Aleksis1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2012
- Postów
- 864
Kasica, ja mam 35 lat a mój Y 40 latek. Psychocznie czujemy się jak 18-to latki fizycznie trochę mniej ;-). Więc się tak nie stresuj bo młoda laska jeszcze jesteś .
Alkeksis, świetą prawdę mówisz, choć Ty też młoda laska jeszcze jesteś. Ja dziś zrobiłam wielkie postanowienie... KONIEC ZE STARANIAMI!!! Dziś znów mnie krew zalała mimo, że na to nic nie wskazywało, no może poza tą idiotyczną temperaturą. Jest urlop i są wakacje i od starań tez jest urlop i wakacje. NIE CHCE NAWET O TYM MYŚLEĆ . Tempki bedę mierzyć bo muszę wiedzieć co ze mną się dzieje, ziółka, kwas foliowy i witaminki też biorę bo to dla mojego zdrowia, ale nie mam zamiaru patrzeć na wykresie kiedy się muszę chyśtać - bo mam serdecznie dość. Czuję się już jak jakaś krowa rozpłodowa przeznaczona do prokreacji i niczego więcej. Dziewczyny jeszcze trochę i dojedzie do tego, że dziecko może i będę miała ale NAS już nie będzie. Sama widzę , że Y ma tego dość tak samo jak ja. Doszło już do tego, że poza dniami płodnymi żadnemu z nas nie przychodzi do głowy żeby się zbliżyć dla samej przyjemności. Y mi powiedział, że jak się kochamy to tylko myśli o tym czy chłopaki polecieli, czy dolecieli i czy nie wypadli z gry. Masakra jakaś, nie ma nic gorszego dla związku niż uporczywe staranie się o dziecko. Wiecie co, ja w tych staraniach już sama się pogubiłam czy ja chcę dziecka dla samego dziecka czy dla wygrania tej walki o dziecko. A po drugie , ja chcę żeby moje dziecko było poczęte z miłości a nie z chyśtania bo trzeba. Może po prostu mnie jest nie pisane być matką, nie wiem, wiem tylko,że do adopcji ja się nie nadaję i jeżeli okaże się, że muszę mieć in vitro lub inną metodę to ja chyba do tego nie podejdę.
Bardzo kocham swojego Y i on też mnie bardzo kocha, ale jak widzę jak się zmienia między nami przez te starania to naprawdę chcę od tego odpocząć i poczuć się tak samo fajnie jak rok temu , nie jak krowa rozpłodowa.
Przepraszam Was dziewczynki za mój post, który chyba nie pasuje do tego wątku, ale ja wysiadam z tego pociągu.
I zapomniałam dodać, że @ zalałam czerwonym winkiem i nie moge się doczekać kiedy sie skończy bo wreszcie będę się kochać jak dawniej dla przyjemności a nie dla chyśtania.
A wszystkim, którzy się zastanawiają i głowią nad tym dlaczego po 6 latach razem jeszcze nie mamy dzieci - życzę dobrego zdrowia i wytrwałości w zastanawianiu się jak nie mają innych problemów.
Dziewczynki, dziękuję za wsparcie.
Biondo- absolutnie mówię NIE abyś tu nam wysiadała z czegokolwiek. Nie i nie!!! Nie będziemy już pisać o hyśtaniu, ale o dupie Marynii np, albo o jedzeniu, o pogodzie, ciuchac.Dobra???
Masz rację, nie jesteśmy krowami ani nasi M nie są bykami rozpłodowymy. Tak sobie myślę, że my przez te ostatnie 2 lata często się kochamy i żeby się nie wbić w TEN dzień?
Mój się czasem pyta, kiedy będę mieć te dni, ale teraz go nie będę informować bo po co to nam? Trzeba się cieszyć sobą i bliskością, że po 14 latach bycią ze sobą na co dzień tego jeszcze chcemy. Są pary młode stażem i ich życie intymne to porażka, a to wtedy jest problem przecież.
Mam trochę spokojniejszą głowę, bo chcemy się podjąc in vitro.
Wczoraj@ nie zalałam drinkiem, tylko kakaukiem
Buziaki Kochana:-)