Rumuneska
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2019
- Postów
- 272
Hej dziewczyny,
Jestem tu nowa. Staraliśmy się z mężem rok o naszą dzidzię. W 9tc podczas usg dowiedzielismy się że serduszko przestało bić, zarodek przestał się rozwijać 2 tyg wcześniej. Następnego dnia indukcja poronienia a następnie zabieg wyłyżeczkowania macicy. Dziś mija miesiąc... Ale do sedna. Jutro wybieram się na badania genetyczne w kierunku mutacji MTHFR, protrombiny i trombofilii. Nie wiem do kogo się udać z wynikami? Mam stwoerdzoną insulinooporność, niedoczynność tarczycy, PCOS. Moja endokrynolog u której się leczę od lat (i która mnie wyprowadziła - przed ciążą wszystkie wyniki piekne) kiedyś dała mi do rozważenia badania pod kątem mutacji mthfr bo homocysteina byla w okolicy 20. Zaleciła stosowanie prenatalu duo. Zalecenia jak zawsze pokazałam swojemu gin który po pierwsze skomentował badania homocysteiny i poziomu wit D jako bardzo modne i zbędne, a badanie mutacji odradził - "spokojnie jak po roku się nie uda to będziemy się badać". Przy okazji kolejnych kontrolnych badań krwi zapytałam o cenę badań genetycznych bo nie dawało mi to spokoju, ale pani w lab powiedziała to samo co gin dodając że przez lata pracowala w klinice leczenia nieplodnosci i naprawde niema sensu sie tak wcześnie badać ... Kontrola u endo - homocysteina po prenatalu w normie. Wtedy sie uspokoiłam i odpuściłam robienie badań... teraz żałuję. Po roku się udało.. ale szczęście nie trwało zbyt długo Na wizycie kontrolnej po poronieniu zapytałam o badania genetyczne, lekarz powiedział że nie zaleca się po pierwszej stracie. Że dopiero po drugiej a niektóre badania po trzeciej. Kiedy zapytałam o możliwość wykonania prywatnie takich badań, żeby chociaż powiedział jakie badania są takimi podstawowymi na początek, powiedział że nie powie jakie bo to zupełnie niepotrzebne i zakrawa o psychozę... Tym razem nie odpuszcze sobie tych badań bo nie darowałabym sobie gdybym z powodu ewentualnej mutacji miała stracić kolejne dziecko i dowiedzieć się później że mogłam coś zrobić - bo skoro kiedyś było wskazanie do badania.. powinnam je zrobić dawno a nie słuchać innych Widziałam tu gdzieś dziewczynę, ktora pisała że może polecić jakieś placówki na śląsku...może lekarza? Moj gin ma bardzo dobre opinie, ale po ostatnim nie mam przekonania. Badania zrobię jutro i tak, ale nie wiem co dalej. Do kogo się udać i jakie kolejne badania wykonać... Nie chcę bezczynnie czekać
Jestem tu nowa. Staraliśmy się z mężem rok o naszą dzidzię. W 9tc podczas usg dowiedzielismy się że serduszko przestało bić, zarodek przestał się rozwijać 2 tyg wcześniej. Następnego dnia indukcja poronienia a następnie zabieg wyłyżeczkowania macicy. Dziś mija miesiąc... Ale do sedna. Jutro wybieram się na badania genetyczne w kierunku mutacji MTHFR, protrombiny i trombofilii. Nie wiem do kogo się udać z wynikami? Mam stwoerdzoną insulinooporność, niedoczynność tarczycy, PCOS. Moja endokrynolog u której się leczę od lat (i która mnie wyprowadziła - przed ciążą wszystkie wyniki piekne) kiedyś dała mi do rozważenia badania pod kątem mutacji mthfr bo homocysteina byla w okolicy 20. Zaleciła stosowanie prenatalu duo. Zalecenia jak zawsze pokazałam swojemu gin który po pierwsze skomentował badania homocysteiny i poziomu wit D jako bardzo modne i zbędne, a badanie mutacji odradził - "spokojnie jak po roku się nie uda to będziemy się badać". Przy okazji kolejnych kontrolnych badań krwi zapytałam o cenę badań genetycznych bo nie dawało mi to spokoju, ale pani w lab powiedziała to samo co gin dodając że przez lata pracowala w klinice leczenia nieplodnosci i naprawde niema sensu sie tak wcześnie badać ... Kontrola u endo - homocysteina po prenatalu w normie. Wtedy sie uspokoiłam i odpuściłam robienie badań... teraz żałuję. Po roku się udało.. ale szczęście nie trwało zbyt długo Na wizycie kontrolnej po poronieniu zapytałam o badania genetyczne, lekarz powiedział że nie zaleca się po pierwszej stracie. Że dopiero po drugiej a niektóre badania po trzeciej. Kiedy zapytałam o możliwość wykonania prywatnie takich badań, żeby chociaż powiedział jakie badania są takimi podstawowymi na początek, powiedział że nie powie jakie bo to zupełnie niepotrzebne i zakrawa o psychozę... Tym razem nie odpuszcze sobie tych badań bo nie darowałabym sobie gdybym z powodu ewentualnej mutacji miała stracić kolejne dziecko i dowiedzieć się później że mogłam coś zrobić - bo skoro kiedyś było wskazanie do badania.. powinnam je zrobić dawno a nie słuchać innych Widziałam tu gdzieś dziewczynę, ktora pisała że może polecić jakieś placówki na śląsku...może lekarza? Moj gin ma bardzo dobre opinie, ale po ostatnim nie mam przekonania. Badania zrobię jutro i tak, ale nie wiem co dalej. Do kogo się udać i jakie kolejne badania wykonać... Nie chcę bezczynnie czekać