A moja teściowa widziała Majkę raz na chrzcinach, ale mieszka 200 km stąd i chwała jej za to. Bardziej mnie wkurzają "dobre rady" sąsiadów. Nagle są wszyscy ekspertami do wychowywania dzieci. Moja sąsiadka nie mogła zcierpieć, że majki nie przepajam. Bo przecież ona jest super mamą, a 24 lata temu przepajała swojego syna. Przyszłą tu nawet z książeczką, żeby mi pokazać, ze miała zalecone "Karmić piersią i przepajać herbatka" Truła mi o tym pojenie od kiedy wróciłąm ze szpitala. Takiego nerwa łapałam, że teraz, gdy próbuję dawać Majce coś pić, gdy chce. To i8 tak jej móię, ze nie przepajam, bo nie miałam takiego zalecenia. A ona aż kipi. A druga, gdy zobaczyłą, ze Majka nie ssie smoczka, to powiedziałą, zebym jej dałą "cukier w gałganku". I to jest osoba , która byłą wychowawczynią w przedszkolu.