Katherine - dobre z tym lizaniem i pluciem
Zapamiętam jakby co 
Ineska - Twoje nie wcześniaki prawda? Moim zdaniem przybierają ok. Mój synek pierworodny (4kg, 38tc) przybrał w 5 tyg 900g i było ok, a to chyba wychodzi jeszcze wolniej niz u Ciebie.
Granica to 500g na miesiac. Jesli nie chcesz dokarmiać mm to nie, zobacz co bedzie dalej. Postaraj sie efektywniej jadły zanim sie zmęczą i zasna.
Za to mojedziewczyny w 2 tygodnie (od 4 do 6 tygodnia zycia) po 700g, masakra. Z czego tydzien miały podawane 1-2 porcje mm. Reszta moje. Widac miały taka potrzebę nadrabiania wagi. Teraz jedza mniej.
Różnica była taka, ze syn karmiony piersia, a dziewczyny mlekiem moim ale z butelki i wtedy zawsze wiesz ile zjedzą i mozna 'wcisnąć' jesli sie widzi, ze mało. Porządek jest i pełna kontrola
Co do usypiania i innych schematów to mój synek obali wszelkie 'bo sie przyzwyczai'. Wiadomo, dzieci sie rożne, ale u nas nic sie nie sprawdziło.
Miesiącami zasypial tylko przy piersi, czasem na rękach, nigdy w lozeczku, spał z nami. Potem zasypial leżąc obok mamy lub taty. Sam zrezygnował z piersi jako zasypiacza. Teraz sam w łóżku leży, ale ktos siedzi obok na fotelu. Płynnie przechodzi wraz z rozwojem w kolejne etapy. Nie było bólu. Dojrzał do czegos i zmiana. Bez awantur. Sam sie odstawil od piersi, sam porzuci smoczek, chętnie wyniósł sie do swojego pokoju. Nie mowie, ze obyło sie bez najmniejszych protestów, ale generalnie było gładko.
Wiec ja nie słucham juz tych strachów, ze sie przyzwyczai. Choć oczywiscie siła rzeczy dziewczyny wychowuje inaczej, taki 'zimniejszy wychow', bo sie nie da. Ale jak trzeba to sie któraś ponosi, pobuja, weźmie do spania miedzy nas itd.
Przy niemowlakach ważne jest tu i teraz dla nas, zeby wszyscy byli happy i możliwie wypoczęci. U nas to działa, ale rzecz jasna wiem, ze moze byc inaczej.
Mój synek ma 2 latka i jak patrzę na zdjecia to nie moge uwierzyć. Gdzie to wszystko uciekło. On przy piersi, na raczkach, w chuście. Raczkujący, chodzący tylko za rączkę. Tęsknię czasami za nim takim. Czas tak szybko płynie... Choć był 'nieodkladalny' - ciagle rączki i rączki. Nie leżał spokojnie ani w lozeczku ani lezaczku.
Ciesze sie każda chwila z dziewczynami w ramionach. Ani sie obejrzymy, a dzieciaki bedą w zlobkach i przedszkolach, albo porwie je niania. Odetchniemy z ulga i odpoczniemy, ale ja juz wiem, ze bede tęsknić do tych malutkich istotek całkowicie zależnych od mamy.
PS Ale ja nie wiem co to kolki. Wierze, ze to zmienia obraz pierwszych miesięcy.
Ineska - Twoje nie wcześniaki prawda? Moim zdaniem przybierają ok. Mój synek pierworodny (4kg, 38tc) przybrał w 5 tyg 900g i było ok, a to chyba wychodzi jeszcze wolniej niz u Ciebie.
Granica to 500g na miesiac. Jesli nie chcesz dokarmiać mm to nie, zobacz co bedzie dalej. Postaraj sie efektywniej jadły zanim sie zmęczą i zasna.
Za to mojedziewczyny w 2 tygodnie (od 4 do 6 tygodnia zycia) po 700g, masakra. Z czego tydzien miały podawane 1-2 porcje mm. Reszta moje. Widac miały taka potrzebę nadrabiania wagi. Teraz jedza mniej.
Różnica była taka, ze syn karmiony piersia, a dziewczyny mlekiem moim ale z butelki i wtedy zawsze wiesz ile zjedzą i mozna 'wcisnąć' jesli sie widzi, ze mało. Porządek jest i pełna kontrola
Co do usypiania i innych schematów to mój synek obali wszelkie 'bo sie przyzwyczai'. Wiadomo, dzieci sie rożne, ale u nas nic sie nie sprawdziło.
Miesiącami zasypial tylko przy piersi, czasem na rękach, nigdy w lozeczku, spał z nami. Potem zasypial leżąc obok mamy lub taty. Sam zrezygnował z piersi jako zasypiacza. Teraz sam w łóżku leży, ale ktos siedzi obok na fotelu. Płynnie przechodzi wraz z rozwojem w kolejne etapy. Nie było bólu. Dojrzał do czegos i zmiana. Bez awantur. Sam sie odstawil od piersi, sam porzuci smoczek, chętnie wyniósł sie do swojego pokoju. Nie mowie, ze obyło sie bez najmniejszych protestów, ale generalnie było gładko.
Wiec ja nie słucham juz tych strachów, ze sie przyzwyczai. Choć oczywiscie siła rzeczy dziewczyny wychowuje inaczej, taki 'zimniejszy wychow', bo sie nie da. Ale jak trzeba to sie któraś ponosi, pobuja, weźmie do spania miedzy nas itd.
Przy niemowlakach ważne jest tu i teraz dla nas, zeby wszyscy byli happy i możliwie wypoczęci. U nas to działa, ale rzecz jasna wiem, ze moze byc inaczej.
Mój synek ma 2 latka i jak patrzę na zdjecia to nie moge uwierzyć. Gdzie to wszystko uciekło. On przy piersi, na raczkach, w chuście. Raczkujący, chodzący tylko za rączkę. Tęsknię czasami za nim takim. Czas tak szybko płynie... Choć był 'nieodkladalny' - ciagle rączki i rączki. Nie leżał spokojnie ani w lozeczku ani lezaczku.
Ciesze sie każda chwila z dziewczynami w ramionach. Ani sie obejrzymy, a dzieciaki bedą w zlobkach i przedszkolach, albo porwie je niania. Odetchniemy z ulga i odpoczniemy, ale ja juz wiem, ze bede tęsknić do tych malutkich istotek całkowicie zależnych od mamy.
PS Ale ja nie wiem co to kolki. Wierze, ze to zmienia obraz pierwszych miesięcy.