziewczyny, dwa tygodnie po cc a ja mam tyle energii, że mogłabym zjechać na nartach z Mount Everestu ☺wredne skurcze tak mi dały w kość przez te długie miesiące, że jestem podwójnie szczęśliwa teraz - po pierwsze dlatego, że mam cudownego mojego Erysia, po drugie wreszcie odzyskałam kontrolę nad własnym ciałem i jego reakcjami. Zostało mi jakieś 3 kilo w okolicach brzuszka i talii do zrzucenia i będzie git.
Tak więc dziewczyny trzymajcie się dzielnie. Skoro ja stara pierworódka (35 na karku) ze skręconą macicą, cukrzycą i nerwicą dałam radę to KAŻDA z Was da. Wiem, że łatwo mówić z mojej perspektywy... niestety wszystko trzeba przeżyć.
Małe świadectwo.
W czasie ciąży modliłam się nowenną do Matki Boskiej Pompejańskiej w intencji o zdrowie mojego synka i rozwiązanie w bezpiecznym terminie. Wiem, że Bóg nad nami czuwał w tych trudnych chwilach. Wierzę, że to czego doświadczyłam, cierpienie i ogromny strach o dziecko było "po coś ", że taki był Boży plan względem mnie. Zrozumieć ciężko ale kiedyś się dowiem ☺
W każdym razie gorąco polecam zawierzenie Bogu i nowennę Pompejańską.
Dziewczyny, dwa tygodnie po cc a ja mam tyle energii, że mogłabym zjechać na nartach z Mount Everestu ☺wredne skurcze tak mi dały w kość przez te długie miesiące, że jestem podwójnie szczęśliwa teraz - po pierwsze dlatego, że mam cudownego mojego Erysia, po drugie wreszcie odzyskałam kontrolę nad własnym ciałem i jego reakcjami. Zostało mi jakieś 3 kilo w okolicach brzuszka i talii do zrzucenia i będzie git.
Tak więc dziewczyny trzymajcie się dzielnie. Skoro ja stara pierworódka (35 na karku) ze skręconą macicą, cukrzycą i nerwicą dałam radę to KAŻDA z Was da. Wiem, że łatwo mówić z mojej perspektywy... niestety wszystko trzeba przeżyć.
Małe świadectwo.
W czasie ciąży modliłam się nowenną do Matki Boskiej Pompejańskiej w intencji o zdrowie mojego synka i rozwiązanie w bezpiecznym terminie. Wiem, że Bóg nad nami czuwał w tych trudnych chwilach. Wierzę, że to czego doświadczyłam, cierpienie i ogromny strach o dziecko było "po coś ", że taki był Boży plan względem mnie. Zrozumieć ciężko ale kiedyś się dowiem ☺
W każdym razie gorąco polecam zawierzenie Bogu i nowennę Pompejańską.