Dzięki za sugestię Koti81. O docencie Paśniku czytaliśmy już wiele. Spróbujemy z nim wizyty online i zobaczymy co powie. Potem zdecydujemy co dalej.
Byliśmy niedawno u hematologa, angiologa i ostatnio u nowego ginekologa - Krzysztofa Fabiańskiego.
(przypominam, że przy każdej ciąży pojawiał się krwiak, albo krwiak + krwawienie z dróg rodnych, a zaraz później obumarcie zarodka/ zaprzestanie akcji serca zarodka)
Hematolog powiedział, żeby Acardu w ogóle nie brać i spróbować z samą heparyną. Heparynę brać dopiero od pozytywnego testu.
Angiolog proponował całkowicie opóźnić terapię rozrzedzającą krew i zacząć brać Acard + heparynę w okolicach 8 tygodnia ciąży dopiero.
Fabiański stwierdził, że może warto z Acardu zrezygnować w początkowej fazie i brać heparynę od momentu pozytywnego testu a potem dołączyć Acard 150.
Banach zaleca brać Acard jak i heparynę od samego początku ciąży.
CO LEKARZ TO INNA OPINIA. Zgłupieć można. Jak się ich słucha to można stwierdzić, że strzelają w ciemno. Albo po prostu nasz przypadek jest za bardzo skomplikowany dla nich.
Co do pozostałych leków, to każdy mówi podobnie: Encorton + Progesteron + Duphaston
Zrobiliśmy także wiele różnych badań: na jakieś tocznie, ANA, białka S, białka C , różyczki i jeszcze wiele innych, których nawet nie pamiętam już.
Nie rozumiem natomiast jak to jest z tą heparyną. Tutaj wszyscy piszą aby brać heparynę od momentu starań. Hematolog i jeden z ginekologów zaleca od stwierdzenia ciąży. Czy branie heparyny od starań naprawdę jest aż tak ważne?
Ginekolog powiedział, że jest już mała rezerwa jajnikowa. Na jego oko mamy jeszcze maks 2 lata
W najgorszym wypadku, trzeba będzie jakiegoś fajnego dzieciaka podprowadzić z galerii jakiejś