Mamafasolki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2018
- Postów
- 6 094
Staraj się dostać do Kajetan. Tam jest bardzo dobry ośrodek.Jesteśmy po wizycie u laryngologa. Tak zalecili na diagnozie w fundacji, ale czas oczekiwania na wizytę i konsultację na nfz był koszmarnie długi. Synek w infekcji często siedzi z otwartą buzią, lekko wysuwa język. Byłam niemal pewna, że będzie miał przerośnięty migdał. Prawie. Domyślałam się, że niedosłyszy, bo stara się powtarzać wyrazy od połowy, a czasem mimo to i końcówki zjada. Pies to sies. No więc, doczekałam się w końcu na wizytę, przy okazji zlecili mu badania słuchu, tak jak wszystkim dzieciom u tego lekarza. Niestety, okazuje się, że wykres mojego malucha jest zaskakująco płaski, a od połowy wykresu dziecko nie słyszy. Boże, on nie słyszy! To dlatego mowa idzie tak opornie. Coś tam słyszy, ale mniej więcej tak, jakbym ja zanurkowała i słuchała spod wody. Coś tam usłyszę, ale ani nie namierzę źródła dźwięku, ani nie zrozumiem, ani nie zróżnicuje słów. Chryste panie! Tyle LAT straconych. Jak to dziecko ma mówić, rozumieć, rozwijać się, skoro NIE SŁYSZY??? Masakra. Nie spodziewałam się. Chociaż jak teraz sobie przypominam, to po porodzie na badaniu słuchu bardzo długo nie chciała mu się zapalić zielona lampka, że słyszy. Paliła się czerwona, pomarańczowa, pani wpychała mu słuchawkę do uszka głęboko i "na chama" rozszerzała małżowinę, aż w końcu za piątym, szóstym razem badanie wyszło. Szczerze mówiąc lepiej by zrobiła jakby nie zaliczyła nam tego badania i dziecko dostało by szybciej pomoc audiologa. Może aparat? A tak, tyle czasu zmarnowane. My mówimy, on nie słyszy, nie rozumie. U mojej siostry u dwóch dzieci w badaniu po porodzie od razu zapalała się zielona lampka i nie było tak długiego cudowania i poprawiania. Coś okropnego. Zaczynam się bać zabierać go do lekarzy, bo co chwila coś innego, kiepskiego wynajdują. A niby taki mały, słodki, grzeczny chłopczyk. Tylko z tyloma problemami.
Trzymaj się!