reklama
Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 883
Ojej, aż 5 naprodukowałaś? ło Pani dobra jesteś Czyli jak by wypaliło to pięcioraczki? I wszystkie z tej drożnej strony?
No niby było 5. 4 sztuki z drożnej 1 z niedrożnej.
Nie zbieram drużyny piłkarskiej. E miałam już 2 pęcherzyki i nic nie wypalało, także z moim szczęściem to fala morza czerwonego już płynie.
Co było na śniadanko?
Ile dni byłaś Aga w szpitalu?
A dają wodę mineralna bez ograniczeń czy kranówa czy nic?
Ja to jestem żarłok okropny. Uwielbiam degustować, uwielbiam stołować się w restauracjach. Mogłabym pół wypłaty wydawać na dobre jedzonko
Więc chyba bym umierała z głodu i bez 2 litrów mineralki bym nie wytrzymała
Koleżanka opowiadała, że na śniadanko dostali chleb z masłem i dżem, a Pani która miała cukrzycę samo masło i chleb
Na obiad były mielone z ziemniakami to Pani z problemami wątrobowymi dostała tylko ziemniaki także jak czegoś nie można jeść to Ci odejmą i jest git
E jak ja leżałam to miałam ful wypas. Ja tam zawsze biore do szpitala masło
Nawet chleb wziełam jak mnie przyjmowali, wszystko co było w lodówce, bo na IP trafiłam koło 16. Mówie no gdzie mi dadzą kolacje - bez szans
A posiłki były sensowne. 4 kromki chleba w tym dwa żytnie na śniadanko i kolacje. 2 plastry wędliny i do tego albo pół kostki topionego albo żółty albo jajo (zielone ). Nawet się i trafiała taka ful wypas wędlina :O
Do obiadu zawsze była jarzynka i surówka (surówkę zostawiałam do kolacji )
Ale szpital podobno dopłaca do żarcia, także może dlatego "ciut" lepsze i da się jeść
rossig
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2019
- Postów
- 2 434
Miałabyś od razu 5 dzieci na raz, świetny deal Nie, a tak serio to oby chociaż jedno jajeczko zaskoczyłoNo niby było 5. 4 sztuki z drożnej 1 z niedrożnej.
Nie zbieram drużyny piłkarskiej. E miałam już 2 pęcherzyki i nic nie wypalało, także z moim szczęściem to fala morza czerwonego już płynie.
E jak ja leżałam to miałam ful wypas. Ja tam zawsze biore do szpitala masło
Nawet chleb wziełam jak mnie przyjmowali, wszystko co było w lodówce, bo na IP trafiłam koło 16. Mówie no gdzie mi dadzą kolacje - bez szans
A posiłki były sensowne. 4 kromki chleba w tym dwa żytnie na śniadanko i kolacje. 2 plastry wędliny i do tego albo pół kostki topionego albo żółty albo jajo (zielone ). Nawet się i trafiała taka ful wypas wędlina :O
Do obiadu zawsze była jarzynka i surówka (surówkę zostawiałam do kolacji )
Ale szpital podobno dopłaca do żarcia, także może dlatego "ciut" lepsze i da się jeść
Ha ha dobre dobre będę pamiętać jakbym szła do szpitala, żeby zwinąć z lodówki coś
Ale jedzonko to faktycznie full wypas
Wiecie co ja to nigdy nie byłam w szpitalu, nie wiem jak to jest. Bałabym się. Jakiś tak nigdy na szczęście nie chorowałam. Nigdy nie miałam też nic złamanego. Nie mam żadnych chorób przewlekłych. Chyba bym się bała zostać w szpitalu na noc.
Bałabym się właśnie, że w nocy coś będzie straszyc, że w pokoju będę sama, albo że mi jeść nie dadzą od 16
Chyba muszę sobie kupić koszule, szlafrok i kapcie do szpitala w razie "W" bo nawet nie mam
Najwyżej będą leżeć do porodu. Bo ja kapcie mam tylko takie a'la barankowe - misiowe, nie mam gumowych pod prysznic. Koszuli też nie bo mam pełno halek i kompletów koronkowych. A teraz to po prostu śpię w bluzkach bawełnianych.
A co się robi jak się trafi do szpitala niezaplanowanie i się nie ma koszuli przy sobie?
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
Hej, też mam pcos i za mną poronienie w środę w 9 tyg. Trzymam kciuki żeby u Ciebie było teraz dobrze!
Witajcie [emoji3526] od wczoraj czytam Was od pierwszej strony i postanowiłam się przyłączyć. U mnie udało się zobaczyć dwie kreseczki po 2 latach walki i jednym poronieniu samoistnym, cierpię na PCOS i co za tym idzie miałam bardzo nieregularne cykle,zaczęłam stosować tylko ovarin i dałam sobie spokój, zaplanowaliśmy wczasy, koronawirus nam to zepsul oczywiście, i kiedy 2 maja pojawiło się u mnie plamienie zrobiłam test, oczywiście 2 piękne soczyste kreseczki w 30 dc [emoji3526] dzień później beta - 442,po 72 h kolejna-1430. 13 maja byłam na pierwszym usg, był to 5 t 3 d wg usg-widziałam pęcherzyk, zarodek i pulsowanie, na opisie gin napisał, że uwidoczniono akcje serca. Mimo wszystko martwię się nieustannie, że to zbyt piękne żeby było prawdziwe i zamiast się cieszyć, chodzę zdołowana.... podczytuje Was cały czas, trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo mocno!!! Wszystkie doczekamy się naszych maluszków, jestem tego pewna [emoji3526][emoji3526][emoji3526] dodam jeszcze, że u mnie jedyny objaw to bolące piersi, niesmak do fajek, ale nie odrzut... no i czasem mi coś śmierdzi [emoji2368][emoji2368][emoji2368]
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
Niestety rosnąca beta a nawet bijące serduszko nie oznacza że wszystko już będzie dobrze...ale trzeba być dobrej myśli
Hej,
Po becie widać, że wszystko pięknie rośnie więc musi być dobrze [emoji7] jak przy 5+3 był zarodek i jeszcze nawet echo to super [emoji3526]
Gratuluję ciąży [emoji8] ja też będę mocno za Ciebie trzymać kciuki [emoji6]
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
To też był mój pierwszy raz w szpitalu
Miałabyś od razu 5 dzieci na raz, świetny deal [emoji16] Nie, a tak serio to oby chociaż jedno jajeczko zaskoczyło [emoji849][emoji6]
Ha ha dobre dobre [emoji1787] będę pamiętać jakbym szła do szpitala, żeby zwinąć z lodówki coś [emoji16][emoji8]
Ale jedzonko to faktycznie full wypas [emoji3526]
Wiecie co ja to nigdy nie byłam w szpitalu, nie wiem jak to jest. Bałabym się. Jakiś tak nigdy na szczęście nie chorowałam. Nigdy nie miałam też nic złamanego. Nie mam żadnych chorób przewlekłych. Chyba bym się bała zostać w szpitalu na noc.
Bałabym się właśnie, że w nocy coś będzie straszyc, że w pokoju będę sama, albo że mi jeść nie dadzą od 16 [emoji849]
Chyba muszę sobie kupić koszule, szlafrok i kapcie do szpitala w razie "W" bo nawet nie mam [emoji849]
Najwyżej będą leżeć do porodu. Bo ja kapcie mam tylko takie a'la barankowe - misiowe, nie mam gumowych pod prysznic. Koszuli też nie bo mam pełno halek i kompletów koronkowych. A teraz to po prostu śpię w bluzkach bawełnianych.
A co się robi jak się trafi do szpitala niezaplanowanie i się nie ma koszuli przy sobie? [emoji849]
Kochana, a jeżeli mogę spytać, to u Ciebie coś zwiastowało, że dzieje się coś niedobrego? Ja chyba gdybym teraz straciła ciążę to u mnie byłby koniec starań... To chyba nie na moje nerwy...Hej, też mam pcos i za mną poronienie w środę w 9 tyg. Trzymam kciuki żeby u Ciebie było teraz dobrze!
rossig
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2019
- Postów
- 2 434
To fakt. Masz rację. Nigdy nie mamy gwarancji. Ja to odetchne jak będę w 13 tygodniu. A to też żadna gwarancja.Niestety rosnąca beta a nawet bijące serduszko nie oznacza że wszystko już będzie dobrze...ale trzeba być dobrej myśli
rossig
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2019
- Postów
- 2 434
I co ogólnie nie taki diabeł straszny?To też był mój pierwszy raz w szpitalu
reklama
Ja jak tak siedzę i myślę czasami, to mam wrażenie że przed zajściem w ciążę byłam radośniejsza niż teraz, codziennie się człowiek martwi i tak jak wyżej było napisane, że ten strach już zawsze towarzyszy odkąd się kobieta dowiaduje o ciąży.. Podziwiam kobiety, które potrafią się tak beztrosko cieszyćTo fakt. Masz rację. Nigdy nie mamy gwarancji. Ja to odetchne jak będę w 13 tygodniu. A to też żadna gwarancja.
Podziel się: