Witam dziewczyny, czytam Was już od dłuższego czasu. Postanowiłam podzielić się moja historia na pozór krótka jak na razie, skomplikowana- jak większość na tym forum. Staramy się z mężem o dziecko, ja z niskim amh:0,5, mąż po radio i chemio terapii z powodu raka jądra jakies 7 lat temu( teraz wszystko ok). Obije mamy 32 lata. Diagnozę o niskim amh usłyszałam od pani gin dość niedawno, w pierwszej kolejności zrobiliśmy również badanie nasienia ( lepkość fatalna +++, reszta parametrów może być). Postanowiliśmy działać szybo, pierwszy cykl od razu z monitoringiem, czy występuje owulacja ( usg potwierdziło ze pęknał pęcherzyk a my z mężem działaliśmy). Pani Doktor od razu włączyła mi progesteron, cyclogest 400 2x1 i dupka 3x1 (konskie dawki jak w in vitro). I teraz tak jestem dziś 14 dni po owulacji, przed wczoraj robiłam betę 1,6, dziś 4,6. Nie mam okresu( w niedziele wystąpiło lekkie krwawienie różowe, ledwo zauważalne dziś przestało). Pani Doktor napisała, zeby odstawić ten progesteron, a ze przyrost jest mały i to nie ciąża dodam w załączniku normy. Zrobilybyscie jeszcze raz betę w piątek? Czy nie łudzić się co do werdyktu? Może zagnieżdżenie było późne. Niby rośnie. Nie wiem sama...
Pozdrawiam ciepło każda z osobna.
Pozdrawiam ciepło każda z osobna.