reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

agresja w szkole

naja

Fan(ka)
Dołączył(a)
11 Maj 2005
Postów
8 813
Mam nadzieję, że zaglądają tutaj rodzice uczniów ;-) Może i Wy borykacie się z problemem, jakim jest agresja, przemoc w szkole. To, co dzieje się w szkole mojego syna woła o pomstę do nieba. Bicie, przekleństwa, obrzucanie się wzajemnie epitetami, z których 'ty pedale' jest najłagodniejszym to chleb powszedni. Dzieci są nietolerancyjne, potrafią wyśmiewać innych dosłownie za wszystko - począwszy od wyglądu, przez strój, skończywszy na tym, że... ktoś czyta książki!

Dyrekcja pracuje nad poprawą sytuacji, szkolny psycholog, pedagog organizują spotkania, warsztaty i nic. Brak jest współpracy ze strony rodziców, którzy często na wiadomość o tym, że ich dziecko prześladuje inne reagują, jakże inaczej, agresją.

Jak to wygląda w Waszych szkołach? Może macie podobne problemy, doświadczenia jak sobie z tym radzić, a raczej jak nauczyć by radziło sobie dziecko, które nigdy nie było wychowane w akceptacji dla przemocy.
 
reklama
Moja córka jest małym wrażliwcem.Dlatego posłałam ją do małej szkółki gdzie wszyscy się znają a nauczyciele naprawdę pilnują dzieciaków na przerwach i takie sytuacje nie mają miejsca.
Na Twoim miejscu pewnie spróbowałabym przenieść syna do innej szkoły.
Dyrekcja pracuje nad poprawą ale z tej pracy nic nie wynika.To pierwszy sygnał by podziękować za współpracę i dziecko przenieść.
Do szkoły mojej córki co roku dochodzi parę dzieciaków z innych szkól właśnie z opisanego przez Ciebie powodu.
Moja córka jest w wieku Twego syna.
Szkoła, do której chodzi jest niepubliczna.
 
Przeniesienie do innej szkoły może tylko zaognić sytuacja, dziecko nie będzie tam nikogo znało... Warto wspólnie nauczycielami i dyrektorem popracować nad tą sytuacją...

Polecam stronę http://www.swoban.pl/
 
Przeniesienie do innej szkoły może tylko zaognić sytuacja, dziecko nie będzie tam nikogo znało... Warto wspólnie nauczycielami i dyrektorem popracować nad tą sytuacją...

Polecam stronę Podręczniki i inne książki
Wydaje mi się bardzo chamskim pisanie pierwszego posta i od razu ładowanie bezpłatnie reklamy mającej się jak pięść do nosa do tematu.
 
Nie zawsze przeniesienie jest możliwe, w mniejszych miejscowościach po reformach likwidowano szkoły, w związku z czym 'do wyboru' jest często jedna :baffled: Poza tym nie sztuką jest uciekać ;-) Rzecz w tym, jak radzić sobie w takich sytuacjach, czy w ogóle mozna?
 
W każdej szkole jest tak samo i tego nie da się zmienić. Gdy ja chodziłam do szkoły, było podobnie. Gdy Ty chodziłaś, też tak było, tylko mogłaś tego nie widzieć albo nie pamiętasz. Jeżeli nie wierzysz, zapytaj męża. Nie chcę nic mówić, ale z przemocą można sobie poradzić tylko w jeden sposób, nauczyć syna się bronić.
Mam brata, który co prawda teraz jest po maturze, ale pamiętam dobrze co działo się w jego podstawówce i jeszcze gimnazjum. Miał szczęście, bo był wysoki i dobrze zbudowany, więc większość awantur go nie dotyczyła. Ale inni chłopcy walczyli o drugie miejsce. O to kto jest pod względem siły na 2 czy 3 miejscu. Tak to działa, działało i zawsze będzie działać.
 
Nie zawsze przeniesienie jest możliwe, w mniejszych miejscowościach po reformach likwidowano szkoły, w związku z czym 'do wyboru' jest często jedna :baffled: Poza tym nie sztuką jest uciekać ;-) Rzecz w tym, jak radzić sobie w takich sytuacjach, czy w ogóle mozna?
Nie każde dziecko potrafi odnaleźć się w środowisku "troglodytów".I nie warto wmawiać sobie i dziecku,że to jest normą we współczesnym świecie.To normą nie jest.I nie w każdej szkole jest tak samo Pauluse.
Obecnie,kiedy szkoły są zamykane,powinny one tym bardziej postarać się o to by szkoła była bezpiecznym miejscem dla każdego dziecka.Kiedy my-dorośli ludzie wyobrazimy sobie,że codziennie w naszym miejscu pracy spotykalibyśmy się z agresją: biciem,popychaniem,kopaniem,niszczeniem naszych rzeczy,wyzwiskami,wyśmiewaniem to zastanawiam się jak długo byśmy to wytrzymali i jak rzutowałoby to na nasze zachowanie w domu.
 
Każdy przypadek jest inny,indywidualny i ciężko doradzać,a tym bardziej ze faktycznie w wielu mniejszych miejscowościach szkoły są likwidowane i wybór innej placówki często po prostu nie jest tam w ogóle możliwy.
 
Myślę, że najpierw trzeba starać się nauczyć dziecko tego, jak radzić sobie w takich sytuacjach, bo agresja w szkole zawsze miała i będzie miała miejsce. Zwróćcie uwagę, że nawet w naszych szkołach, gdzie nauczyciele mieli jeszcze jakiś respekt wśród uczniów, zdarzali się osobnicy odporni na wszelką perswazję. Takie dzieci właśnie są motorem większości sytuacji jakie opisujesz. To jest nie do opanowania, bo nie weźmiesz w karby wszystkich rodziców, żeby wychowywali swoje dzieci.
Dobrze będzie zapisać dziecko np. na krav magę, nie dlatego żeby odpowiadało agresją, ale żeby było na tyle pewne siebie, żeby nie dać się wciągać w niektóre akcje.
 
reklama
Jak uchronić dziecko przed przemocą, ucząc go sztuk walki? Myślę, że to nie najlepszy pomysł. Nawet jeśli to tylko ma być w obronie własnej. Skąd pewność, że to własnie pani dziecko nie zacznie inicjować bójek? Nawet jeśli jest najgrzeczniejszym dzieckiem, to jeśli go ktoś sprowokuje, to użyje wszelkich ciosów z zajęć sztuk walki. Czy na pewno dziecko jest w stanie rozróżnic walkę na zajęciach a przy przypadkowej bójce, bądź zaczepkach? Może zrobic wtedy tej drugiej osobie nawet tej złej ogromną krzywdę.
Myślę, że w sytuacjach w których dziecko jest kozłem ofiarnym nie warto zachęcać go do przemocy.. Porozmawiać z dzieckiem, spróbować nakłonić je do ignorowania wszelkich zaczepek. Spróbować porozmawiać z wychowawcą. Bądź z rodzicami dziecka, przez które robi się problem. Albo z powodu, przez który dzieci się śmieją z dziecka zrobić jego atut. Żeby się nie wstydził, a był dumny. Ten niepozorny sposób na prawdę się sprawdza ;)
 
Do góry