Hej, kobitki. Jestem w 33dc, prawdopodobnie owulację miałam 22/23.09 (wnioskuję to głównie po plamieniu, które wówczas wystąpiło wraz z płodnym śluzem, aczkolwiek miałam takie pierwszy raz, nie mam 100% pewności co do wystąpienia owu), 23.09 odbyliśmy stosunek (nie jedyny w tym cyklu - gwoli ścisłości). Robiłam test 30.09 (27dc, za wcześnie, wiem) oraz wczoraj (32dc). Dzisiaj powinnam dostać okres, nie ma go, nic mnie też jakoś specjalnie nie boli. Moje cykle wahają się pomiędzy 29 a 32 dni. Kilka razy zdarzyły się nawet ciut dłuższe, więc nie nastawiam się jakoś na ciążę, ale nie ukrywam, że zależy mi na tym.
Przejdę więc do meritum. Czy możliwym jest, żeby testy były na tym etapie negatywne (totalnie czyste, bez żadnych cieni, cieni cieni itp.) pomimo istnienia ciąży? Wiem, że wróżek na forum nie znajdę, betę raczej zrobiłabym za parę dni (nie widzę na razie sensu ze względu na totalne negatywy), bardziej liczę na doświadczenia kobiet, którym test wyszedł dość późno po wcześniejszych negatywach.
Przejdę więc do meritum. Czy możliwym jest, żeby testy były na tym etapie negatywne (totalnie czyste, bez żadnych cieni, cieni cieni itp.) pomimo istnienia ciąży? Wiem, że wróżek na forum nie znajdę, betę raczej zrobiłabym za parę dni (nie widzę na razie sensu ze względu na totalne negatywy), bardziej liczę na doświadczenia kobiet, którym test wyszedł dość późno po wcześniejszych negatywach.
Ostatnia edycja: