reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Alergia i problemy z nią związane

we mnie też się gotuje! jak Pudzianek miał iść do żłobka to mąż właśnie jako argument przeciw używał, że będą podawać mu na pewno do jedzenia to co on nie może to ja się pukałam w czoło i mówiłam mu, że to przecież niemożliwe... a jednak...
trzeba interweniować.
ELWIRKA to oby nie wracało!
ja to nadal z tym serem żółtym pewna nie jestem, no ale zobaczymy
 
reklama
kania, ja bym nie czekała tylko odrazu bym to zgłosiła, przecież to jest nie poważne :no: co to za tłumaczenie, że dziecko chciało :angry: Jakby chciała się nożem pobawić to też by jej dały nosz kur... :wściekła/y: we mnie też się gotuje i już się boje jak to u nas będzie :baffled:

elwirka
, trzymam kciuki żeby wkońcu Oli przeszło :tak:
 
Cześć dziewczyny. Ostatnio podczytywałam cały czas na bieżąco, ale jakoś nie miałam weny pisać. U nas dziś jakoś się poprawiło znowu, ale wiadomo - raz lepiej, raz gorzej. Teraz doleczamy skórę po wizycie (prawie 2-tygodniowej) u dziadków. Pogorszyło mu się tam, wydaje mi się że to przez miejsce. Starszy dom, wilgoć itp. Bo nic a nic tam nie jadł poza mlekiem, a po 3 dniach pobytu tam skóra się pogorszyła i teraz jak wróciliśmy to poprawa.

Z tym żłobkiem to masakra jakaś - ja to bym awanturę zrobiła nieziemską za takie coś. My to chuchamy i dmuchamy pod tym względem na małego, bo jak mi się przypomną te rany sączące które miał (na szczęście teraz już rzadko się pojawiają i jak już są to malutkie, a nie całe nóżki) i jak widzę to jak mały cierpi jak go wysypie i jak się ciągle drapie to bym chyba zdzieliła taką kobietę za tekst 'bo on też chciał zjeść' jeśli przez to on by znowu cierpiał. U nas to żłobek by chyba w ogóle nie wypalił. Jedzenie to jeszcze pewnie pół biedy, bo on mleko tylko je, to bym im puszkę zaniosła i by mu robili. Gorzej z pielęgnacja skóry - wątpię żeby go upilnowali z drapaniem, nie sądzę, żeby go ktoś nosił na rękach z rozłożonymi nóżkami i rączkami jak ma atak drapania, no i żeby go kremowali co 3 godziny. Także nawet sobie nie wyobrażam jakby wyglądał po tygodniu w żłobku. Nawet jak na 1 dobę został sam z dziadkami to go nie upilnowali i rączkę i stópki sobie rozdrapał, a było ich dwoje do jednego malucha. Wiem że się bardzo starali, ale wiadomo - nie mają takiej wprawy i nie znają metod małego, żeby się podrapać, więc nie są w stanie wszystkiego przewidzieć.

Nat - oby ser się przyjął jednak :-)

Sheeney - świetnie, że u Was poprawa jest :-)

Elwirka - oby Oli pomogły leki raz na zawsze. No i myśl pozytywnie - nie myśl o tym, że to może jeszcze powrócić, tylko że to dobrze, że leki działają i że udaje się to zaleczyć. Najważniejsze, żeby jakoś opanować sytuację i żeby mała jak najmniej cierpiała.
 
Kania- ja też bym nie czekała do "następnego razu"- jeśli panie żłobku nie mają tyle zdrowego rozsądku,by nie dać dziecku tego,co mu szkodzi,to chyba nie powinny tam pracować:wściekła/y:.A gdyby Oliwka przez ich niefrasobliwość jakiegoś ataku,wstrząsu dostała????U mojej siostry w przedszkolu był taki przypadek- wiedziały,że chłopczyk jest uczulony na orzeszki i nie dały mu ,on zreszta też wiedział,że mu nie wolno i nie jadł -jakaś imprezka wtedy była,Dzień Dziecka czy coś i dzieci dostały słodycze- żelki,orzeszki itp.)Żelki mógł jeść,więc mu pozwalały.Okazało się potem,że wystarczyło,że inne dzieci,te,które jadły orzeszki,dotykały tych żelków rączkami - mały spuchł cały ,dobrze,że miały lek zostawiony przez rodziców na taka okoliczność.
Wytłumacz pindom,że z alergią nie ma zartów i nie zawsze kończy się tylko wysypką.
 
NICE kochana przytulam serdecznie i myślę o Twoim Przemusiu, bo na prawdę szkoda dziecka jak tak piszesz o tym jak trzeba go upilnowywać itd... A Ty też masz poważną alergię?
 
Oczywiście dziś w żłobku awantury nie zrobiłam ale grzecznie powiedziałam, żeby nie karmić jej takimi rzeczami jak czekolada, orzechy, ryby itd....Pani mi się tłumaczyła, bo jakie miała inne wyjście ale mam nadzieję że przyjęła do wiadomości i więcej takich akcji nie będzie. Poza tym chciałam Was zapytać, czy Wy dajecie swoim maluszkom coś na odporność, coś co nie uczula???
Tran może uczulić???
 
Kania,jeśli ryby moga,to tran pewnie też...ale może spróbuj- może nic nie będzie?
A wczoraj specjalnie zapytałam bratową,jak to jest z Kalinki jedzeniem w przedszkolu- podobna sytuacja była- panie zapomniały,że dziecko alergiczne i jadła to,co wszystkie dzieci przez tydzień.I okazało się,że nie ma różnicy,jeśli idzie o stan skóry- tzn. nie było jakiegos ewidentnego pogorszenia.Więc moze ta jej alergia wcale nie pokarmowa jest...?
 
reklama
Do góry