Oh kochana, strasznie mi przykro.
Jestem na podobnym etapie co ty, 2 poronienia, no i nie ma happy endu, raczej kolejne strzały w twarz. Od pierwszego poronienia mija rok w listopadzie, termin porodu miałam na czerwiec. Pocieszałam się rok temu, że w tym czasie za rok już będę prawie rodzic...
Skupiam się na tym, żeby się starać, robić badania i miec nadzieję. Nie skupiam się na tym, co było. Staram się iść do przodu. Oczywiście łapią mnie złe dni i wtedy daje sobie przyzwolnenie na leżenie na kanapie i nic nie robienie. Ale generalnie staram się żyć dalej.
Myślę że dobrze sobie z tym poradziłam. Mój lekarz ginekolog zaproponował mi terapię, ale narazie nie skorzystałam.
Fundacja Ernesta od mamy ginekolog wydała wczoraj krótki film o mamach, które również straciły dzieci. Jest bardzo smutny, ale pod koniec wszystkie mamy radzą innym mamom, które przeżyły straty, jak z tym żyć.
Wklejam Ci ten link, film jest bardzo smutny, więc możesz tylko końcówkę obejrzec, jak kobiety radzą innym kobietom po stratach...
3mam za ciebie kciuki [emoji3590]