reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

cześć dziewczyny

u Nas gorączki ciąg dalszy ,jak nie przejdzie to jutro wzywam lekarza :wściekła/y::crazy: .Pogoda cudna dzisiaj zdążyłam jak Mysza spała taras ogarnąć i zupę wstawić ;-) teraz druga drzemka więc kliknę do Was i życzę Wam Słonecznego weekendu .
mama uściskaj rodziców 35 lat piękna rocznica ,moi będą kończyć 35 lat razem ze mną czyli za 2 lata :-)
smerfeta a wyniki jakieś czy cuś kiedy?
Katinka przesyłam Ci duuużo słonka ,my grilla planujemy jutro ,tylko nie wiem jak będzie z Myszą :-(co do telefonu do OA ja pamiętam jak zadzwoniłam i mi też powiedzieli,że jeszcze będziemy czekać i miałam taki wujowy dzień ,masakra a po 2 tygodniach zadzwonili ,że mamy córeczkę :tak: Tobie tego samego życzę &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
reklama
Witam wszystkich serdecznie.

Jestem nowa na tym forum.
Ja przez 6 lat starałam się zajść w ciąże. Oczywiście odwiedzałam coraz to nowych lekarzy i specjalistyczne kliniki leczenia niepłodności. Żaden lekarz nie umiał stwierdzić co jest ze mną nie tak (mąż się badał i z jego strony jest wszystko OK), coraz to nowe i bardziej kosztowne badania, które nic nie wnosiły. Oczywiście próbowaliśmy wielu sposobów na leczenie, naprotechnologia, inseminacja, invitro.... niestety bez skutku....
Przyszedł czas, że po prostu się załamałam i przez kilka miesięcy nie odwiedzałam już żadnego lekarza, bo przestałam wierzyć, że kiedykolwiek uda mi się mieć upragnionego dzidziusia. Przypuszczam, że to było powiązane z tym, że w dniu kiedy ja miałam zrobić sobie test ciążowy po zabiegu, dowiedziałam się, że moja siostra jest w trzeciej ciąży...
Ciężko mi było też z tego względu, że nasi znajomi i najbliższa rodzina nie mieli problemu z poczęciem a praktycznie połowa po prostu "wpadła". Przez co ja ze swoją niepłodnością byłam niezrozumiana...

W końcu razem z mężem podjęliśmy decyzje o adopcji. W listopadzie 2012 roku byłam pierwszy raz w Ośrodku Adopcyjnym. W tej chwili mamy już kwalifikacje na rodzinę adopcyjną i czekamy na nasze dziecko, ale czekanie wydłuża się, nie wiemy czy zadzwonią jutro, za tydzień czy za rok....
Ja nie znam żadnej pary, która adoptowała lub chce adoptować dziecko, więc nie mam z kim porozmawiać. Moja rodzina choć w pełni akceptuje naszą decyzje nie chce ze mną rozmawiać na ten temat... Kiedy siostra była w ciąży rodzice pytali jak się czuje i w ogóle, a ja jestem traktowana gorzej. Ja też jestem w ciąży ale duchowej, czekam na adopcje, ale jakoś nikt nie pyta mnie jak się czuję, a czasami naprawdę chciałabym się komuś tak po prostu wyżalić...

Chciałabym na tym forum znaleźć jakieś bratnie dusze, które może są w podobnej sytuacji lub już przez to przeszły.
 
cześć Anusiaczek .
Witaj na Naszym wątku ,jesteśmy tutaj aby się wspierać i doradzać sobie więc pytaj śmiało i wal co Ci na serduchu leży :tak:

My z mężem zostaliśmy rodzicami adopcyjnymi w listopadzie 2013 roku. Urodziła nam się córeczka Julianka :tak: czekaliśmy na nią dokładnie rok ,7 miesięcy i 7 dni a poznaliśmy córeczkę 14 listopada kiedy kończyła dokładnie 7 miesięcy,są to dla Nas magiczne liczby od tamtej pory .Jest wcześniaczkiem więc jak ją poznaliśmy była kruszynką mierzącą 56 cm a ważącą 5 kg był to dla Nas Mały cud ,który teraz nadrabia wszystkie zaległe miesiące .Rodzina w Naszym przypadku czekała razem z Nami ,nie było z ich strony żadnego słowa,które mogłoby Nas zranić czy zniechęcić na czekanie.Ja jestem najstarsza i mam pięcioro rodzeństwa gdzie czworo z nich ma swoje rodzone dzieci.

Ciąże sióstr może nie wpływały na mnie ale ciąże siostry mojego męża czy koleżanek bardzo ,płakać potrafiłam nocami więc nie tylko Ciebie ciąża siostry bardzo bolała.Tak mamy już niestety .


Pamiętam to do dziś jak i opowiadam to wszystkim dziewczynom na wątku ,nawet powtarzam,że telefon bedzie w najmniej oczekiwanym momencie tak jak u mnie :-) dziewczyny mogą potwierdzić ,że ja po prostu przestałam czekać bo miałam wrażenie ,że czekam wieczność.:tak::-(a tu nagle telefon a ja w szoku bo miałam wrażenie ,że strasznie szybko zadzwonił a ja nie gotowa jestem ;-)


Mam nadzieję,że w momencie kiedy pojawi się u Was dzieciątko to rodzina zakocha się tak samo jak Wy :tak:
Napisz więcej o sobie ,w jakim wieku dziecko chcecie i z jakich okolic pochodzisz ? czy kursy i ośrodek jest fajny :tak:;-)


pozdrawiam wieczorową porą ;-)
 
Hej ANUSIACZEK:) Super ze dołączyłas do naszego forum:)
Tak jak Ci pisałam ,nikt nie zostawi Cie samej na naszym forum:):)
U mnie było podobnie jak u Ciebie,bolała bardzo ta świadomosc ze wyczerpał juz człowiek wszystkie mozliwe furtki,tylko ze my z emkiem przed rozpoczecie badan rozmawialismy o tym co zrobimy jak sie okaze ze nieda rady i juz wtedy podjelismy decyzje ze adopcja bedzie ostatnim ogniwem w tym łańcuchu i tak sie własnie stało...To co przezywałam po drodze to było to o czym i ty wspominałas,kazda informacja o czyjejkolwiek ciaży była dla mnie tragedią a tesciowa dawała mi to skutecznie odczuc:-(
Ale odkąd zaczelismy proces adopcji,uodporniłam sie na wiadomosci ciążowe ,bo wiem ze na mnie gdzies tam czeka moje dziecko:) My tez jestemy po kwalifikacji i tez czekamy na TEN telefon,ojj dobija to czekanie ,ale jestesmy dzielne !!!

MIłego wieczorku kobitki:)
 
Witaj anusiaczek :-D
Usiadź wygodnie i rozgość się :-)

A my byliśmy wczoraj u znajomych na imprezie urodzinowej. Kręgle piwko tańce
Trochę się odstresowalismy . . . A dziś cierpielismy :p
 
Anusiaczek witaj! :-) No proszę, my papiery w OA złożyliśmy też w listopadzie 2012 i teraz też jesteśmy już na etapie czekania.
No a to czekanie niestety ciągnie się niemiłosiernie - to prawda. Prawdą też jest to, że zuzanka wyluzowała, pojechała na balety, przetańczyła całą noc, a rano odebrała telefon, że ma córeczkę :-D. Pamiętam to...
Nie jest łatwo pogodzić się z tym, że będzie się w ciąży, ale po jakimś czasie człowiek dochodzi do momentu w swoim życiu, że jakoś łatwiej mu z tym żyć. A fakt bycia rodzicem przestaje się łączyć z faktem bycia rodzicem biologicznym, bo też i jakie ma to znacznie?
Cieszę się, że jesteś z nami. Mam nadzieję, że będzie nam raźniej w tym potwornym czekaniu.
Także czekamy we trzy: Ty, Katinka i ja. Iszka jest na etapie szkolenia.
Ściskam Cię mocno i mam nadzieję, że doczekasz się tego telefonu szybciej niż przypuszczasz, czego życzę Ci z całego serca!..

Miłego dnia moje Panie :-)
Ja nastrój mam pod tzw. zdechłym Azorkiem, ale to nic. Mam nadzieję, że jakoś to się z biegiem czasu/dnia wyklaruje.
Całuski
 
reklama
cześć i czołem

Anusiaczek będzie Ci tutaj łatwiej czekać z dziewczynami tak jak pisze Celta jesteście we 3 i zawsze to raźniej .No niestety z czekaniem tak to jest dłuży się nie miłosiernie ale doczekacie się kochane :-*****
Katinka nie lubisz drugich zmian?
smerfeta sprostowanie pisze dopiero się wybierasz na zabieg ;-) ? ja zrozumiałam ,że Ty już po :zawstydzona/y::baffled: ogarnięta jestem nie ma co :baffled::sorry2:



Miłego dnia
 
Do góry