Tutaj się nie zgodzę tylko z jednym zdaniem "Bardzo współczuję lekarzom i ich rodzinom, ale taki zawód wybrali." Moja znajoma jest radiologiem, jej mąż ortopedą i obydwoje mówili, że nigdy w życiu nie chcieli być zakaźnikami, a zajmowali się osobami z Covidem i ratowali im życie, kiedy była taka potrzeba. Obydwoje sami zachorowali, na szczęście chociaż przeszli ciężko to bez powikłań. Dlatego nie warto uogólniać, że jak lekarz to wie na co się pisze. Wszystko zależy od specjalizacji. W dodatku moja znajoma mówi, że juz przywyka pomału, ale powiedziała, że zdjęcia pocovidowej degeneracji płuc są dla niej szokujące. Na studiach widziała tak zniszczone płuca u jednej osoby (oczywiście nie z powodu Covidu). Kiedy była pierwsza fala to takie zdjęcia były sporadyczne, a juz podczas drugiej zaczęły się pojawiać hurtowo. I to dotyczyło coraz młodszych osób.Wiesz, to że Kowalski nie przestrzegał "zasad" nie znaczy, że wszyscy. Druga kwestia jest taka, że sporo personelu chorowało bo nie mieli środków ochrony osobistej. A to nie jest wina statystycznego chorego.
Bardzo współczuję lekarzom i ich rodzinom, ale taki zawód wybrali. To trochę tak jakby strażak uskarżał się na swoją pracę. Jak się na jakiś zawód decydujemy to z góry wiadomo "z czym to się je".
reklama
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Wiesz, ja rozumiem, że nie chcieli. Podkreślam to jeszcze raz, absolutnie im współczuję. Ale dla mnie niestety lekarz to lekarz, bez względu na specjalizację. Uważam, że takie sytuacje są niestety wpisane w ryzyko tego zawodu. A co gdyby przyszła wojna? Wtedy też nikt by nie patrzył na specjalizację, tylko na fakt, że medycy potrzebni. Ja wiem, że nikt się tego nie spodziewał w najgorszych koszmarach i o tym nie myślał.Tutaj się nie zgodzę tylko z jednym zdaniem "Bardzo współczuję lekarzom i ich rodzinom, ale taki zawód wybrali." Moja znajoma jest radiologiem, jej mąż ortopedą i obydwoje mówili, że nigdy w życiu nie chcieli być zakaźnikami, a zajmowali się osobami z Covidem i ratowali im życie, kiedy była taka potrzeba. Obydwoje sami zachorowali, na szczęście chociaż przeszli ciężko to bez powikłań. Dlatego nie warto uogólniać, że jak lekarz to wie na co się pisze. Wszystko zależy od specjalizacji. W dodatku moja znajoma mówi, że juz przywyka pomału, ale powiedziała, że zdjęcia pocovidowej degeneracji płuc są dla niej szokujące. Na studiach widziała tak zniszczone płuca u jednej osoby (oczywiście nie z powodu Covidu). Kiedy była pierwsza fala to takie zdjęcia były sporadyczne, a juz podczas drugiej zaczęły się pojawiać hurtowo. I to dotyczyło coraz młodszych osób.
Co do zmian w płucach. Wierzę, że tak właśnie jest jak piszesz. Covid to paskudna choroba. Aczkolwiek nie podoba mi się wydźwięk tego wszystkiego. I nie mówię tu tylko o stronie będącej pro szczepieniom. Uważam, że i zwolennicy i przeciwnicy (nie wszyscy) się po prostu "zapędzają" w niektórych kwestiach. Zamykać nieszczepionych w domach? Odmawiać pomocy lekarskiej? Grozić lekarzom? Podpalać punkty szczepień? No mi się to w głowie nie mieści. Już o tym pisałam, pandemia z niektórych wyciąga to co najgorsze. A kolejne lockdowny, niebezpośrednie, ale jednak zmuszanie do szczepień, słowne przepychanki pełne wrogości między zwolennikami, a przeciwnikami tylko moim zadaniem sytuację pogarsza. Frustracja rośnie, sytuacja się pogarsza. A tak naprawdę nie ma to realnego wpływu na sytuację pandemiczną. Pojawiają się kolejne mutacje. I nawet nie wiadomo czy obecne szczepionki na nie zadziałają.
Tak, każda skrajność jest niebezpieczna. Nie popieram wojny po żadnej ze stron, bo nie prowadzi do niczego dobrego. Uważam też, że nie ma dobrej kampanii informacyjnej. I przede wszystkim, że nie da się wszystkich przekonać, bo dużo osób działa na zasadzie powiedziała mi koleżanka, znajoma, siostra, znajomy lekarz itd. a jak wiadomo są również lekarze, którzy uważają, że szczepienie w ogóle nie są potrzebne.Wiesz, ja rozumiem, że nie chcieli. Podkreślam to jeszcze raz, absolutnie im współczuję. Ale dla mnie niestety lekarz to lekarz, bez względu na specjalizację. Uważam, że takie sytuacje są niestety wpisane w ryzyko tego zawodu. A co gdyby przyszła wojna? Wtedy też nikt by nie patrzył na specjalizację, tylko na fakt, że medycy potrzebni. Ja wiem, że nikt się tego nie spodziewał w najgorszych koszmarach i o tym nie myślał.
Co do zmian w płucach. Wierzę, że tak właśnie jest jak piszesz. Covid to paskudna choroba. Aczkolwiek nie podoba mi się wydźwięk tego wszystkiego. I nie mówię tu tylko o stronie będącej pro szczepieniom. Uważam, że i zwolennicy i przeciwnicy (nie wszyscy) się po prostu "zapędzają" w niektórych kwestiach. Zamykać nieszczepionych w domach? Odmawiać pomocy lekarskiej? Grozić lekarzom? Podpalać punkty szczepień? No mi się to w głowie nie mieści. Już o tym pisałam, pandemia z niektórych wyciąga to co najgorsze. A kolejne lockdowny, niebezpośrednie, ale jednak zmuszanie do szczepień, słowne przepychanki pełne wrogości między zwolennikami, a przeciwnikami tylko moim zadaniem sytuację pogarsza. Frustracja rośnie, sytuacja się pogarsza. A tak naprawdę nie ma to realnego wpływu na sytuację pandemiczną. Pojawiają się kolejne mutacje. I nawet nie wiadomo czy obecne szczepionki na nie zadziałają.
Dla mnie są ważne informacje naukowe, które codziennie przeglądam i też sprawdzam na jakiej grupie przeprowadzono badania itd. Opieram się na statystyce, a nie pojedynczych przypadkach. Bo mogłabym wyciągać dosyć przerażające wnioski. W szkole mojej córki zmarły w tym roku szkolnym, z powodu Covid- 19, - 4 osoby. 2 nauczycieli, dwoje rodziców. Szkoła liczy 160 osób, więc jakbym poszła na skróty w myśleniu, to wyszłoby mi, że na Covid umrze 2,5 % Polaków, co przecież (mam nadzieję) nie będzie prawdą, dlatego opieram się na badaniach populacyjnych.
Chciałabym, żeby wszyscy byli bezpieczni. Widzę, że Covid-19 zaczyna zagrażać dzieciom, mi szczepienie dało poczucie, że mam mniejszą szansę ciężkiego przebiegu i czuję się z tym bezpieczniej i mniejszą szansę, że zakażę kogoś, kto jest niezaszczepiony, i dla mnie to ważne, bo jestem osobą, dla której odpowiedzialność społeczna jest wartością. Jeszcze jedno, mieszkam w Warszawie, więc potencjalnie mam większe ryzyko złapania lub podzielenia się infekcją niż osoby, które mieszkają np. w maleńkiej miejscowości i rzadko z kim mają kontakt.
B
BBP
Gość
Szczepionki też nie wstrzymujesz sobie do żyły. Dowodem bezpieczeństwa szczepionki jest liczba zaaplikowany dawek a nie okres od wprowadzenia na rynek. Po kilku latach szczepionka nie ma żadnego wpływu na ludzi poza wytworzeniem trwałej albo tylko okresowej odporności. Powielasz bardzo szkodliwe mity.W mojej wypowiedzi nie ma żadnych danych wymyślonych przeze mnie więc nie rozumiem twojej odpowiedzi. Zadano mi pytanie czym się sugerowałam w tej kwestii więc odpowiedziałam że opinią uczonych lekarzy których zdanie jest sprzeczne. Wiesz kosmetyków nie wstrzykuje sobie do żyły . Poza tym jestem alergikiem i większość kosmetyków które używam jest po prostu dla dzieci. Co do żywności to prawda to co jest nam sprzedawane ma tragiczne składy. Dla sprostowania, nie jestem antyszczepionkowcem mam wszystkie obowiązkowe szczepienia dziecko również. Natomiast mam prawo mieć obawy co do szczepionki która weszła co dopiero na rynek i tak naprawdę dopiero po kilku latach się okaże jaki będzie miała wpływ na ludzi.
Niektórzy się boją niepłodności? Co wiesz na ten temat?Szczepionki też nie wstrzymujesz sobie do żyły. Dowodem bezpieczeństwa szczepionki jest liczba zaaplikowany dawek a nie okres od wprowadzenia na rynek. Po kilku latach szczepionka nie ma żadnego wpływu na ludzi poza wytworzeniem trwałej albo tylko okresowej odporności. Powielasz bardzo szkodliwe mity.
jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 833
A co powiesz rodzicom dzieci u których choroba uaktywniła się po podaniu szczepionki?Szczepionki też nie wstrzymujesz sobie do żyły. Dowodem bezpieczeństwa szczepionki jest liczba zaaplikowany dawek a nie okres od wprowadzenia na rynek. Po kilku latach szczepionka nie ma żadnego wpływu na ludzi poza wytworzeniem trwałej albo tylko okresowej odporności. Powielasz bardzo szkodliwe mity.
B
BBP
Gość
Jeśli chodzi o obawy, że szczepienie miałoby powodować niepłodność to są one zupełnie bezpodstawne. Ale po tekście o dożylnym podaniu szczepionki coś mi podpowiada, że masz co najwyżej mgliste pojęcie o szczepieniach i mechanizmie ich działania.Niektórzy się boją niepłodności? Co wiesz na ten temat?
B
BBP
Gość
Ale jaka choroba? Autyzm?A co powiesz rodzicom dzieci u których choroba uaktywniła się po podaniu szczepionki?
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Problem polega na tym, że dla każdego "bezpieczeństwo" może oznaczać zupełnie coś innego.Chciałabym, żeby wszyscy byli bezpieczni.
Zgadzam się. U nas w w sumie nie ma żadnej kampanii informacyjnej. Jest tylko Killer, który "szczepienia się nie boi" i Musiał, który się szczepi "dla babci". Wszystkie nieścisłości, czy głosy lekarzy przeciwko szczepieniom są tak naprawdę pozostawiane bez komentarza. Nie ma czegoś takiego jak np. Debata między lekarzami pro i tymi przeciw. Za to są z jednej strony zachęty typu loterii, a z drugiej szantaże o np. odebraniu 500+. A w temacie szczepień nie wypowiadają się merytorycznie specjaliści tylko celebryci i politycy (którzy niestety raczej nie cieszą się publicznym zaufaniem). Pewnie, jak ktoś chce to może sobie poszukać informacji. Ale raz, że nie każdy chce, dwa nie każdy umie. Nie wyobrażam sobie np. mojej babci ponad 70 letniej szperającej w Internecie w poszukiwaniu statystyk i badań naukowych. Więc nie dziwi mnie fakt, że ona opiera się na historiach zasłyszanych od sąsiadek. Uważam, że zasada przejrzystości bardziej by sie sprawdziła niż te wszystkie "nagrody i kary". Tym czasem w rządzie afera goni aferę, więc jak Kowalski ma zaufać władzom, że faktycznie szczepienia są takie dobre, a nie są kolejnym sposobem na wzbogacenie tych przy korycie.Tak, każda skrajność jest niebezpieczna. Nie popieram wojny po żadnej ze stron, bo nie prowadzi do niczego dobrego. Uważam też, że nie ma dobrej kampanii informacyjnej. I przede wszystkim, że nie da się wszystkich przekonać, bo dużo osób działa na zasadzie powiedziała mi koleżanka, znajoma, siostra, znajomy lekarz itd. a jak wiadomo są również lekarze, którzy uważają, że szczepienie w ogóle nie są potrzebne.
reklama
jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 833
Na świecie jest wiele innych chorób. Nie tylko autyzm.Ale jaka choroba? Autyzm?
Podziel się: